1."To"

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

SweetPrincess: Hej! ^•^

I'mPerfect: Ktoś ty?

SweetPrincess: Satanista.

I'mPerfect: Nie wierzę.

SweetPrincess: Jak Boga kocham!

I'mPerfect: Sam/a sobie zaprzeczasz.....

SweetPrincess: Sam jest spoko, lubię Sam!

I'mPerfect: Głupiś czy niedorozwinięty?

SweetPrincess: Jak śmiesz określać moją płeć!

I'mPerfect: Uznałem, że jesteś "tym", ale mogę ci mówić "to" jak chcesz.

SweetPrincess :Nope. Zgadłeś. Jestem "tym". Co porabiasz? $•¶•$

I'mPerfect: Zamieniam tlen na dwutlenek węgla.

SweetPrincess: Brzmi mądrze. A poza tym?

I'mPerfect: Egzystuję.

SweetPrincess: Kk, spadam odrabiać lekcje!

Rzuciłem telefon na łóżko. Cokolwiek do mnie napisało. Jest niedorozwinięte. Nie mogłem przestać z zażenowaniem przyglądać się tej idiotycznej konwersacji. Po co ja w ogóle odpisywałem? Wziąłem ponownie urządzenie i wylogowałem się z czatu. Rozmowa z tym czymś jest ponad moje siły.  Nie dość, że od 17, dobra, 15 lat znoszę Mikey'a to jeszcze zostałem wciągnięty w jakieś kretyńskie rozmowy z człowiekiem, który ma problemy z zaakceptowaniem swojej płci. Ale przypomniał mi o czymś ważnym. Muszę odrobić te jebane lekcje, zanim Donna wpadnie tu i zrobi awanturę o "mój brak zaangażowania w edukację". Jak ją znam przyczepi się jeszcze do mojego nałogu i wyrzuci moje papierosy przez okno. Później znając życie dostanę jakiś kretyński szlaban na wychodzenie z domu. Sumując, muszę policzyć jebane pierwiastki żeby spotkać się z Rayem i zachować ostatnią paczkę fajek. Bajecznie.

******

Wreszcie, po dwóch godzinach ciężkiej pracy zrobiłem co miałem do zrobienia i mogłem wyjść. Donna oczywiście mnie odwiedziła, ale kiedy zobaczyła że się uczę odpuściła sobie monolog i wyszła. Kiedy upewniłem się, że jest zajęta oglądaniem nowej brazylijskiej telenoweli, otworzyłem okno i zapaliłem papierosa. Po kilku minutach zaciągania się używką zgasiłem niedopałek i wyrzuciłem przez okno. Wszedłem jeszcze na chwilę na Czat, żeby poinformować przyjaciela o spotkaniu. Napisałem gdzie i za ile się spotykamy. Teraz pozostało mi tylko zgarnąć braciszka i oznajmić matce, że idziemy do Toro na kilka godzin. Już miałem wychodzić kiedy mój telefon zawibrował. Przyszła wiadomości z Czatu. Myślałem, że to Ray aczkolwiek on żadko odpisywał. Okazało się, że to Księżniczka. Westchnęłam cierpiętniczo, jednak ciekawość wzięła górę i sprawdziłem o co mu chodzi.

Rozdział krótki, ale tak będą wyglądały wszystkie, albo większość.
Nie wiem czy ktoś to będzie czytał,
ale nudzi mi się
i będę tu wystawiała rozdziały.
Także jeśli to czytasz i ewentualnie
Ci się to podoba, zostaw gwiazdkę.
Na komentarze nie namawiam
Trzeba mieć opinię żeby ją wygłosić.
Także to tyle.

~Mały Raczek🦀

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro