Rozdział 49

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Obudziłam się z szerokim uśmiechem na ustach. Ale jak tylko popatrzyłam na zegarek w telefonie od razu mi zszedł z twarzy.
-Kurwa! Już 8:58!-krzyknełam zwalając się przy tym z łóżka.

Nat oczywiście jeszcze spał. Ja wkurzona zepchnełam go z łóżka. Jak popatrzyłam na podłogę to on nawet nie otworzył oczu, zabrał kołdrę z łóżka, przykrył się i dalej spał.

-Nat debilu obudzi się!-krzyknełam.

Dalej nic. Dobra zostaje nasza stara metoda, wziełam szklankę z szafki z zimną wodą i na niego wylałam całą zawartość. Odrazu sie obudził.

-Cholera! Alka zabije cię!-krzyknął wkurzony chłopak wstawając gwałtownie z podłogi.
Żucił się na mnie i zaczął gilgotać.

-Nat.. Przestań.. Trzeba.. Iść do.. Szkoły. -mówiłam przez śmiech.
-Co? Która jest godzina?-spytał zdziwony.

Ja sięgnełam po telefon i pokazałam mu godzinę.

-Alka, miałaś nastawić budzik.-powiedział wkurzony i pobiegł do garderoby po ciuchy.
-Ja? Przecież ty miałeś to zrobić baranie.-powiedziałam obrażona.
On wyszedł z garderoby i zaczął iść do łazienki.

-Dobra nie ważne. Trzeba się szybko ogarnąć. Już jesteśmy spóźnieni 10 min.-jak to powiedział wszedł do łazienki.
Ja jęcząc głośno stoczyłam się z łóżka i ruszyłam do garderoby.
Wybrałam jakaś kiecke:

Wziełam jeszcze potrzebne rzeczy i poszłam do łazienki, oczywiście Nat nie zamknął drzwi więc na spokojnie tam weszłam. On stał już przed lustrem i suszył włosy. Jak zobaczył moje odbicie w lustrze od razu się uśmiechnął.

Ja się rozebrałam i weszłam do prysznica, po 10 minutach wyszłam. A Nat dalej układał włosy. Kocham go ale on spędza więcej czasu przed lustrem niż ja.

-Nat zabieraj się z tąd. Teraz moja kolej przed lustrem.-popchnełam go lekko biodrami.
-Wybacz ale ja byłem pierwszy...
-Jesteśmy spóźnieni pacanie, ile ty czasu jeszcze będziesz siedzieć nad tymi włosami? I dalej jesteś tylko w reczniku!-krzyknełam wkurzona.

On mnie objął, posadził na półce obok zlewu i stanął po między moimi nogami.

-Jesteś taka słodka kiedy się wkurzasz.-powiedział i zaczął mnie całować w szyję.
-Mówisz. Możemy to zrobić tu i teraz.-powiedziałam całując go namiętnie.-Ale czy jestes gotowy przegrać ze mną zakład?-spytałam po pocałunku.

On zawiedziony opuścił głowe i mnie przytulił.

-Jesteś podła-powiedział załamany głosem.
-Nie trzeba było się zgadzać na zakład misiu. A dopiero mineły dwa dni.-odpowiedziałam zeskakując z szafki.
-Nie nawidzę się za to. Mam na ciebie taką ochotę.-znów powiedział łapiąc mnie za tyłek.
-To już nie moja wina kochany-powiedziałam ostatnie zdanie i zaczełam się malować.

Po 30 minutach już byliśmy gotowi. Dopiero, szybko poszliśmy do samochodu i pojechaliśmy do szkoły. Jak wparowaliśmy na salę gimnastyczną pan dyrektor mówił ostatnie słowa do uczniów.

Po tej nudnawej przemowie wszyscy poszli do swoich sal. Nasza wycha coś tam gadała, że było wspaniale i życzyła nam udanych wakacji. Dlatego nie słucham tylko zaczełam gadać z Laurką.

-Co tam?-spytałam znudzona.
-Jakoś leci. Dlaczego się spóźniliście?-spytała.
-Bo ten debil budzika nie nastawił.
-To wszystko wyjaśnia. A tak wogule jeszcze spytam nie widziałam cię na końcówce balu. Gdzie byłaś?-spytała ponownie.

W tedy przypomniała mi się ta cudowna kolacja na plaży.
-Już ci wszystko opowiadam.
Przez całe gadanie nauczycielki powiedziałam dla przyjaciółki czemu mnie nie było. Już widziałam u niej lekką zazdrość, że dostałam taką niespodziankę zupełnie bez okazji.

Jeszcze troche pogadałyśmy o tym co planujemy na wakacje, ale jak miałam już coś powiedzieć to usłyszałam..
-Alicja Morgan.-powiedziała wychowawczyni.

Ja wstałam i skierowałam się w jej stronę.

Podała mi rękę i powiedziała.
-Gratulacje zdania do następnej klasy, tylko mam nadzieję, że w następnym roku będzie lepiej z ocenami i mniej żartów.-powiedziała z uśmiechem wręczając mi przy tym świadectwo.
-Oczywiście, postaram się-powiedziałam z uśmiechem.

Kłamałam w trzeciej klasie będzie większe piekło dla nauczycieli niż wcześniej. Wyjątkowo zawsze dla wychowawcy byłam miła bo wiedziałam, że będzie telefon do rodziców. No i sorry ona uczy w-f, trenerka siatkarek. Więc no.. Nie mam wyjścia. Jak tylko usiadłam na miejsce popatrzyłam na świadectwo i te zajebiste oceny.
Matma: 2
Polski: 3
Biologia: 4
Fizyka: 2
Chemia: 4
W-f: 6
Angielski: 5
Niemiecki: 3
Historia: 5
Geografia: 2
WOS: 4

No nie jest aż tak źle. Chociaż nie mam problemu, że wracam do domu i dostaje opieprz lub pochwałe od rodziców. Teraz bym dostała.. Ostry opieprz. Ale co poradzisz nie mam na tą naukę poprostu czasu. Już się boję jakie świadectwo ma Nataniel.
Jak już wszyscy mieli te papierki w rękach jeszcze raz coś tam pani powiedziała i wyczekane słowa.

-Dowidzenia.-powiedziała nauczycielka.

Za nim się obejrzałam nikogo nie było w klasie. Ja oczywiście poszłam w ich ślady a Laura za mną. Przed szkołą czekałyśmy jeszcze na chłopaków. Oni mają duże bo skończyli liceum więc będą ich teraz trzymać.

Ale w końcu po 35 minutach wypuścili wszystkie trzecie klasy. Zobaczyłam w tłumie Natana i Austina. Podeszłyśmy do nich szybko i przytuliłyśmy.

Jak wracaliśmy samochodem do domu we czwórke z ciekawości zerknąłem na świadectwo mojego chłopaka.
O kurwa!
Matma: 5
Polak: 5
Biologia: 6
Fizyka: 4
Chemia: 5
W-f: 6
Angielski: 6
Francuski: 4
Historia: 5
Geografia: 4
WOS: 3

Jakim cudem?! Popatrzyłam się na niego. On zerknął na mnie wyraźnie rozbawiony moim wyrazem twarzy.

-Coś się stało piękna?-spytał w pewnej chwili.
-Jakim cudem masz takie dobre oceny? Przecież prawie przez cały rok szkolny nie chodziłeś do szkoły.-odpowiedziałam.
-Słońce, spokojnie. Ja byłam ustawiony przez cały rok szkolny u nauczycielek i...
-Słucham?! Czy ty sugerujesz że...
-Nie, nie, nie. Skąd taki pomysł?

Ja się na niego popatrzyłam wrogo.

-No dobra jak nie byliśmy jeszcze razem w pierwszym półroczu dwa razy z nauczycielką od angola. Ale tako to dwie kujonki we mnie zakochane robiły za mnie notatki, kartkówki, sprawdziany i prace domowe.-wytłumaczył spokojnie.
-Masz farta. Ale dwa razy z nauczycielka od angola? Nie masz godności.

-Byłem zagrożony, nie lubię angola. Więc to było takie jedyne rozwiązanie. I jeszcze do tego wygrałem zakład z Austinem bo to był jego pomysł.

Ja się odwróciłam na tylnie siedzenie do brata.

-Austin jak mogłeś! Przecież wiedziałeś o moim uczuciu do niego.
-Nooo racja, ale wiesz to był tylko głupi zakład. A chłopak Musiał jakoś zarobić dobre oceny od nauczycielki.-powiedział spokojnie Austin.
-Ja was debile nigdy nie zrozumiem. Ale dzsiaj mam nadzieję na jakiś melanż za cały rok szkolny.-powiedziałam szczęśliwa.

-No jasne. Marcin dzsiaj użądza u siebie bibe, zaprasza nas.
-Co ty gadasz stary?! Przecież on ma taką chate, że masakra.-powiedział szczęśliwy mój brat.
I przez całą drogę do domu gadaliśmy o zajebistej imprezie u Marcina. Zapowiada się ciekawie.

***********
Już zaraz będzie 21, to godzina naszej imprezy. Będzie tam Cała szkoła, a przede wszystkim będą wszystkie trzecie klasy. Ja oczywiście próbowałam coś wybrać ale w końcu zdecydowałam się na coś takiego:

Właśnie stałam przed lusterkiem i malowałam się. Do pomieszczenia wszedł uśmiechnięty Nat ubrany w szare spodnie z dziurami, trampki i czarną bluzę:

Przytulił mnie od tyłu i zaczął całować w szyję.
-yyyyyyyy, kochanie może zostaniemy dzsiaj w domu i się trochę zabawimy? -spytał z oczkami szczeniaczka.
-Nat nie dość, że mamy dzsiaj imprezę to jeszcze chcesz przegrać zakład?-spytałam patrząc na jego odbicie.
On westchnął ciężko.
-Ale mam na ciebie taką ochotę, jeszcze do tego masz tą śliczną krótką spódniczke na sobie.-powidział całuje mnie jeszcze bardziej w szyję i wsadzając mi racę pod spódniczkę.

______________&&__
Następny rozdział już nie długo, może nawet i dzsiaj będzie.

Narka❤

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro