Rozdział 13

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

(to zdiecie przedstawia zeradragonsa )
alis spała wtulona w lloyda Kiedy obudził ich budzik na trening alis obudziła się ,nadal była dość słaba
Ll- Alis wszystko dobrze
al-zmęczona tylko jestem i troche boli mnie ramie
Ll- w którym miejscu cię boli
al-tam gdze rana,nie dziwie się że mnie boli
Ll-nya ci ją przemyla woda a potem spowrotem zawinela
al-okej
Ll- Alis w tedy jak nas zaatakowali czemu kazalas mi uciec razem byśmy dali radę
al-wiedzałam czego chcą,musiałam zostać -ciebie by zabili,ja byłam najwaznijsza
Ll- na całe szczęście nic ci nie jest dziwi mnie jedno ze nadal jesteś słaba a minęły jakieś 2 dni od podania tobie serum
al-moja regeneracja dużo dłuzej niz u innych
Ll- rozumiem dasz radę wstać
al-raczej tak,ale uzycie mojej mocy jest wykluczone dopuki się nie zregeneruje
Ll- jasne jak słońce
Uśmiechnął się i pomógl dziewczynie wstać
staneła na ruwne nogi i spojzała na chłopaka
Lloyd odsunol się od niej i podszedł do okna obrucil się do niej i powiedział
Ll- podejdź do mnie sama
wyprostowała sie i nieco chwiejnie poszła w kirunku lloyda
Ll- spokojnie
dziewczyna spojżała na chłopaka ,gdzy była już blisko podkneła sie i wylądowała w ramionach lloyda
Ll- dałaś radę
al-jakos
usmiechneła sie lekko
al-lloydi
Ll- tak
al-mówiłeś mi ze chciałeś dać mi pierścionek zaręczynowy prawda
Ll- tak chciałem i nadal chce ci go dać I wyjoł pudełeczko z pierścionkiem.
alis,spojza ła na niego swoimi głębokimi niebieskimi oczami
A lloyd złapał ją za rękę i założył srebrny pierscionek z błękitnym krysztalkiem w kształcie serca dziewczyna uśmiechneła sie i spojzała na pierśćonek
al-jest prześliczny
Ll- wiedzalem że ci się spodoba to co idziemy na śniadanie bo nam wszystko zjedza
al-okej,pomożesz mi tam dojść bo zanim dojde przewruce sie 15 razy
uśmichneła sie
Ll- jasne że ci pomoge
staneła na ruwnych nogach i zaczeła iść w kierunku jadalni
W tym czasie w jadalni
tak zwana walka o gofry
k-cole zerzadłeś juz trzecią tacke gofrów
Andżelika i wika wchodza do jadalni
A- co tu się wyprawia
W- ej nie marnujcie jedzenia!?!
chłopaki zucali w siebie sałatką owocowa i jrewetkami,jedynie zane trzymał się za glowe
z-3godxiny robienia jedzenia i co...
Andżelika do niego podchodzi
A- braciszku nie martw się następnym razem nic nie rub niech sami się nauczą robić śniadanie
alis z lloydem wchodzą do jadalni
al-co tu się dzieje
W- uzadzili sobie bitwę na jedzenie
lloyd dostał sałatką z tużczyka i ryzu w twaz
alis spojżała na niego i wybuchła śmiechem
W- nie mówcie że wy też zacznijcie się bawić chociaż nawet taka zabawa można się najeść
lloyd zrzucił z siebie saładke i zucił sie z nia na cola,wysmarował mu ja całą tważ
al-DOŚĆ
podniosła całą czwurkę do gury,zrobiła się słaba i opadła nieco na ziemie upuszczając ich
Ll- Alis sama mowilas że nie możesz użyć moc
al-poniosło mnie
Ll- aż za bardzo pomógł jej wstać
k-i tak ci nie ujdze płazem cole,oddawaj gofry
Ll- znów o gofry poszło weźcie sie jak dzieci zachowujecie nawet dziewczyny się lepiej od was zachowuja
j-przepraszam bardzo,wczoraj się kłuciły o szminkę
Al- chyba nie wszystkie jay ja spałam a następnym razem mi żartów nie rób bo będziesz miał
przechlapane
j-eeeee..
al-ogarnijcie jadalnie,wygląda jak pobojowisko Wszystkie dziewczyny wyszły na pokład statku i siadly w kregu
w-wiec po co tu jesteśmy?
Al- czuję że coś jest nie tak zeradragons znowu zaatakuje w każdej chwili może znowu opetac jednena albo jednego z nas
n-matko,co możemy zrobić by od niej się uchronić?
W- żadna z nas nie ma pomysły tego się nawet nie da pokonać
Al - chodzi o to że ona karmi się złem-czytałam że gdy wszystkie strażniczki znajdą swoich strażników
W- i w czym ma to pomóc same nawet nie dajemy rady a co dopiero z chłopakami
al-zpowoduje to że nie da się nas opętać
A- pozwolę przypomnieć że tylko ty jedna znalazłaś swojego strażnika jak mamy znaleźć swoich strażników
al-nie wówcie mi że nie widzicie..
P- Alis ma rację my ciągle żyjemy z nimi pod jednym dachem a my tego nie zauważałyśmy
al-jedyna tżeźwo myśląca
P- czyli jak mieszkamy z nimi to czemu sie nie skapnelysmy że to oni są strażnikami
al-musicie im zaufać,ja zaufałam lloydowi i tak wyszlo
połozyła swoja dłoń na policzku nieświadomie pokazując pierśćonek
W- z kad masz pierścionek czekaj oświadczył ci się ?!?
al-co?!?! zapomniała że go ma na ręce
W- Alis czemu nic nie powiedziałaś
al-o czym?
Ll- że ci się oswiadczylem Powiedział przy tym zaskakując dziewczyny
al-lloydi^^
a tak,oświadczył mi sie,jakiś czas temu ale nie umiałam odpowiedzieć tak czy nie,dopiero dwa dni temu powiedzałam TAK
W- i z czego ja to przeczuwalam że coś pomiędzy wami jest
alis uśmiechneła sie
W- wybaczcie ale muszę coś sprawdzić
Jak to powiedziała to siedziała juz na smoku i odleciala
N- a ja co udrgzlo?
al-nie
wiem,lloyd,zobaczył byś
co z nia?
Ll- jasne powiedział i poleciał za wika
wika leciała dość szybko ale nie tak szybko jak lloyd
Ll- wika co sie stało ?- wika wszystko dobrze
Zapytał ponownie
w-zostaw mnie,prosze
Ll- nie nie zostawię co się stalo
wika zatrzymała smoka i odwruciła sie w strone lloyda,po jej policzkach zpływały łzy
Ll- wika co się stalo wika nie zdążyła powiedzieć bo starciła panowanie nad smokiem przez co zniknoł i dzewczyna zaczeła spadać w duł
Lloyd w ostatniej chwili ja łapie i laduje
Siada pod drzewem i przytula do siebie wike
w-braciszku,przepraszam
poprostu boje sie....
Ll- spokojnie czego się tak boisz zaczyna ją głaskać po włosach
w-alis mówiła że strzaznicy to wy, moim odpowiednikiem jest chyba cole,boje się że on nic do mnie nie czuje
Ll- z kad to możesz wiedzieć skoro z nim nie rozmawialas powiedział cicho i spokojnie
wika spojżała zapłakana na swojego brata
Ll- musisz z nim porozmawiać jeżeli kryształ ci go wyznaczy będzie twoim strażnikiem ale to musi być szczera rozmowa
w-okej przytuliła się mocno do brata
Chłopak odwzajemnia tulasa
Ll- to co wracamy czy siedzimy tu do wieczora
w-wracamy
Ll-dobrze a dasz radę wogule wytworzyć smoka
w-wądpie
Lloyd wytworzył smoka
Ll- wsiadaj wracamy
Uśmiechnął się do siostry
wika wśiadła na smoka i przytuliła sie do pleców lloyda
Lloyd wystartował smoka i poleciał prosto na statek a kiedy wylądował wyczuł tylko równy oddech wiki
Wziol ja i zaniusl do jej pokoju a kiedy ją położył poszedł na pokład usiadł i patrzył w niebo
?-nad czym rozmyślasz?
Chłopak odwrucił się i ujrzał alis
Ll- myślę o wszystkim i o niczym Odpowiedział
alis usiadła obok niego
al- filozofia zycia kotku
Ll- życie każdy pisze po swojemu Życie jest jak książka która nigdy się nie skończyć poprostu nie wiem co robić zeradragons napewno teraz kombinuje jak opetac jednego albo jedną z nas
al-damy rade polozyła mu ręke na ramieniu
W tedy lloyd zauważył zeradragonsa w lesie
Ll- Alis lepiej się kryjmy ona tu jest
al-my nie musimy ale cała reszta tak
prubowała pobiec do reszty ale nadal była słaba i sie potkneła upadając na ziemie
Ll- Alis sama mowilas że
jesteś za słaba by walczyć
al-caly czas o tym zapominam wstala
Ll- spokojnie choć trzeba ostrzec innych
alis spojążała na lloyda z lekkim uśmiechem i złapała po za rękę
al-chocimy
Oboje poszli do jadalni gdzie byli wszyscy no prawie brakowało wiktorii
al-musimy sie zbierać ,zeradragon znowu tu jest,gdze jest wika
Nya nic nie powiedziała pobiegła na mostek i wystartowała statek
N- jeżeli szukasz wiki to jest u siebie w pokoju
alis nieco chwiejnym krokiem poszła do kajuty przyjacółki,zastukała do jej drzwi
al-moge wejść?
W- tak powiedziała lekko smutnym glosem
alis weszła do jej pokoju i usiadła na jej łózku
al-wszystko w pożądku?
W- tak wszystko dobrze zakryła twarz dłońmi a z jej oczu poleciały łzy
alis przytuliła ja
al- nie placz, porozmawiaj z nim
W- jeżeli wogule będzie chciał że mna gadać
alis przytuliła ja mocniej
al- zaufaj mi,on cie kocha jak gofry kture zrzera w dużej ilość
Wika uśmiechnęła się do Alis i razem poszły do jadalni
al-cole,mozesz na chwile do nas przyjść?
C- jasne a o co chodzi ? Zapytał niczego nie swiadomy
al-chyba wika chciała z tobą o czyms porozmawiać puściła jej oko i poszłą do jadalni
w-em... cała sie zazerwieniła
C- to może pójdziemy do pokoju jeżeli się tak boisz
w-wpożądku poszli razem do pokoju wiki
W- cole bo chodzi o to że jesteś tym który ma mnie chronić
c-iiiiii...nie wiem do czego zmieżasz
W- i ciebie kocham już od dłuższego czasu czułam do ciebie coś więcej niż przyjaźń
cole przytulił ją
c-czemu ja nie mam tyle odwagi co ty......ja też ciebie kocham
W- naprawdę mnie kochasz
cole prztulił ja do siebie mocniej
c-naprawde
W- ej ale nie duś mnie
Uśmiechnęła sie
c-sorki,jestem troche za silny
drapie się po głowie uśmiechając się do niej
W- nic się nie stało odwzajemniła uśmiech
kryszrał wiki zamigotał kolorami I rozbłysło wokół nich światło a ich stroje się zmienily
w-dobrze wybarłam uśmiechneła się
C- wybralas idealnie i zaloze się że jesteś pełna energii
w-tak przytuliła sie do cola
C- więc chocmy pokonać tego stwora
stojąca za drzwiami alis powiedzała cicho do siebie al-a mówiłam
Ll- i dobrze przynajmniej teraz zobaczymy jak będzie później powiedział równie cicho do dziewczyny
alis spojżała na niego i popchneła go delikatnie do tyłu idąc za nim az do ściany
A lloyd zamiast opszec się o ścianę to pocałował Alis
dziewczyna odwzajemniła pocałunek,jej skrzydła znowu się pojawiły
Ll- ciągle mnie zadziwaiasz Powiedział i odkleil się od dziewczyny
alis znowu się do niego przykleiła
al- tak mi lepiej
Chłopak złapał ją za uda i posadził na swoich biodrach i odwzajemnił pocałunek
alis pocałowała go mocniej wtulając się w niego
c-gołąbki,bo zaraz gruchniecie na duł śmiał sie wychodząc z pokoju z wiką na rękach ktura chichotała
Al- zaraz przyjdziemy uśmiechnęła się
ll-wy też zaraz gruchniecie śmiał się i puśćił alis
W- się przekonamy braciszku poprostu pękła ze smiechu
alis obejżała sie dokładnie
al-em...jakim cudem mam skrzydła ,przecież nie uzywałam mocy
Ll- pojawiły się przez pocałunek chciałem ci to powiedzieć ale nie dalas mi dojść do słowa powiedział Poszli na pokład gdzie wszyscy czekali
a-to co mamy teraz zrobić
Ll- najlepiej zrobimy by sie nie prowokować kłótnie przez to zeradragons rośnie w siłę więc żadnej klutni
al-zane,nie robisz w tym tygodniu żadnych gofrów
c- czemu '-'
W-co za dużo to nie zdrowo
al-oprucz tego zawsze są wtedy kłutnie
W- właśnie
W tej chwili na statku znalazł sie zeradragons w swojej postaci i stanol za Alis i lloydem
alis nieswiadomie dotkneła skrzydłem go i pzrestraszona odskoczyła w ramiona lloyda
al-zeradragon....
Ll-czego chcesz potworze
Powiedział zly stawiając Alis
zd-chce żebyśće nie mieli szans polączyć się
mowiąc to przyciągnoł do siebie zane cola i nye
Ll- co masz na myśli żebyśmy nie mieli szans? Zrobił krok do przodu by zbliżyć się zeradragonsa
alis kurczowo trzymała sie ręki
zeradragon zaśmiał się złowieszczo i zniknoł zabierajac ze soba człą trujkę
al-braciszku!
krzykneła ,z jej oczu spłynełt łzy
Ll- spokojnie znajdziemy ich znajdziemy twojego brata przytulił Alis do siebie
anzelika przytuliła się do kaia i zaczeła płakać
Lloyd wstał i popatrzył w niebo pełne gwiazd
Ll- każdy stracił osobę canna dla siebie ale my się nie poddajemy odwrucił się do przyjaciół Trzeba ich uratować ale nie teraz uratujemy ich musimy się przygotować
alis podeszła do siostry i przytuliła ja
al-zobaczysz damy rade
A- a jak nie damy rady jak zawiedziemy to ich nie zobaczymy wtulila się bardziej w siostre
w-zobaczysz ,damy rade
dołączyła do tulenia
al-chodzće,musimy się zbierać
A- a jak wogule mamy ich odbić jak nie wiemy jak mamy z nim walczyc
al-napewno nie strachem,coś wyczytam na jego temat
poszła do siebie do pokoju i przewaliła cały regał ,znalazła książkę w granatowej okładce ze złotym napisem w jakimś innym języku
A- co to ta księga? Zapytała ciekawa
W- o ile się nie mylę to księga najróżniejszych stworów
al-księga legend i miów dokładniej,tam znajdzemy wiadomość o zeradragonie
A- a co piszą w tej księdze o nim
al-nie zdążyłam przeczytać o zeradragon,ale przeczytałam wszystko o nas
P- czyli jesteśmy o wiele potężniejsza niż nam się wydaje
al-zgadza się,jakbyśće dały mi przeczttać to w spokoju była bym wdzęczna
W- jasne a my wszyscy myślimy opracować plan kto jakie ma zadanie i inne takie rzeczy Wszyscy oprucz Alis która poszła do pokoju czytając książkę poszli się przygotowywać do walki
W tym samym czasie w kryjówce zeradragona
N- poprostu cudnie czemu musiał nas porwać z: trzeba wymyślić jak się z tad wydostać zamiast sie zastanawiać czemu nas zamknął
C- Zane ma rację musimy się wogule zastanowić jak się wydostac
N- chłopaki zobaczcie tam coś jest
Z- jak się nie mylę to maszyna wysysania energii zyciowej i żywiołu z czego u dziewczyn jeszcze moc krysztalu strażniczek
N- jeżeli to prawda to dobrze że zostawiam swój w domu pod okiem wiki
Zd- no widzę że się obudzi liście
Z- po co nas tu ściagnoles
Chyba po to by odebrać nam życie i moce ale zapomnij o tym bo nasi przyjaciele nas uratują
Ostatnie zdanie wypowiedział cicho
Zd- jesteś dos bystry jak na androida
Z- ja jestem androidem potworze i sie zaśmiał
Z czego osłabił zeradragona
C- no tak trzeba mu odpowiedzieć śmiechem ale szczery by się go nie bać i nie możemy go prowokować a zeradragons rzucił w nich proszkiem że stracili przytomność
W tym czasie na statku
Alis czytała jeszcze kiedy wszedł do niej lloyd
Ll- jeszcze czytasz ta książkę powiedział siadajac koło niej
Al- tak ale za bardzo się boję ze ich nie zobaczę
Ll- uratujemy ich chyba że sami się uwolnią
Zane jest ma to za mądry żeby się nie uwolnić
Ich twarze dzieliły milimetry
Kiedy chłopak nagle złączył swoje usta z ustami dziewczyny zwykły pocałunek zamienił się w bardziej namietny pocałunek
Chłopak odlepil się
A dziewczyna siagla mu na kolana okrakiem
I sie wtulila w lloyd
Ll- Alis jesteś słaba musisz odpoczywać jak chcesz odzyskać siły
Al- no dobrze położę sie a zostaniesz ze mna ?zapytała sennym głosem
Ll- jasne zostanę
Powiedzial cicho ale żeby go usłyszała
Nie usłyszał nic po za równomiernym oddechem dziewczyny
Lloyd usiadł w koncie łóżka od strony ściany połączonej ze ścianą z oknem siedzial tak długo że nawet się nie zorientował jak zasnął
Cdn
Witajcie wszyscy czytelnicy mamy nadzieję że rozdział się podobał jak reszta rozdziałów

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro