16. 11 - czwartek na "ploty"

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng


16.11. - czwarek

Przyszła do mnie dzisiaj Dominika. Kupiła mi, no nie zgadniecie, kaktusa. Tak na pocieszenie. Nie, żebym wyglądał tak źle, żeby zabić wszystkie roślinki bardziej żywotne niż kaktusy. Po prostu, według niej są ładne.
Nie powtórzę wam nazwy, ale to jakiś specjalny gatunek, który kwitnie trzy razy w roku. Kto ich tam wie, tych geniuszy. Ona jest jak Chris. Nie bez powodu się tak rewelacyjnie dogadują.

Wracając do tematu. Dominika przyszła na typowe "ploty". Chris myślał przez pierwszy dzień, że się na niego obraziłem, bo włączyłem telefon.
Bartek przeprosił Chrisa za swoje zachowanie i kupił wychowawczyni kwiaty w ramach przeprosin za rozpoczęcie awantury. A przecież to nie jego wina. Ponoć spokorniał.

Klasa czuje się lepiej i pracuje dużo więcej bez naszej dwójki. Pisali sprawdzian z matmy, który poszedł tak źle, że średnia klasy to 2,4 (pewnie tylko dzięki piątce, którą dostał Chris).

Jakaś Ewelina, której Wy akurat nie znacie, dostała grypy żołądkowej i wymiotowała na religii. Kasia zerwała z chłopakiem z przeciwnej klasy, który "zdradził ją" z nauczycielką plastyki.

Ostatni news... o którym Dominika dowiedziała się przez przypadek w sklepie spożywczym.

Muszę sam nad nim pomyśleć, bo co można powiedzieć o tym, że Jonathan się tnie?

Kurwa...

Jonathan się tnie!

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro