8.Cała Prawda

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Połączenie przychodzące od I'mPerfect

-Frankie?

-T..tak, Gee?

-Czemu nie odpisałeś?

-Po prostu ja..Ja nie...Nie wiedziałem co mógłbym napisać..

-Cokolwiek, głupią kropkę nie wiem, myślałem, że się obraziłeś.

-Zagroziłeś, że będziesz mnie stalkował.

- Tak i zrobię to, jeśli nie powiesz mi teraz prawdy.

-O...o co ci chodzi? Wszystko... wszystko jest w porządku.

-Kłamiesz Frankie. 

-Gerard...

-Nie gerarduj mi tutaj tylko mów. Coś jest nie tak. Mój instynkt sassy słoneczka mi to mówi.

-Instynkt czego?

-Sassy słoneczka. Nie zmieniaj tematu.

-Ale co...

-Mówiłem, nie zmieniaj tematu. 

-Nie..

-Będę ci przerywał, dopóki nie powiesz mi CAŁEJ PRAWDY.

-A..ale nie..nie będziesz..nie będziesz ch..chciał ze...ze mną ro..zmawiać..

-Księżniczko?

-

-Franuś?

-

-Hej!

-

Ze telefonu dobiegł stłumiony szloch i  pociąganie nosem. Już zbyt często to słyszałem, żeby nie wiedzieć  co się dzieje.

-Frankie, ciiii, nie płacz. Przepraszam. Księżniczko, proszę. Chcę wiedzieć o co chodzi, bo chcę ci pomóc,ok? Nie płacz. Obiecuję, że cokolwiek się stanie zrobię wszystko, wszystko, żeby ci pomóc, żebyś czuł się dobrze, Frankie, nie płacz już ok? Jest dobrze, naprawdę.

-O..obiecujesz, obiecujesz, że..że mniee nie zoostawisz?

-Obiecuję, mogę ci przysiąc na co chcesz. Nigdy cię nie zostawię Sweet Princess.

-Na..na pewno?

-Zaufaj mi.

-uf uf?*

-Hahaha, dokładnie, tylko już nie płacz ok, Franke?

-Mhm...

-To, opowiesz mi co się dzieje?

-A mogę napisać?

- Jeśli tak będzie ci wygodniej, tylko proszę, nie rozłączaj się.

-O..okej.

.

.

.

SweetPrincess: Więc, zacznijmy od tego, że podczas naszego pierwszego pisania okłamałem cię, wcale nie musiałem odrabiać lekcji, ponieważ nie chodzę do szkoły. Od 13 roku życia, czyli już cztery lata jestem zamknięty w szpitalu. Trafiłem tu z powodu złego samopoczucia i szybkiej utraty wagi.Zbyt szybkiej. W ciągu dwóch miesięcy z schudłem prawie 13 kilogramów. Miałem podejrzenie anoreksji, ale okazało się, że to dystymia (depresja nerwicowa, depresyjne zaburzenie osobowości, przewlekła depresja z lękiem). Zazwyczaj nie jest to nic groźnego, wiele ludzi ma to przez całe życie, ale u mnie objawy były nasilone,nie mogłem jeść, spać,nie potrafiłem podejmować żadnych decyzji, zdecydowanie jaki kolor skarpetek mam założyć zajmowało mi nawet półtorej godziny, a i tak szedłem w dwóch różnych,skoncentrowanie się na czymkolwiek było ponad moje siły, nie radziłem sobie w szkole, byłem prześladowany, ale na każde wyzwisko przytakiwałem, byłem pewny że taka jest prawda, nie potrafiłem się cieszyć z niczego, nic nie sprawiało mi przyjemności, później okazało się, że to przez anhedonie, zaburzenie powodujące niezdolność do odczuwana radości.Przez te cztery lata miałem 10 prób samobójczych, Ostatnią 2 miesiące temu, czyli jakiś tydzień przed pierwszą wysłaną wiadomością. Pamiętam, że zrobiłem to przez Marka, mojego byłego "znajomego" że szkoły. Jakimś cudem znalazł mnie i zaczął dręczyć wiadomościami i zdjęciami ze szkoły. To mi przypomniało wszystko przez co przeszedłem i spowodowało nawrót choroby.znów straciłem na wadze i wróciłem do samookaleczania. Mimo to znowu przeżyłem i przenieśli mnie na specjalny odział, mam tutaj tylko telefon, zabrali mi nawet książki. Codziennie przychodzi pielęgniarka i ogląda moje ręce. Podaje mi leki i wychodzi. Nigdy nie zamieniła ze mną ani słowa. Rodzice nie pojawiają się od roku, a psychiatra zrezygnował z prowadzenia sesji. Jestem, byłem całkiem sam. Dopóki nie odpisałeś. Te kilka tygodni w których do mnie pisałeś, nie zrezygnowałeś ze mnie dało mi nadzieję, że jeszcze coś dla kogoś znaczę  .W sumie z każdym dniem jest lepiej. Dzięki tobie. Kiedy z tobą piszę,czuję się szczęśliwy. Od dawna po raz pierwszy zacząłem się uśmiechać. Mam nadzieję, że po tym co przeczytałeś, nie zostawisz mnie, tak jak obiecałeś. Wierzę ci Gerard.Dziękuję za wszystko co dla mnie zrobiłeś.

Kurwa. Nawet nie zauważyłem, kiedy czytając wiadomość od Franka zacząłem płakać. Biedny Frankie. Nie zasłużył na to! A jego rodzie, czemu go zostawili? Przecież ich potrzebuje! Jak mogli to zrobić! Chcę go spotkać, przytulić, zabrać na spacer, do kina, do biblioteki. Chcę go stamtąd wyciągnąć i zabrać dokądkolwiek zechce!  

-Gerry?

Słysząc łzy w niepewnym głosie Frania podjąłem decyzję. nie ma mowy,żebym go tam zostawił samego. Gdziekolwiek jest, pojadę tam, przytulę go i powiem jak wiele dla mnie znaczy.

-Adres.











Hej, co tam u was?

 Z racji, że mam wenę prawie wszystko zostało wyjaśnione. Prawie, bo mam w zanadrzu jeszcze kilka sekretów, które mogą mieć duży wpływ na akcję.Mam nadzieję że się podoba.Przepraszam za znęcanie się nad Franiem, ale jeszcze trochę w tej książce pocierpi. 

Miłego dnia!

*nie mogłam się powstrzymać przed wciśnięciem tutaj tego żarciku. Ostatnio powiedziała mi tak siostra, kiedy pomagałam jej w wyborze ubrania. Ona mi nie ufa, także to było trudne.

Wow, ponad siedemset słów, jestem w szoku.Z okazji mojego małego rekordu coś zabawnego(?) na dole

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro