25.09. - poniedziałek

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

25.09. - poniedziałek

Chris. 

Jakże poprawnie polskie imię. Urodził się w USA, geniusz wcale nie był stąd jak nam wmawiali. Przeprowadził się z matką do Polski dopiero w wieku dziesięciu lat. Jest drobny. Niski, bo przecież młodszy. Ma ciekawe rysy twarzy. Zadarty nos pokryty piegami i duże oczy niby to niebieskie, ale bardziej zielone, nie zdołałem się przyjrzeć. Miał na sobie koszule w kratę i żakiet. Który facet nosi żakiet do cholery! 

Grzywka zasłaniała mu czoło, dodatkowo odejmując lat, tym bardziej, że czupryna była blond. Wyglądał jak tleniony modniś! Przywitał się z naszą wychowawczynią, jakby już ją znał, ale odmówił opowiadania o sobie przed klasą. Usiadł blisko tablicy i wyciągnął duży oksfordzki zeszyt. Będzie zabawnie.

Dziękuję za wczoraj! Bardzo się staraliście z tymi gwiazdkami. Za to - na dobry początek dnia - rozdziały. Nie są długie, więc nie obrażajcie się.

Życzę miłego dnia!

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro