środa rano

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Jestem w takim stanie, że już nie ogarniam dat.

No zabiję się! Będziecie mnie mieć za durną panienkę... Słuchajcie.

Nie poszedłem do szkoły. Całą noc się źle czułem. Nie spałem. Myślałem. O tym co zawiniłem i tym co się działo. Namiętnie pilnował mnie taki posrany lęk o jutro.

Około trzeciej w nocy za cały mój ból zacząłem obwiniać te cholerne włosy!

Przed rozmową z Jonem poszedłem więc po FARBĘ DO WŁOSÓW.

Wiecie, że lubię blond? No cóż, moje doświadczenie w farbowaniu jest mniejsze niż minimalne, skoro uznałem, że róż przejdzie w blond.

To co mam na głowie... to jest.. to jest taki różowo - rudo - pudrowy kolorek, na którego widok jeszcze mi gorzej.

Dostanę kurwicy serca.

No kurwicy serca.

Idę do Jonathana, trzymajcie kciuki.

Mam niemoc twórczą. Został ostatni rozdział... urwany jak hejnał mariacki.

Liczę na wasze motywacyjne komentarze, bo to teraz dużo dla mnie znaczy.

Całuje, miłego dnia!

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro