34 - koniec

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Jimin

Nie, to nie może być prawda. Tylko nie on!!!

Jimin: Suga!!! Suga nie zostawiaj mnie!!! Błagam...zostań.- rozpłakałem się jak małe dziecko.

YeRim podeszła do mnie i poklepała po plecach.

Yeri: Wszystko będzie dobrze.

Jimin: Nie będzie!!! Bez niego nie mam po co żyć!!

Dziewczyna zbliżyła się do Sugi i sprawdziła czy oddycha.

Yeri: Jeszcze żyje, dzwońcie po pogotowie zanim się wykrwawi.

Jimin: Dasz radę Suga...walcz.

Pogotowie dotarło po pięciu minutach i zabrało Yoongiego, ja mogłem jechać z nimi, a reszta wsiadła do samochodu i ruszyła do tego samego szpitala.

Gdy byliśmy na miejscu lekarze szybko zawieźli chłopaka na salę operacyjną, mi pozostało już tylko czekanie na zewnątrz.

Piętnaście minut później zjawiła się reszta chłopaków oraz YeRim.

Hobi: Co z nim?

Jimin: Nie wiem, zabrali go na salę operacyjną.

Monster: Zobaczysz, wyjdzie z tego.- powiedział choć nie sądzę, że był tego pewny.

Czekaliśmy już około godzinę. Z pomieszczenia, w którym operowano wyszedł lekarz. Podbiegłem do niego i zapytałem co z Sugą.

Lekarz: Przykro mi, ale nie mogę teraz panu odpowiedzieć na pytania. Spieszę się.

Jimin: Ehh...no dobrze.

Sam czekałem jeszcze dobrych kilka godzin. Reszta postanowiła wrócić do domu i trochę odpocząć. Z sali wybiegli lekarze oraz pielęgniarki wraz z łóżkiem, na którym leżał Min.

Jimin: Doktorze? I co z nim?

Lekarz: Jest w śpiączce. Nie wiadomo kiedy i czy w ogóle się obudzi, ale trzeba mieć nadzieję. Teraz wieziemy go do sali.

Jimin: Dobrze. Dziękuję.

Jak to może się nie obudzić? Błagam...tylko nie to!!

Wszedłem do sali Mina i usiadłem na krześle obok łóżka chłopaka. Chwyciłem go za rękę i zacząłem mówić wiedząc, że prawdopodobnie mnie słyszy.

Jimin: Suga...dlaczego mnie uratowałeś? To ja powinienem teraz tutaj leżeć, a nie ty. Przez ciebie teraz cały czas płaczę. Jesteś z siebie zadowolony? Ehh... dziękuję...za to że uratowałeś mi życie, ale błagam, walcz i nie zostawiaj mnie tu samego. Kocham cię.- delikatnie ucałowałem policzek mojego skarba.

Namjoon

Od razu po powrocie do domu poprosiłem Jina byśmy się razem gdzieś przeszli. Musiałem w końcu wyjaśnić całą sprawę i wyznać mu uczucia.

Monster: Ja...przepraszam za to co zrobiłem na tej imprezie. Nie powinienem był skoro nie byłeś świadomy tego co się dzieje. Przepraszam cię Kim. Wybaczysz mi?

Jin: Już dawno to zrobiłem...Jimin powiedział mi coś interesującego na twój temat.

Monster: Ah tak? A co takiego?

Jin: Ponoć zrobiłeś to z miłości do mnie.

Monster: No...ja...

SeokJin zatrzymał się i spojrzał mi prosto w oczy. Nasze twarze dzieliło od siebie zaledwie kilka milimetrów.

Jin: Kochasz mnie Namjoon?- moje serce zaczęło jeszcze mocniej bić. Nie byłem w stanie nic odpowiedzieć.

Jin: Zapytam jeszcze raz. Kochasz mnie Potworku?- delikatnie poruszyłem głową.

Monster: T-tak. Ale wiem że ty nie więc zostawmy już ten temat i bądźmy przyjaciółmi.

Jin: NIE!!!

Monster: Jak to nie?!- Jin przybliżył się do mnie i namiętnie pocałował.
Nie mogłem w to uwierzyć.

Jin: Też cię kocham głupku.

Monster: A więc...czy uczynisz mi ten zaszczyt i zostaniesz moim chłopakiem?

Jin: No jasne, że tak!!!

Jimin

Od postrzelenia Yoongiego minęły już dwa miesiące. Powoli traciłem nadzieję na jego wybudzenie. Przez cały ten czas ani na chwilę nie wychodziłem ze szpitala. Wszyscy bardzo się o mnie martwili. Miałem podkrążone oczy gdyż mało spałem. Po prostu...wyglądałem strasznie. Kookie codziennie przynosił mi jedzenie i czyste ubrania.

Ponownie wszedłem do sali Sugi, dlatego że musiałem z niej wyjść gdyż miał przeprowadzane jakieś badania.
Usiadłem obok łóżka mojego chłopaka.

Jimin: Yooni...siedzę tu już od dwóch miesięcy i nic. Ty nadal leżysz tu nieruchomo, nie uśmiechasz się do mnie w ten swój uroczy sposób, nie obejmujesz mnie z miłością tak jak zawsze to robiłeś. Czuję się samotny, nawet jeśli mam przyjaciół. Życie bez ciebie nie jest już takie samo. Jeśli ty umrzesz to ja też. Kocham cię Yooni. Pocałowałem jego słodkie usta nie mogąc się już dłużej powstrzymać.
Chwilę później poczułem jak chłopak porusza ustami. Nie! To nie możliwe. Suga jest w śpiączce i nie może oddać pocałunku.

Odsunąłem się od niego i zobaczyłem, że ma otwarte oczy i patrzy prosto na mnie. Położył swoją rękę na moim policzku i pogładził go kciukiem uśmiechając się. Mimowolnie zaczęły ciec mi łzy, byłem taki szczęśliwy.

Suga: Też cię kocham Jiminnie. Już nigdy cię nie opuszczę. Będę się do ciebie uśmiechał i przytulał dużo częściej.

Jimin: Yooni...jestem taki szczęśliwy. Już traciłem nadzieję.

Niedługo po wyjściu Sugi ze szpitala chłopak wywiózł mnie gdzieś do lasu, był tam mały, śliczny domek z ogródkiem.

Po wejściu do środka zauważyłem zapalone świeczki układające się w dróżkę prowadzącą do salonu, był on pięknie przystrojony, wszędzie znajdowały się róże.

To był najpiękniejszy dzień mojego życia. Mój chłopak...a tak właściwie teraz już mąż, przygotował dla mnie kolację podczas, której oświadczył mi się i został moim narzeczonym.

Teraz jesteśmy szczęśliwym małżeństwem i mieszkamy w tym samym domku co Suga zadał mi to jedno najważniejsze pytanie.

Hoseok i YeRim pobrali się krótko po nas i właśnie teraz oczekują na narodziny syna, który ma się pojawić za kilka miesięcy.

Taehyung i Jungkook także się przeprowadzili. Właśnie przed chwilą dzwonił do mnie Kookie i powiedział, że wreszcie udało mu się oświadczyć Taesiowi oraz planują adopcję chłopca i dziewczynki.

Namjoon i Jin nadal są parą. Od dłuższego czasu próbuję namówić Monstera na oświadczyny, ale jak to on, boi się odrzucenia. Nie martwcie się...ja zadbam o to żeby wreszcie się przełamał.

Suga: Jiminnie...co ty tam robisz? Nie powinieneś mówić do siebie.

Jimin: Już idę Minnie.

Zabrałem ze sobą lubrykant i poszedłem w kierunku sypialni gdzie czekał na mnie już nagi Yoongi.

Suga: Co tak długo?

Jimin: Przepraszam Suguś...teraz jestem cały twój.

Suga: No ja mam nadzieję.

Usiadł na mnie okrakiem i zaczął namiętnie całować każdy nawet najmniejszy skrawek mojego ciała.

Dalej to już chyba się domyślacie co się działo 😉

______________________________________

Mamy ostatni rozdział. Mam nadzieję że się podobał oraz zapraszam do czytania moich innych książek :)
Dziękuję tym co wytrwali do końca❤

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro