7

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Tae

Stanąłem przed drzwiami do pokoju Jungkooka. Zapukałem i nacisnąłem na klamkę by móc wejść do środka, jednak one były zamknięte.

Tae: Kookie proszę otwórz, musimy pogadać.- nic nie odpowiedział więc dalej próbowałem ciągnąć za klamkę w obawie że coś sobie zrobił.

Kookie: Idź stąd, nie mam ochoty z tobą rozmawiać.- usłyszałem cichutki głosik Kooka zza drzwi. Odetchnąłem z ulgą że nic mu się nie stało.

Tae: Jungkook to naprawdę ważne. Przepraszam cię, ale ja sobie z tym nie radzę.- w tym momencie drzwi do jego pokoju lekko się uchyliły więc wszedłem do środka.

Moje serce pękło na miliard kawałeczków gdy zobaczyłem Kookiego całego zapłakanego opierające go się o fotel.

Tae: Kookie...- nie mogłem wydusić z siebie nic więcej. Tak bardzo byłem na siebie zły że doprowadziły go do takiego stanu.

Kookie: Czego chcesz Taehyung? Z czym sobie nie radzisz?- pytał patrząc mi prosto w oczy, ale ja co chwilę uciekłem wzrokiem w inną stronę.

Staliśmy tak kilka minut, ja próbując unikać wzroku Kooka, a on czekając na odpowiedź, aż do czasu gdy odezwał się Jungkook.

Kookie: Skoro nie masz mi nic do powiedzenia, to już lepiej idź.

Tae: Nie Kookie...Ja muszę ci to w końcu powiedzieć.

Kookie: No to się pośpiesz albo wynoś się stąd odrazu!!!

Tae: Nie mogę tego zrobić Jungkook.- przybliżyłem się do niego i przywarłem do ściany.

Biedny Kook nie wiedział co się dzieje i próbował się wyrwać, jednak ja mu na to nie pozwoliłem.

Kookie: Co ty robisz?!! Puść mnie!!!- krzyczał chłopak, a z jego oczu zaczęły spływać pojedyncze krople.

Gdy zobaczyłem jego łzy już nie potrafiłem się opanować. Mocno przywarłem do jego ust swoimi wargami, namiętnie je przy tym całując. Jego usta były słodkie. Bardzo się zdziwiłem gdy Kook zaczął oddawać pocałunek.

Kookie

Zaskoczyło mnie gdy Tae z własnej woli połączył nasze usta. Nie powiem że mi się to nie podobało, wręcz przeciwnie to był najlepszy pocałunek w moim życiu, nawet jeśli mój pierwszy. Niezdarnie zacząłem oddawać każdy całus. Po chwili ocknąłem się, szybko wyszedłem z pokoju, zszedłem po schodach, założyłem buty i wyszłam z domu nie biorąc nawet kurtki.

Musiałem to przemyśleć. Naprawdę kocham V, ale boję się że on się tylko mną bawi, a do tego jeszcze jego zachowanie po wczorajszym wyjściu.
Ja już nie daję rady. Tae dlaczego to zrobiłeś?!!! Czy jest szansa że czujesz do mnie to samo co ja do ciebie?

Szedłem przed siebie nie zwracając uwagi na nic co się działo wokół mnie. Nagle 2 chłopaków zaczęła mnie wyzywać i popychać.

Nieznajomy: HEJ MAŁY!! A TY DOKĄD?!!- nie odpowiedziałem nic, ponieważ bardzo się ich bałem. Kiedyś w szkole była grupka uczniów, którzy jak tylko na mnie wpadli zaczynali wyzywać, a po szkole mnie bili gdy nie dawałem im tego co chcieli. Zazwyczaj były to pieniądze, których niestety nie miałem zbyt dużo. Ci dwaj chłopacy bardzo mi ich przypominali. Niechciane wspomnienia powróciły. Zsunąłem się po ścianie, głowę przycisnąłem do kolan, a łzy same zaczęły płynąć. Nieznajomi zaczęli mnie kopać, a ja nie byłem w stanie nic z tym zrobić.

Tae

Nie rozumiałem dlaczego Jungkook uciekł. Gdy zaczął oddawać pocałunek narobiłem sobie nie małą nadzieję. Było mi strasznie przykro, że  po tym co się wydarzyło tak zwyczajnie wyszedł. Stałem tam jeszcze chwilę aż w końcu poszedłem po buty oraz kurtkę i wyszedłem z domu.

Wydawało mi się że wiem dokąd się udał więc ruszyłem w tamtą stronę.

Na drodze zauważyłem 2 chłopaków, którzy bili...Mojego Jungkooka. Byłem tak zdenerwowany że podszedłem do jednego z nich i mocno walnąłem go w nos z pięści. Odsunął się powoli na ziemie trzymając się za nos. Drugi już się szykował do kopnięcia mnie w brzuch, ale szybko zareagowałem i to on dostał w brzuch. Po chwili obaj wstali i zaczęli uciekać. Ja odwróciłem się w stronę Kooka. Chłopak nawet na mnie nie spojrzał, cały czas chował głowę w kolanach. Delikatnie dotknąłem go w policzek, a on odsunął się jeszcze bardziej, jeśli jest to wogóle możliwe.

Tae: Kookie to ja V. Nie bój się jestem przy tobie...Zawsze będę.- wyszeptałem do ucha Jungkookowi, a jego przeszedł dreszcz.

Kookie: Tae ja...Dziękuję.- po tych słowach chłopak mocno się we mnie wtulił.

Podniosłem się z ziemi i pomogłem mu wstać. Szliśmy w ciszy do parku i usiedliśmy na jednej z ławek.

Tae: Kookie napewno nic ci nie jest? Martwię się o ciebie.

Kookie: Naprawdę nic mi się nie stało Tae.

Tae: Kook bo wiesz...Ja...Ja chciałem porozmawiać o...

Kookie: O tym pocałunku?- zapytał gdy ja próbowałem dokończyć swoją wypowiedź.

Tae: Tak...O tym... Kookie ja muszę wiedzieć. Dlaczego oddałeś pocałunek i od razu uciekłeś?

Kookie: Ja...Boję się że chcesz mnie tylko wykorzystać...A ja naprawdę cię kocham- dodał ciszej myśląc że nie usłyszę, jednak ja wszystko słyszałem.

Tae: Ja też cię kocham Kookie... Naprawdę.

Jungkook spojrzał mi głęboko w oczy niebezpiecznie się przy tym zbliżając.
Chwilę później delikatnie złączył nasze usta w motylim pocałunku.

Kookie: Nawet nie wiesz jak się cieszę.

Tae: Chyba wiem.- dodałem na co młodszy się uśmiechnął i ponownie złączył nasze wargi, tym razem bardziej namiętnie.

Siedzieliśmy tam jeszcze przez jakiś czas i rozmawialiśmy o wielu rzeczach. Kookie powiedział mi o swoich problemach jakie miał w szkole, a ja o tym dlaczego byłem taki oschły po wczorajszym spotkaniu. Zaczęliśmy zmierzać w stronę domu trzymając się za ręce.

______________________________________

Wiem że nie jest to ff  o Vkooku ,ale chciałam się szybciej z tym uporać by móc bardzie skupić się na Yoonminie więc mam nadzieję że nie przeszkadza wam to zbytnio. Ponownie przepraszam za wszystkie błędy i dziękuję za tyle wyświetleń i gwiazdek❤

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro