12.To tylko sen! (1/2)

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Zanim zaczniemy.
Nie nienawidźcie mnie. Dobrze?
Ja naprawdę bardzo przepraszam ;-;
SunIsOver wybacz mi 😫

Frank spędził z Gerardem i jego rodziną tydzień. Tydzień podczas którego przyzwyczajał się do nowej rzeczywistości i tego, że wreszcie ma dom i ludzi którym na nim zależy. Tydzień, zanim budzik ustawiony na 6:30 obudził ich i zmusił do wstania.

Niechętnie wyplątali się z kołdry i oderwali od siebie. Jak zwykle spali razem. Frank usiadł po turecku na środku łóżka i się przeciągnął ziewając.

-Wyglądasz uroczo Frankie.

-A ty narazie nie wyglądasz, bo nie otworzyłem oczu.

-Widzę.

-A ja nie.

Gerard zaczął się śmiać, co działo się coraz częściej odkąd Frank z nimi zamieszkał. Pochylił się i pocałował mniejszego w nos.

-Wstawaj, bo się spóźnimy.

-Naprawdę muszę?

-Niestety księzniczko.

Frank z jękiem podniósł się z łóżka i stanął koło Gerarda. Razem wybrali ubrania i Gee jako pierwszy poszedł do łazienki.

***

Obaj byli już ubrani, wymalowani (Gerard nie mógł odpuścić sobie eyelinera) i jedli płatki czekając na Mikey'a.  Kiedy skończyli brat Gee dopiero schodził na dół.

-Nie będę na ciebie czekał. Sam się spóźnisz.

-A czy ja wam kazałem na mnie czekać? Idźcie sobie, mam to gdzieś.

-Aha,miło.Chodź Frank, zbieramy się.

-Naprawdę Muszę?

-Nie rób slodkich oczu, bo to nie odemnie zależy.

-Mhm...

Frank i Gerard ubrali się i wyszli zostawiając przeżuwającego w kanapki Mikey'a w kuchni. Szli po chodniku trzymając się za  ręce, nie przeszkadzały im dziwne spojrzenia rzucane przez przechodniow. Mieli to gdzieś. Jedynie reakcja kilku dziewczyn stojących na przystanku ich zdziwiła. Zaczęły piszczeć, a jednej poszła krew z nosa. Mimo to postanowili się nie przejmować.

***

Byli już pod szkołą. Gee zaprowadził Franka do jego szafki i pomógł mu załatwić wszystkie sprawy.Niestety wraz z dzwonkiem musieli się rozstać. Gerard udał się na drugie piętro, na zajęcia artystyczne, a Frank został na pierwszym czzekajac na lekcję angielskiego.

Spotykali się co przerwę, Frank poznał Ray'a i innych znajomych swojego chłopaka. Nie ukrywali tego, że są razem. Nie musieli, ponieważ pozycja Gee jako naczelnej divy tej placówki była na tyle silna , że nikt nie miał problemów z jego orientacją, a Frank jako jego chłopak był pod ochroną. Jednak przez cały czas czuł się obserwowany. Uczucie bylo niepokojące, ale Iero postanowił je zignorować.

Lekcje się już skończyły, razem ze znajomymi schodzili do szatni, gdzie znajdowały się szafki. Frank zorientowal się, że zostawił w klasie telefon. Postanowił poinformować o tym swojego chłopaka.

-Gee, chyba zostawiłem, telefon w klasie.

-Pójść z tobą po niego?

-Nie, dzięki myślę

- Tylko wracaj zaraz, ok? Postaraj się nie zgubić.

- Oczywiście, muszę uważać,żeby nikt mnie nie porwał.

-Dobra, ale się pośpiesz, mały.

-Nie jestem, mały.

-Oczywiście, idź, bo ktoś ci ten telefon ukradnie

Frak pokręcił głową z zażenowaniem i pobiegł po schodach do klasy. Na szczęście była otwarta i mógł bez problemu wejść i zabrać swoją zgubę. Już sięgał po telefon, gdy usłyszał dźwięk zamykanych drzwi. Odwrócił się i zobaczył coś, co przywołało jego najgorsze koszmary.







Bardzo przepraszam, druga część pojawi się prawdopodobnie jeszcze dzisiaj.

Przepraszam za błędy, ale coś mi się zjebało z komputerem i przekręca słowa :'(

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro