~13~

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Kuba złapał mnie za nadgarstki.

-Co mam robić?! Mam cię zabić? 

Wrzasnął zrozpaczony.

-Ja...- Przerwałam na chwilę - Spróbuj mnie zabić

-NIE ZROBIĘ TEGO! ALE JAK CIĘ NIE ZABIJĘ, TO TA PIEPRZONA MAFIA MNIE ZABIJE

Wykrzyknął Kubańczyk.

Westchnęłam. Zauważyłam na jednej półce pistolet.

Wpadłam na bardzo, i to bardzo głupi pomysł.

Niestety było to jedyne rozwiązanie 

-Zagramy w rosyjską ruletkę. Na śmierć i życie

Powiedziałam bez emocji.

Mój przyjaciel zadrżał. I zapytał:

-Chcesz tego?..

Pokiwałam głową.

Oboje usiedliśmy na krzesłach, tak, żeby oboje widzieli swoje twarze.

Kuba sięgnął po pistolet.

Na ślepo włożył nabój do magazynka. Ja też zamknęłam oczy.

-Ty pierwsza

Burknął, jednocześnie podając mi rewolwer.

Przyłożyłam do głowy lufę.

*klik*

Oboje westchnęliśmy.

Teraz było kolej na Kubę.











*klik*

Teraz ja...














*klik*

Moje dłonie zadrgały.

Kubańczyk wziął z lękiem pistolet.

Przyłożył lufę do głowy.










*bum*

Och, nie...

Kuba od razu spadł na podłogę.  

-NIE!

Podniosłam swój głos z rozpaczy. 

Wiedziałam, że i tak go nie uratuję.

Zaczęłam cicho płakać, przy jego ciele.

Nagle drzwi otworzyły się z hukiem.

Amerus od razu cicho jęknął, gdy zobaczył trupa i świeżą krew.

Ale on nie był zdziwiony.

Pierwsze co zrobił, to nie zapytał, tylko mnie przytulił.

-Cii... Już wszystko dobrze

-Nigdy nie będzie dobrze...

Załkałam.

Wtuliłam głową w jego ramię. 

I wszystko się urwało.

***

Obudziłam się w kanapie. Ale w swoim domu.

Przy mnie była Austria.

Przez chwilę nic nie pamiętałam.

Ale kiedy kilka sekund minęło, wspomnienie uderzyły moją głowę.

Schowałam twarz we dłoniach.

Ktoś zaczął głaskać moją głowę. Do moich uszów dobiegł bardzo znany mi głos.

-Biedulka... Polen masz mi natychmiast dać te okulary. To nie jest śmieszne

Od razu mocno przytuliłam swojego ojca.

Zaczęłam ryczeć z radości w jego ramię.

-EJ, A JA CO?

Palnął Polska z udawaną złością.

Też go mocno przytuliłam.

Po chwili się uspokoiłam.

Moi rodzice cofnęli się i Niemiec od razu mi rozkazał:

-Mów, co twoja paczka musiała zrobić, aby nas uwolnić

Stęknęłam.

Powiedziałam im wszystko. Dosłownie wszystko.

-RIP Papryczak, herbaciarz, samobój

-Polska, to nie jest zabawne

-Dla umysłu psychopaty, to tak

Uśmiałam. Jak bardzo za nimi tęskniłam.

Nagle coś mi do głowy przyszło.

-Polska, kto jest szefem mafii?

Biało-czerwony tylko od de mnie odwrócił wzrok.

Nagle usłyszałam nieznany mi głos.

-Nie szef, tylko SZEFOWA

Obróciłam się.

Ukraina miała na sobie czarny mundur. I oczywiście wianek pełen kwiatów na jej włosach.

Całą lewą stroną twarzy przykrywał bandaż.

Zauważyłam, że za nią jest Kanada z nieśmiały uśmiechem.

-Ręce mi opadają - Ukra zaczęła - Kiedy widzę, co twoja paczka zrobiła. Skąd niby mogłam wiedzieć, że Kuba cię kochał? Skąd miałam wiedzieć, że Amerus wybrał swojego dziadka?

Przecież WB nie był taki zły, co nie?

Nada tylko westchnął, gdy do jego uszy dobiegło jej ostatnie zdanie.

I odrzekł:

-Kwiatuszku, przynajmniej wiemy, że germańska rodzina na zawsze będzie skłonna do zabijania

Bardzo podkreślił ostatnie słowo.

-Zaraz - Zaczęłam z nutką niedowierzenia - Czyli moja przyszywana ciotka jest szefową dużej mafii, która kazała mi zabijać?

Ciocia tylko kiwnęła głową.

Ukraina od lat była w przyjaźni z moimi rodzicami.

Czasami do nas przychodziła.

Po prostu nie do uwierzenia, że ona jest tą szefową...

-Kanada - Zwróciłam się do niego - Jaki miałeś pseudonim?

Kraj na mnie spojrzał i oznajmił z nieśmiałością:

-Wieżowiec...

Jak mogłam być taka głupia...

Przecież też on miał dwa metry...

-A co z Amerusem?

Wszyscy zerknęli na drzwi kuchni. Czyli on tam jest...

- - -

Niestety zbliża koniec tej książki D:

Choć jeszcze jeden, czy dwa rozdziały się pojawią :D






Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro