Czy dobrze jest mnieć wymyślonych przyjaciół? Tulpy jako prawdziwe istoty.

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Wiem, wiem...

Jestem zła i okropna, przepraszam.

Naprawdę żałuję swojego haniebnego czynu, wybaczcie.

Porzuciłam tą książkę...

Obiecałam tak wiele i nie dałam nic, przepraszam.

Po raz kolejny zmieniam plany na rozdziały, a miało być tak pięknie...

Obiecuje wrócę do hipnozy, zrobię obiecane części, zorganizuje konkurs, obiecuję.

Tak zajmę się emocjami, a nawet konkursem... Tylko dajcie znać czy w ogóle go chcecie...

Żałuję i obiecuje poprawę. Naprawdę. Możecie czuć się zaszczyceni, ponieważ zwykle moje przeprosiny kończą się na zwykłym ,,sorry", ale dla was się poświęciłam. Wybaczcie.  :)
——————-

Dobra zacznijmy:)

Warto na początku wiedzieć na czym się stoi w rym temacie, który zgłębiłam i postanowiłam go wam przedstawić.

Wymyślony przyjaciel

Wbrew pozorom wielu ludzi nie wieży w wymyślonych przyjaciół, mimo że zapewne posiadali go w dzieciństwie. Nie jest on groźny, ot zwykły wymysł dziecięcego umysłu.

Naukowcy udowodnili, że dzieci, które posiadały takiego przyjaciela lepiej radzą sobie wśród rówieśników.

Ja osobiście nigdy go nie posiadałam, ale za to weszłam na inny szczebel... stworzyłam władną krainę.

Przedstawię wam jednak wyimaginowanego przyjaciela i postaram się go dla was scharakteryzować, na podstawie przyjaciela mojego brata. Tak, mój brat go posiadał. Bardzo często o nim mówił.

Chłopiec miał na imię Menik. Mimo iż był dzieckiem, został kosmonautą. Tłumaczył mojemu bratu wiele rzeczy. Dzięki temu Bruno zaczął interesować się kosmosem.

Mimo iż mój brat nie miał wtedy więcej niż cztery lata, zakochał się w kosmosie. Bawił się statkami kosmicznymi i jestem pewna, że Menik zawsze siedział obok niego.

Przyjaciel wiele podróżował. Niestety wiem o nim tylko tyle. Żadnych cech wyglądu. Bruno jedynie mówił o hełmie kosmonauty na jego głowie.

Z czasem Menik wyblakł, zniknął na zawsze. Bruno go nie pamięta. Jedyne wspomnienia o nim mam ja i moi rodzice. Kiedyś gdy przypomniałam sobie o nim i pobiegłam do brata by go dopytać o cechy jego przyjaciela, siedmioletni wtedy chłopiec nie rozumiał o czym mówię. Smutne, prawda?

Teraz brat pamięta jedynie, że Menik kiedyś istniał. Resztę dopowiedziałam mu ja.

Teraz chciałabym opowiedzieć trochę o mojej krainie. Może nie dotyczy ona tak bardzo tematu, więc jeśli was to nie interesuje, śmiało pomijajcie.

Ja również nic nie pamiętam. Jedyne wskazówki dali mi rodzice, którzy jako opiekunki bardzo wygadanej trzylatki nasłuchali się wiele...

Potrafili nawet zacytować mi moje słowa po ponad 10 latach. Wyobraźcie sobie ile razu musiałam o tym mówić...

Jak tylko nauczyłam się chodzić zaczęłam biegać. Potrafiłam siedząc w wózku powiedzieć ,,Biegać" i wyskakiwałam. Mama ganiała za mną. Mówiła, że zawsze byłam słodkim dzieckiem, ale kiedy dałam komendę do startu nie było przeproś. W sklepie, w domu, na ogrodzie, po ulicy, a nawet w samolocie! Jako siedmio miesięczne dziecko zdążyłam odwiedzić około 5, a jako trzylatka kolejne 5 państw między innymi Anglię i Francję (no i Wyspy Kanaryjskie) oraz ich stolice.

Teraz wyobraźcie sobie malutką dziewczynkę w sukieneczce z plastikową, czerwoną trąbką, w którą dmuchała z całej siły, biegającą przy Wieży Eiffli, wciekając przed śmiejącą się mamą.

Więc może wróćmy do mojej krainy... Nazywała się Chachiech. Jak można się spodziewać (zacytuję słowa rodziców, którzy cytowali moje) ,, Można tam biegać i stoi pan i mówi" Nie wiem o co chodzi z tym panem... hah

Tak wyglądała moja kraina. Wiem, że rodzice wiedzą jeszcze więcej na ten temat, ale ja zapomniałam... muszę ich dopytać.

Chyba zakończ wątek wymyślonego przyjaciela takim krótkim streszczeniem.

Wyimaginowany przyjaciel to niegroźny twór dziecięcej wyobraźni, który nie wpływa w żaden sposób na ich psychikę. Niektórzy uważają iż przyjaciele wręcz pomagają, a jeszcze inni, że każdy widział takiego kompana, ale nikt go nie pamięta lub nikomu nie mówił o jego istnieniu. Twórcy tej teorii wierzą iż są to nasze Anioły Stróże, które wprowadzają nas w świat żywych.~ L.H.W

Kolejna sprawa jaką chciałabym wam przekazać to wątek Tulpy.

Zachęcam do dzielenia się ze mną w wiadomościach historiami waszymi i waszych Tulp. Oczywiście jeśli ktoś z was je posiadał.

Czym różni się Tulpa od Wymyślonego Przyjaciela?

Różni si tym, że w odróżnieniu od niegroźnych przyjaciół, jest istotą w pełni i samodzielnie myślącą, uczącą się istotą żywą, którą samo kreujemy.

Tulpy zazwyczaj mają dorośli ludzie lub nastolatkowie, osobiście nie znam nikogo kto miałby kiedykolwiek własną Tulpę.

Później zdradzę wam tajniki jej tworzenia, choć to słowo jest nieodpowiednie i nigdy go przy nich nie używajcie. Za chwilę zdradzę dlaczego.

Najpierw jednak was przestrogę. Wiem to brzmi kusząco. Przyjaciel, prawdziwy wierny, własny, najlepszy, zawsze obecny przyjaciel, ale czy napewno?

Tulpa to osobna istota zamieszkująca wasze ciało. W wierze chrześcijańskiej  istota uważana za diabła, którego z własnej woli wpuszczacie do siebie, ponieważ Tulpy nie da się stworzyć nieświadomie, trzeba chcieć, umieć i przede wszystkim wierzyć. Bez wiary nic nie osiągniecie.

Dlatego OSTRZEGAM i PRZESTRZEGAM wszystkich chętnych.

Trochę o cechach Tulpy.

Jako osobny, zdolny do własnego myślenia twór, uczy się. Nie można mu więc pozwolić na zbyt wiele. Trzeba być niezwykle ostrożnym i asertywnym, w przeciwnym razie wasza przygoda z Tulpą zakończy się bardzo tragicznie.

Widziałam wiele artykułów dotyczących tych istot, nie wszędzie ostrzegano przed SKUTKAMI, a to niezwykle ważne. Skacząc na głęboką wodę godzisz się z ewentualnym utonięciem, ponieważ jesteś świadom swojego zamiaru i tego co może się stać. Jednak czytając zbyt mało, lub w złych miejscach Tulpa może wydawać się cudownym rozwiązaniem bez żadnych zobowiązań. Trochę jak spadanie w ciemność, nie wiesz czy roztrzaskasz się na ostrych skałach, czy upadniesz na poduszki lub trampolinę, która zamortyzuje upadek.

Pozwalając Tulpie na zbyt wiele tracimy nad nią kontrolę. Może wtedy nastąpić opętanie. Tak dokładnie takie, z którym trzeba jechać do egzorcysty.

Początki z Tulpą

Tutaj trochę o tworzeniu oraz innych sprawach, o których nie zdążyłam wspomnieć.

Ok, jak mówiłam potrzebna jest wiara. Trzeba mówić do Tulpy, wierzyć że to słyszy. Po jakimś czasie nawiąże się rozmowa telepatyczna. Dalej z wiarą idziemy na kolejny szczebel. Trzeba wymyślić wygląd postaci, atrybut, miejsce w jakim się znajduje. Najlepiej jest to rozrysować. Tulpa zacznie się wam pojawiać w miejscu jakie dla niej wyznaczycie np. na drzewie, na ławce... Z czasem idziemy wyżej. Postać zaczyna pojawiać się w dowolnym miejscu, chodzi, siada, wstaje. Przemieszcza się po twoim pokoju, siedzi z tobą w ławce szkolnej...

Ostatecznie nie mamy wpływu na wygląd Tulpy. Możemy ją zaplanować z blond włosami i niebieskimi oczami, a stanie przed wami brunet o zielonych ślepiach lub coś co nawet nie wygląda jak człowiek...

Jako istota myśląca i ucząca się jest w stanie nawet uczyć się z tobą i podpowiadać sprawdzianach.

Nie należy używać w jej kierunku zwrotów typu To ja cie wymyśliłem, nie jesteś niczym więcej niż tworem wyobraźni, nic nie możesz mi zrobić!

To pojęcie jest błędne, a słowa wymyśliłem są zwykłą obrazą. Tulpy wolą pojęcia typu Zmaterializowałem lub Przywołałem. Są żywymi istotami, pozbawionymi ciała. Nie mogą więc zrobić ci krzywdy fizycznej (jest wyjątek, później wrócę do taj sprawy), ale psychiczną jak najbardziej. Mogą namówić do wykonania wielu rzeczy, nawet do samobójstwa.

Nigdy nie wiadomo jaka Tulpa ci się trafi wredna, miła, nieśmiała... jest wiele obcji.

Istnieje wyjątek od zasady bez cielesności Tulp, o którym wspomniałam już wcześniej, ale teraz rozwinę tę myśl.

Opętanie. Jeśli nie jest się zbyt silnym psychicznie człowiekiem nie powinno się tworzyć Tulpy. Czasami może si wydawać, że należy jej się przyjemność, ludzie wtedy ulegają i pozwalają istocie zawładnąć nad jakąś kończyną czy nawet całym ciałem... Zdarzały się przypadki, że człowiek oddawał ciało i cały umysł swojej tulpie, uznając iż jest lepszym tworem, doskonalszym od niego, a jego życie wykorzysta lepiej.

Kłótnie z Tulpą mogą doprowadzić właśnie do opętania. Jeśli osoba zbyt często pozwala na kontrolę ciała, Tulpa uczy się tego i jest w stanie w dowolnym momencie opętać bezbronnego. Może wtedy zrobić wszystko na co ma ochotę.

Jak pozbyć się Tulpy?

Należy zapomnieć. Jest to łatwiejsze w pierwszych fazach, zaś w ostatnich niezwykle trudne i pracochłonne. Zapomnieć, nie kontaktować się, przestać uznawać za przyjaciela. Stan tez nazywamy Zabijaniem Tulpy.

Tak, myślałam o stworzeniu własnej Tulpy, gdyż czytałam w złym miejscu. Tak, wysyłałam mentalne wiadomości do Tulpy, wymyśliłam mu imię- Ethan i zaczęłam go planować. Na szczęście w porę dowiedziałam się tego, co właśnie tu przekazałam i odpuściłam. Bałam się konsekwencji, a mój pierwszy szczebel ułatwił sprawę. Tulpa słyszała moje wiadomości, ale nie była w stanie odpowiedzieć.

NIECH MOJA HISTORIA STRZEŻE I PRZESTRZEGA WAS PRZED NIEŚWIADOMĄ GŁUPOTĄ! NIGDY NIE SKACZCIE W CIEMNOŚĆ BO NA DOLE MOŻECIE SPOTKAĆ OSTRE SKAŁY.

Oczywiście nikomu niczego nie zabraniam, każdy może robić to, na co ma ochotę.
————-

Dziękuję i mam nadzieję, że wam się spodobało.

Wysyłam całusy L.H.W

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro