8

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Jimin

Tae obiecał, że skontaktujemy się że mną zaraz po spotkaniu z Kookiem. Zacząłem bardzo się martwić gdy nie zadzwonił. Już dawno powinien dotrzeć do domu. Postanowiłem że sam do niego zadzwonię.

Jeden sygnał...drugi...trzeci...i nic. Byłem bardzo zdenerwowany i przekonany że coś musiało się stać.

2 godziny później

Cały ten czas próbowałem dodzwonić się do mojego przyjaciela. Byłem już tak wykończony, że usnąłem na kanapie w salonie.

Obudził mnie głośny sygnał oznaczający iż ktoś próbuje się do mnie dodzwonić. Zaspany spojrzałem na wyświetlacz gdzie zobaczyłem numer Tae. Odebrałem komórkę.

Jimin: Gdzieś ty się podziwiał? Czemu nie odbierałeś telefonu? Wiesz jak ja się o ciebie martwiłem? Myślałem że Kook się zgwałcił!!!

Tae: Spokojnie Chim nic mi nie jest przepraszam cię że nie zadzwoniłem, ale miałem pewien problem z ciastkiem...A tak swoją drogą jak mogłeś pomyśleć, że Kookie mi coś zrobił? Przecież on jest takim uroczym króliczkiem, który nie byłby w stanie kogoś skrzywdzić.

Jimin: Wiem V, tak jakoś mi się powiedziało przez ten natłok emocji, ale cieszę się że nic ci nie jest, a teraz opowiadaj. Chcę wiedzieć wszystko ze szczegółami.

Gdy Tae zakończył swoją odpowiedź rozłączyłem się i poszedłem do swojego pokoju by móc iść spać.

Następnego dnia

Jimin

Obudził mnie dźwięk przychodzącego SMS-a. Niechętnie podniosłem się z łóżka i zerknąłem na telefon w celu sprawdzenia godziny i odczytania wiadomości.

Było już grubo po 11:00 a ja nadal nie czułem się wyspany.

Suga: Witaj Jimin, nie chciałbyś się dzisiaj spotkać?

Jimin: Jasne hyung ^^

Jimin: O której i gdzie?

Suga: Co powiesz na 13:00? Przyjdę po ciebie

Jimin: Dobrze Yoongi, będę czekał

Suga: Okej do zobaczenia młody 😉

Jimin: Jestem od ciebie młodszy o niecały rok hyung

Suga: Wiem Jiminnie, tylko się z tobą droczę

Nie odpisałem na ostatnią wiadomość i poszedłem się przygotować. Miałem na to niecałą godzinę.

Na szczęście wyrobiłam się przed czasem. Yoongi powinien tu być za niecałe 3 minuty.

Chwilę później usłyszałem dzwonek do drzwi. Szybko otworzyłem je i wyszedłem na zewnątrz.

Odrazu żuciłem się Yoongiemu na szyję. Trwaliśmy w uścisku kilkanaście sekund. Po chwili gwałtownie się odsunąłem robiąc się czerwony jak burak. Yoongi na ten widok szeroko się uśmiechnął.

Jimin: Wybacz hyung - przeprosiłem
nie patrząc mu w oczy.

Suga:. Nic się nie stało...To było miłe- lekko się zaczerwienił.

Jimin: Ty również słodko wyglądasz gdy się rumienisz - na twarzy Yoongiego zagościł jeszcze większy rumieniec.

Suga: Nie mów tak Jiminnie - powiedział szybko zakrywając twarz dłońmi.

Jimin: Ale taka prawda hyung. Jesteś uroczy.

Suga: JIMIN!!!

Jimin: Dobrze Suga, spokojnie nie musisz się odrazu na mnie denerwować - odpowiedziałem obrażony i udałem się w stronę parku.

Suga

Jimin: Ale to prawda hyung. Jesteś uroczy - napewno już jestem tak czerwony, że można usmażyć jajka na moich policzkach.

Suga: JIMIN!!!

JIMIN: Dobrze Suga, spokojnie nie musisz się odrazu na mnie denerwować- Chimchim obrażony poszedł w tylko sobie znanym kierunku.

Nie chciałem go zdenerwować, ale gdy mówi takie rzeczy moje serce bije ja szalone. Odkąd zrozumiałem co do niego czuję wmawiałem sobie że to tylko zauroczenie jednak teraz jest inaczej. To nie jest tylko zauroczenie. Zakochałem się w tym chłopaku i nie mogę dopuścić do tego by odszedł.

Podbiegłem do Jimina najszybciej jak potrafię. Pierwszy raz od dawna poruszałem się tak szybko. Co ten dzieciak ze mną robi? Do niedawna wolałbym tylko leżeć na łóżku i spać, ale gdy poznałem tego chłopaka wszystko się zmieniło. Nie to że jestem leniwy...Ja tylko oszczędzam energię.

Suga: Chimchim ja...Przepraszam cię, nie chciałem tak zareagować. Chciałem tylko...- i co mam mu powiedzieć? Że tak bardzo mnie podnieca i nie daję rady gdy prawi mi komplementy, a w moich spodniach zaczyna brakować miejsca?...Nigdy mu tego nie powiem... Napewno by mnie wyśmiał.

Jimin: Co chciałeś?- zapytał, a ja nie wiedziałem co powiedzieć. Moje policzki znowu płonęły.

Suga: Ch-chciałem po-powiedzieć
ż-że...- przez stres zacząłem się nawet jąkać.

Jimin:Skoro nie masz mi nic do powiedzenia to ja już pójdę.

Suga: Nie Jimin...Nawet nie wiesz jak trudno jest to powiedzieć- spojrzał na mnie z zaskoczoną miną.

Suga: Ja...- słowa ugrzęzły mi w gardle. Chimchim był bardzo blisko i patrzył mi prosto w oczy co mnie bardzo onieśnielało.

Nie wytrzymałem i przybliżyłem się do niego jeszcze bardziej, musnąłem jego usta swoimi. Czując że Jimin nie oddaje pocałunku odsunąłem się od niego z zamiarem odejścia, ale powstrzymała mnie przed tym ręka Chima spoczywająca na moim nadgarstku. Spojrzałem mu prosto w oczy. Obydwoje wyglądaliśmy jak dojrzałe buraki. Jimin przyciągnął mnie do siebie i ponownie złączył nasze usta tym razem w namiętnym pocałunku. Byłem taki szczęśliwy.

Jimin

Suga: Ja...- zniecierpliwiony oczekiwałem aż Yoongi dokończy swoją wypowiedź lecz ku mojemu zdziwieniu Yoongi przyciągnąć mnie do siebie i złożył pocałunek na moich ustach.

Byłem w takim szoku, że nie mogłem go oddać. Po chwili Suga oderwał się odemnie ze zbolałą miną zamierzając pójść w przeciwną stronę. W porę ockąłem się z transu i złapałem chłopaka za nadgarstek. Spojrzałem mu prosto w oczy, zaczynając go namiętnie całować. To była niezapomniana chwila.

Oderwaliśmy się od siebie dopiero gdy zabrakło nam powietrza.

Suga: Kocham cię Jiminnie...Zawsze cię kochałem.

Po usłyszeniu tych słów moje serce o mało nie wyskoczyło z piersi.

Jimin: Ja ciebie też oppa- przytuliliśmy się jeszcze raz i udaliśmy w stronę domu Yoongiego i reszty tych głupoli.

______________________________________

Przepraszam wszystkich za dość długą przerwę w pisaniu, ale mam strasznie dużo nauki w szkole i nie mam już tyle czasu na pisanie. Postaram się częściej dodawać rozdziały ❤

Bardzo dziękuję wam za wszystkie gwiazdki i wyświetlenia ❤

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro