~5~

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Dlaczego to wywróciło na drugą stronę ;-;

- - -

Obudziłam się w swoim łóżku. Czyżby wszystko było snem?...

Nagle poczułam, że coś mam w dłoni.

Jakąś kartkę?...

Było tam napisane:


"Droga Polo, jeżeli chcesz swoich rodziców powrotem, to mam dla ciebie bojowe zadanie.

Zabij kogoś, kto skrzywdził twoją rodzinę.

Czyli w skrócie zemsta.

Najlepiej, aby ta osoba umarła długą i bolesną śmiercią.

Kuba i Amerus ci pomogą...

Wybierzcie także pseudonimy

Życzę ci dobrego dnia

Wieżowiec

PS. Wyślij do najbliższego szpitala dowód morderstwa"


Uśmiechnęłam się szyderczo.

Szybko się przebrałam i poszłam do kuchni. 

Austria leżała na kanapie i płakała. No nie spodziewałam się po niej tego.

Kiedy otworzyła oczy i mnie zauważyła od razu się przestraszyła.

-Pola?! JAK NIBY WSZEDŁAŚ????

Ja tylko wzruszyłam ramionami.

Ciocia na całe szczęście nie przepytywała mnie. I znowu zaczęła ryczeć.

-Czy możesz mi powiedzieć co się stało?

Rzekłam bez emocji. Ona po kilku sekundach nagle się uspokoiła i odparła:

-Mój mąż mnie opuścił. Najgorsze jest to, że jestem w ciąży

Bardzo podkreśliła ostatnie słowo.

Wyplułam wodę, którą właśnie piłam.

Ledwo co dałam radę nie rzucić przekleństwa.

-Jak ma na imię? Jak nazwiesz swoje przyszłe dziecko?

-Mój mąż, a teraz BYŁY mąż ma na imię Węgry. Co za idiota... A jeżeli chodzi o dziecko, to co dopiero odkryłam że jestem w ciąży...

Westchnęłam. Spojrzałam na kalendarz. Była wtedy sobota.

Czas na plan.

***

Zapukałam do drzwi Kuby.

Kubańczyk od razu otworzył drzwi i syknął do mnie:

-Dziecko kochane, co zrobiłaś, że mafia na nas się wzięła

-Nie wiem. Po prostu tak się stało. Przynajmniej Amerus nie dotrwa pełnoletności przez ten gang

On tylko wzdechnął.

-To... Idziemy po niego?

Zapytałam się.

Zanim mój przyjaciel zdążył coś powiedzieć to usłyszeliśmy:

-Już nie musicie!

Od razu odwróciliśmy się i co widzimy?

Tego debila.

-Dobra, Pola w listach było że TY masz wybrać osobę na którą chcesz zemsty

Rzekł Kubańczyk.

Uśmiechnęłam się szyderczo i odparłam, jakby to było nic takiego:

-Zabijemy mojego wujka

***

Plan był taki. Odkryłam że Węgry kochał hazard. I często grał w jednym takim klubie.

Jedynym wśród nas pełnoletnich był Kuba. Więc jego robotą było go jakąś zmusić, aby wyszedł na dwór. Może na papieroska. Lub jeszcze coś innego.

Ofiarę trzeba było uśpić. Kubańczyk na całe szczęście posiadał tyle tych usypiających strzykawek, że na pewno wystarczy.

Amerus po prostu miał być grzecznym chłopaczkiem i nic nie robić. 

Ja natomiast musiałam załatwić gdzieś miejsce zbrodni. Od razu przyszedł mi pomysł, aby zemstę zrobić nad rzeką.

O północy nikt przecież nie spaceruje ścieżką blisko rzeki. Wszyscy po prostu się boją, że ktoś zrobi im krzywdę.

Teraz trzeba było pomyśleć JAK zrobimy zbrodnię i CZYM.

Najważniejsze, aby żadnych śladów nie zostawić. 

Musimy założyć rękawiczki na ręce.

Musimy być cicho. Ofiara też.

Szmatki będziemy musieli załatwić...

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro