Rozdział 10

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

alis staneła na pokladzie statku bo przez ten cały czas unosiła siwe w powietrzu,nagle poczuóła okropne zmęczeniei upadła nipeprzytomna na deski
Misako kiedy wyszła na pokład zobaczyła ja wiedząc że coś musiało się stać wzięła ją i zaniosła do pokoju
alis ockneła sie na chwile
al-oni są zagrożeni,ONI nadchodzą
zemdlała nanowo
M- Alis ?! O co chodzi kto jest zagrożony miała w głowie tyle pytań żadnych odpowiedzi
nagle z kąś było slychać przeraźliwy ryk Misako , wu i Garmadon wybiegli na pokład statku i zobaczyli zeradragonsa
M- to chyba nie może być andzelika
Ze(zeradragons)-zgadza sie,to już nie jest andzelika
wtle było widzeć ninj i strarzniczki biegnąze z soii jako wilk w strone zeradragonsa
Lloyd zaatakował a raczej skoczył na niego jako wilk był silniejszy
zaczeła sie szarpanina
W tym czasie Alis odzyskała przytomność wyszła a raczej wyleciala na pokład statku na widok szarpaniny na dole wkuryła sie i zamiast tak bardzo lubianych przez wszystkich skrzydł stworzyła skrzydła z błękitnego ognia,sfruneła w kuł jak piorun
Al- DOŚĆ! Krzyknęła
przy urzyciu telekinezt rozdzeliła dwórkę,z jej oczu unosił sie błykitny dym a raczej ogień jej oczy były całkowicie białe
Ll-Alis co w ciebie wstąpiło
alis nieodpowiedzała,
spojrzała nienawistnym wzrokiem na andzelike i zczeła j dusić
Ll- Alis przestań udusisz ja złapał alis od tyłu
alis odepchneła go z niepospolitą siłą,zablokowała go w klatce z kryształu
M- Alis przestań natychmiast
Misako skoczyla prosto na nia i zerwała jej kryształ z szyji
dziewczyna warkneła i podniosła ją do góry
al-ODDAJ GO , TERAZ
andzelika dusiła sie ale wruciła do swojej normalnej postaci
a- ali..spojrzała na nią z łzami w oczach
oczy alis wruciły do normalność
al-andzelika
pusciła je obie,sama upadła na ziemie ,jej skrydła wruciły do normalnej postaci i zakryły ją leżącą
M- Alis następnym razem uważaj jak używasz mocy kryształu twój żywioł choć piękny może byś niebezpieczny dziewczyna płakała ,jej skrzydla znikneły odaje jej kryształ
-ale zapanoj nad moca kryształu za pomocą medytacji przytuliła ja pomogę ci ale sama musisz tego chcieć
patrzy na nią
al- zrobie szystko,nie chce znienawidzeć swojej mocy jak moja matka
M- ona nie ma nic do gadania ty piszesz rozdziały w swoim życiu i ty nad nia panujesz więc naucz sie korzystać z niej
alis odwruciła sie ,zobaczyła lerzącego,nieprzytomnego lloyda w jej własnej klatce,przestraszona zdjeła blokade i podbiegła do chłopaka
al-lloyd! podniosła jego głowe nieco do góry
Nie budzi się
alis przytula sie do niego i przytula sie zaczyna znowu płakać
al-przepraszam cie, tak bardzo was przepraszam
Ll- nie masz za co przepraszać Alis
Powiedział zachrypnietym glosem
dziewczyna spoijrzała na niego,po jej policzkach spływały łzy Lloyd wtarl jej łzy z policzków i spojrzał jen głęboko w oczy
uśmiechneła sie lekko,jej skrzydła wruciłyi zakryły ich
Ll- kocham cię
Jak to powiedział to ja pocałował
jej skrzydła powiekszyły sie przy tym o kolejny bardzo długi rząd piór
Ll- Alis twoje skrzydła , robia wyrażenie powiedział
uśmiechneła sie
al- to dzieki tobie
k-młody ,o ty tam z nia robisz?
Ll- Kai weź przestań narpiew mnie jako wilka nie rozpoznajesz a teraz nawet dziewczyny nie mogę mieć powiedział lekko zły
j-dziewczyny?od kiedy?
Lloyd nic nie powiedział zamienił sie w wilka i razem z Alis zaczęli sie ścigać w glab lasu
M- jak mówiłam każdy pisze rozdziały w życiu sam odwucila się i uśmiechnęła
I kiedy byli w samym sercu lasu alis wylądowała a lloyd skoczył i w powietrzu zamienił sie w człowieka
Po czym uklęknął przed Alis i wyjol pudełeczko z pierścionkiem
dziewczyna zdziwiła sie
Ll- Alis czy uczynisz mi też zaszczyt i wyjdziesz za mnie? Zapytał choć nie wiedział czy się zgodzi bo to trochę chyba za wcześnie
dziwczyna zrobiła sie cała czerwona
al- daj mi sie prosze zaswtanowić
wzniła sie z wielką szybkośćą w niebo i usiadła na chmurze
Ll- udzielam zgody byś pomyślała nad wyborem
Lloyd usiadł i czekał na odpowiedź on zrozumie że może nie jest na to gotowa ale ja szczerze kocha oboje patrzą w już granatowe niebp usypane małymi świecącymi gwiazdkami kture prześwitują przez nowe skrzydła dziewczyny
Lloyd zamienił sie w wilka i polozyl sie pod drzewem i zasnął
alis cicho sfruneła na duł,widząc śpiącego chłopaka uśmiechneła sie i zmieniłła sie w szarą wilczyce z błekiutną końcówkę ogona i wtuliła sie w niego
W tym czasie na statku
wszyscy skupili sie na cieco pokiereszowanej andzelice
a-ja naprawde bardzo was przeprasam
w-naprawde nie masz za co przeprasać,to nie byłaś ty
sofia patrzyła na nią z wyrzutem
S- wika ma rację ale tak w skrócie co sie stało zanim stalas sie "zeradragonsem"? Zapytała
a-kim?
S-Tak to coś się nazywa zeradragons
a- nie mam zielonego pojęci nai niebieskiego
M- a jak jesteśmy przy tych kolorach to gdzie sa Alis i lloyd.
k- lloyd gdześ poszedł ze swoją "dziewczyną"
A- Kai nie możesz być taki dla lloyda on ma też własne życie nie tylko walki czy drużyna jeżeli ma dziewczynę to niech ma a może kocha ją ponad życie
kai zrobił mine pedofil
J- Kai czy ty jesteś zazdrosny ? Zapytał zamieniając pytanie w żart
k-całkowicie zdrowy
uśiechnoł sie pokazując swoje zęby
C- zazdrosny nie zdrowy matołku
k i j-eeee....
i poszli do swoich kajut a tym czasem gdześ w lesie
Lloyd się budzi i Słysz strzaly
alis wtu la sie w niego bardzej,nie chce sie budzić
Ll- Alis wstawaj tu nie jest bezpiecznie a zwłaszcza że przestapisly prawie całą noc a teraz w nasza strone zmierzają kłusownicy
alis postawiła uszy
al- kłusownicy? treraz nie ma pory na polowania
Ll- chyba że ktoś łamie przepisy ale lepiej wracajmy
alis wróciła do swojej normalnej postaci,owiele wieksze skrzydła które miłała zakrywały ich oboje
Ll- i mówisz że te skrzydła urosły dzięki mnie? Zapytał z lekkim rumiensem na twarzy
al-tak
uśmiechneła sie rumieniąc sie
Ll- ale jakim cudem przeciesz cię tylko pocalowalem
al-ale pocałowałeś mnie ze szczerej miłość
Ll- bo cię kocham z całego mego serca bez ciebie moje życie straciło by sens
dziewczyna cała sie zarumieniła,jej włosy poruszały sie lekko od wiatru lecz chwile później jedna z kul kłusownika przebiła jej skrzydło
Ll- Alis nic ci nie jest
al-jest wszystko w porządku,za godzine wszystko sie zaleczy,ale uciekajmy z tąd
Uciekali ile sił w nogach w tedy zostali otoczeni przez wilki brazowych innego stada
alis otuliła skrzydłami lloyda,ale tak by oboje wszystko widzeli
al-czego chcecie od nas?
Alfa- kazano nam was wyszukać i za poradzić
Powiedział
ll-po co?
A-Tego powiedzieć nie możemy
al-nigdze z wami nie idzemy
otuliła lloyda bardzej ,stworzyła pole siłowe i rozszezyła je rzucając na boki wilki robiąc przejśće
al-lloyd ,uciekaj
Ll- nie zostawię cie
alis wyrwała sobie wielkie piura ze skrzydeł i wreczyła mu je
al-lloyd ,jeśli mnie kochasz ,bierz piura i uciekaj
Ll- obecaj że wrócisz
Bierze pióra i wypowiada życzenie i wzbija się w górę
alis stoi i patrzy jak lloyd leci
W tym czasie na statku
z-wy tesz słyszycie strzały?
A- tak z lasu
z-ale przecierz w lesie jest lloyd i alis
A- Zane spójrz tam
Wskazuje na mały punkt z pięknymi skrzydlami
z-alis?
A- raczej nie jęk skrzydła nocą świecą na błękitny nie zielony
ll-prawda zblirzył sie zdyszany do staku i zpadł na niego zdyszany
M- lloyd nic ci nie jest
ll-mnie nic,ale alis...
M- spokojnie nic niej nie będzie poradzi sobie
ll-jestes pewna mamo?
M- pewna ja to wiem synku nie znam odwarzniejszej osoby niż ona przytula go
ll-mamo ale zaatakowała nas inna watacha i chciała nas porwać i chyba porwały alis
M- Alis tak łatwo się nie poddaje a jakiego koloru były wilki
ll-chyba brązowe albo czerwone
M-brazowe to jeszcze nic ale czerwone to już gorzej powiedziała w myslach
Ll- mamo wiesz że mnie tym nie pocieszylas wybacz ale słyszę myśli jako że mam zmysły
wilka
M- wybacz ale taka prawda brązowe nic jej takiego nie zrobią jedynie kryształ który ona musi chronić ale czerwone odrazu by ją zabił
Ll- mamo wiesz gdzie mogą być te wilki ja wyczuje tylko znajomych ale nie wyczuje obcych nie chcę by jej coś zrobili
Zaczol panikować
M- dasz radę wierzę w ciebie lecz teraz idź się połóż jesteś wykończony
Ll- dziękuję że we mnie wierzysz
M- nie ma za co
Ll- mamo pójdziesz ze mną nie wiem czy po tym wszystkim zasne powiedział przytulając się do niej
M- oczywiście odwzajemniła przytulasa
W tym czasie w jakini brazowych wilków
Oczami Alis
Siedzę w klatce jest mi zimno choć jestem okryta moimi wielkimi skrzydłami i im dłużej tu jestem zastanawiam sie czy oddać ten kryształ nawet nie panuje nad jego moca gdyby nie to że nie panuje nad emocjami to by nie było tego że lloyd jest osłabiony przez tą głupią klatkę i to moja wina no nie co ja robię zamiast się uwolnić to się uzalam nad sobie on mnie kocha i ja jego też
Postanowiłam użyć mocy kryształu ale tak by zapanować nad nią
Użyłam błękitnego płomienia by roztopić klatkę na szczęście skrzydło się odnowiło lecz kula tam została i boli ale mogę latać teraz tylko znaleźć ten statek
Lecialam chyba z 30 minut zanim zobaczyłam w lecie kulejace malutkie szczenię wilka szarego
Wyladowałam przed maluchem i zamienilam sie w wilka zapytałam
- ej nic ci nie jest
?-boli mnie łapa nie dam rady dalej iść a tak przy okazji jestem kaja a ty jak masz na imię
Ja- ja nazywam się Alis i jestem w połowie człowiekiem
Kaja- ja też ale nie panowałam zmiany w człowieka
W tedy zamienilam się w człowieka i wzięłam kaje na ręce nie była ciężka jak na jej wiek ma około 3/4 miesięcy pewnie dołączyła się od stada
Ja - kaju ile masz lat zapytałam
Kaja- około 4 miesięcy jeju ale boli mnie łapka
Ja- a oprucz łapki coś jeszcze cię boli
Kaja- chyba nie ale boli mnie w klatce piersiowej tak gdzie są żebra
Chyba ma je popękane a łapę złamaną
Ja- Kaja pozwolisz że wezmę cię do mojego domu
Kaja- oczywiście a tak przy okazji jesteś strażniczka z moca błękitnego lustra
Ja- Kaja z kad o mnie tyle wiesz
Kaja- wszystkie szare i białe wilki znaja was i ciągle o was gadają a mnie wysłali bym was znalazła
Cdn
Witajcie czytelnicy w następnym rozdziale jak sądzicie po co Kaja szukała strażnicze dowiecie sie w następnym rozdziale
Do zobaczenia

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro