4.Smutny chłopiec
Ok.
Uprzedzam, że w tym i trzech(?) następnych rozdziałach będzie trochę smutno i generalnie drama time, ale nie martwcie się, później znowu będzie zabawnie!
Przez kilka dni(ponad tydzień) Gerard nie robił właściwie nic. Chodził do szkoły, jadł,spał,uczył się i narzekał. Zupełnie zapomniał o Księżniczce...
Ja pierdole, ostatnio nie mam czasu na nic, nawet na kłótnie z Mikeyim (a/n chuj.wie.jak.to.odmienić.). Z Ray'em rozmawiam tyle co w szkole. Wypisywanie depresyjnych rzeczy na Twitterze mogłoby zostać sklasyfikowane jako moje marzenie, a mój blog na Tumblrze jest praktycznie martwy. Pięknie, cudownie, wspaniale. Rozmyślając o portalach społecznościowych uświadomiłem sobie pewien bardzo ważny fakt. Zapomniałem o Księżniczce. Na ostatnie wiadomości w ogóle nie odpisałem, a od ponad tygodnia nie dałem znaku życia. Nie wiedzieć czemu poczułem dziwne zawstydzenie i złość na siebie, że go tak zaniedbałem. Rzuciłem się do telefonu i natychmiast wszedłem na czat. Nie czytałem wszystkiego, tylko kilka ostatnich wiadomości, wysłanych dwa dni temu.
SweetPrincess: Hej...
SweetPrincess: Obraziłeś się?
SweetPrincess: Odpisz
SweetPrincess: proszę?
SweetPrincess: Ignorujesz mnie?
SweetPrincess: Dlaczego?
SweetPrincess: Zrobiłem coś nie tak?
SweetPrincess: Proszę, nie odchodź
SweetPrincess: Nie chcę znowu być sam.
SweetPrincess:Zanim do ciebie nie napisałem nie miałem komu wysłać głupiego "dzień dobry"
SweetPrincess:Proszę...
SweetPrincess:Naprawdę przepraszam
SweetPrincess:Nie chciałem cię urazić!
SweetPrincess: Chodzi o to że wolę psy?
SweetPrincess:Hej...
SweetPrincess:Naprawdę bardzo cię przepraszam
SweetPrincess:Odpisz coś
SweetPrincess:Albo chociaż wyświetl
SweetPrincess:Sorry, robię ci spam
SweetPrincess: ale naprawdę nie chcę żebyś mnie zostawiał
SweetPrincess:nie chcę być sam
SweetPrincess:proszę!
SweetPrincess: Kiedy mi na początku odpisałeś, byłem naprawdę szczęśliwy
SweetPrincess:Większość poprostu mnie ignorowała, albo wyzywała i kazała spadać.
SweetPrincess:Ja poprostu chciałem mieć kogoś z kim mógłbym porozmawiać.
SweetPrincess:Wybacz mi
SweetPrincess: Naprawdę nie chciałem cię urazić
SweetPrincess:Przepraszam
SweetPrincess: Ale jestem ci wdzięczny
SweetPrincess:ja...
SweetPrincess:dziękuję ci że nie spławiłeś mnie od razu, tylko chwile ze mną pisałeś.
SweetPrincess:Jestem ci za to bardzo wdzięczny
SweetPrincess:przez chwilę czułem jakby kogoś obchodziło co myślę.
SweetPrincess: Że nie jestem tak zupełnie sam.
SweetPrincess: Jeszcze raz dzięki.
SweetPrincess: że nie olałeś mnie i dałeś mi szansę
SweetPrincess: Wybacz że to zepsułem
SweetPrincess: naprawdę tego nie chciałem
SweetPrincess: gdyby przypadkiem cię to interesowało
SweetPrincess: chociaż wątpię
SweetPrincess:Mam na imię Frank.
Czytając te wiadomości zrobiło mi się tak strasznie głupio i przykro. Żal mi Franka, skoro kilkudniowa znajomość, do tego internetowa tyle dla niego znaczyła, jak smutne musiało być jego życie? Poczułem się jak bardzo zły człowiek. Naprawdę chcę to naprawić. Bez zastanowienia rozpocząłem pisanie wiadomości, jednak zrezygnowałem i usunąłem cały tekst. Nie mam pojęcia, jak mogę mu to wyjaśnić pisząc. Wysłałem jedynie moje imię. Frank od razu wyświetlił, przez co poczułem się jeszcze gorzej. Jemu naprawdę bardzo zależy... Kompletnie nie myśląc wcisnąłem ikonkę połączenia.
Odebrał.
Coś uroczego na poprawę humoru ;)
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro