~2~

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

-🎶Kuujjoonnkkaaa, kujjoonnkaa🎶

W klasie, zapanowała orkiestra. Przez jednego debila.

Przez to, że miałam imieniny, Amerusowi zachciało dla mnie "zaśpiewać".

-🎶Kijaaannkaa, kiijaannkaa🎶

Nie zdążył trzeciego wersu zaśpiewać.

Zdążyłam mu dać prosto z liścia.

Inni uczniowie, którzy mieli jakimś cudem instrumenty, przestali grać.

W sumie rzadko stracę nad sobą kontrolę.

-Ała! NO POLA

Wrzasnął na mnie idiota. Nie zdążył nic więciej powiedzieć, gdyż drzwi otworzyły i wszedł spóźniony nauczyciel.

Pracował w tej szkole tylko dla pieniędzy, więc to normalne że nie zwrócił uwagi na czerwony policzek Amerusa.

A na instrumenty tylko zerknął obojętnym wzrokiem.

Cała klasa usiadła na swoje miejsca, jakby przed chwilą nic się nie stało. Że niby nie było koncertu.

Tak, mam dziwną klasę. 

Żeby bardziej poznać całą historię, to przedstawię wam wszystkich moich kolegów i koleżanek.

A ich jest tylko na całe szczęście szesnastu.

Amerus - Największy debil wszechświata, niemal wszystkie dziewczyny w szkole w nim się podkochują. Egoista. Niemcy mówi, że debilizm ma po swoich rodziców. W sumie to racja

Estfin - To ten "cichy" dzieciak. Nie ma żadnych przyjaciół, ale przez jego tatę snajpera wszyscy się go boją. Nawet ja

Vietchin - Przyjaciel Amerusa. Ma brata Chinviet. W sumie są bliźniakami. Identyczny wygląd i osobowość

Chinviet - To samo w Vietchin

Kuba - Jedyny kraj w naszej klasie. Mój jedyny przyjaciel. Choć moi rodzice za nim nie przepadają...

I inni. 

-Pola do tablicy

Od razu zrobiłam, co powiedział nauczyciel. Bez emocji i trudności zrobiłam poprawnie zadanie.

Nauczyciel tylko westchnął. Jak wiedziałam, jest krajem bez ambicji. Chciał dostać na Harvad, ale coś mu przeszkodziło.

Choć nas uczy od dwóch lat, to wszyscy nie znali jego imienia.

Nagle drzwi się otworzyły.

-CZEŚĆ SINGAPUR!!!

Wrzasnęła niska nieznana nam osoba do naszego wychowawcy.

Nieznajoma miała odwróconą flagę od mojego taty Polski.

-Indonezja, czy ty możesz przez chwilę NIE krzyczeć

Inda tylko przewróciła oczy.

Spojrzała na nas.

-Dzieńdoberek uczniowie. Chciałabym wam powiedzieć, że wasz nauczyciel jedzie na urlop! Teraz to ja z wami zajmę

To źle się kończy. I miałam rację.

Kobieta odtrąciła Singapura i go wyrzuciła DOSŁOWNIE za drzwi.

-To jaki macie teraz przedmiot????

Już ją nie lubię. Vitchin powiedział że chemia.

TO SIĘ ŹLE KOŃCZY.

No i miałam rację.

Amerus podpalił przez przypadek salę.

Nie mogę uwierzyć, że ta klasa jest najnormalniejsza w całym roczniku.

***

Wróciłam spokojnym krokiem do domu. Nikogo nie zastałam.

To rzadkość.

Normalnie Polska siedział przed telewizorem.

Niemcy bywał przy biurku i zapełniał jakieś tam papiery.

Ale nie dziś.

Zobaczyłam bałagan.

Trochę krwi było na ścianie i na podłodze.

Kur... Czy ja kiedyś będę mogła odpocząć od problemów?...





Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro