Rozdział1

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Promienie porannego słońca wdzierały się do białego szpitalnego pokoiku i oświetlały twarze dwóch śpiących mężczyzn. Jeden z nich- wysoki, umięśniony blondyn ze zmierzwionymi włosami otworzył oczy i rozejrzał się po pomieszczeniu. Znowu zaspałem.- Pomyślał, wstając z krzesła. Przeciągnął się i spojrzał za zegarek, który leżał na stoliku, przy łóżku Bucky'ego.
-Dzień dobry.-Szepnął do przyjaciela. Robił tak codziennie, zawsze mając nadzieje, że Bucky mu odpowie. Niestety, i tym razem brak odpowiedzi. Lekarze już nie wiedzieli co począć. Obiecane dwa dni wydłużyły się do dwóch miesięcy, a niektórzy pracownicy szpitala sądzili, że Barnes się nie wybudzi. Były żołnierz trwał jednak przy swoim , mając nadzieję na nagły cud. Wychodził właśnie do gabinetu, gdy usłyszał ciche:
-Dzień dobry Steve.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro