Energia - koniec

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Wiatam!

Co do regularnego trybu dodawania rozdziałów, nie oszukujmy się, nie wyszło. Pod koniec roku szkolnego mam odrobinę zapchany umysł i trudno mi coś pisać. Chociaż z drugiej strony kiedy łapę jakiś temat, ciągnę póki nie zobaczę końca i przychodzę z nim do was.

Kolejna sprawa, mianowicie mój eksperyment z kwiatami. Ekhem, żonkile już przekwitają, a ja miałam ochotę zrobić to właśnie na nich. Dziś lub jutro wybiorę się do ogrodniczego i kupię jakieś kwiatki do testu. Tak na marginesie, wyobraźcie sobie minę moich rodziców kiedy ze szpadlem spacerowałam po ogrodzie i patrzyłam jakie zielsko by wykopać w zamian za żonkile.

O rozpoczęciu tego eksperymentu w moim wykonaniu poinformuję, a opowiem dokładne po jego zakończeniu.

Ok, teraz coś bardziej istotnego. Rozdział postanowiłam przeznaczyć na niedokończone sprawy. Sprawę hipnozy pominę, ponieważ jej poświęcę osobną część.

Po pierwsze – Energia, nie zostało tego wiele, ale z niewiadomych przyczyn nie zamieściłam tych informacji w poprzednim rozdziale o tej tematyce. Czasem po prostu nie myślę, wybaczcie.

Lets start! 

Ostatnio pogadałam sobie o cudach i innych takich, dzisiaj odrobinę pogłębimy temat.

Zacznijmy od takiego pana imieniem Augustyn, pomijając to, że okrzyknięto go świętym, zajmijmy się jego cytatem.

Cud nie dzieje w sprzeczności z natura lecz w sprzeczności z tym, co nam o naturze wiadomo.

Takie zdanko. Zgadniecie kiedy gościu żył? Ojojo, dawno temu, bo w 354 roku naszej ery. 

Nie chcę robić z tej książki jakiejś religijnej, ale akurat ten cytat pasował mi do tematu.

Omijając to, że był świętym, to nie istotne w tym momencie, zauważcie jedną rzecz.

Tacy ludzie dawno temu żyli sobie i wierzyli w dziwne rzeczy. Piorunami ciskał Zeus, czy jak kto woli Dzeus ( z mitologi Parandowskiego, dobra lektura, polecam) czy Jowisz, Jupiter. Ludzie bali się jego gniewu – burzy. Teraz możemy uznać ich za głupców, dlaczego? Bo my wiemy, że taki piorun to wyładowanie elektrostatyczne w atmosferze ziemskiej, zupełnie naturalne. Wiemy, ponieważ udowodniliśmy sobie to naukowo. 

Do czego zmierzam?

Może za sto, dwieście, czy pare set lat ludzie udowodnią również owy przesył energii. Może go opanują, okiełznają i wykorzystają. My nie jesteśmy w obecnej chwili zdolni uzasadnić wielu rzeczy, dlatego automatycznie je od siebie odsuwamy i uznajemy za nierealne i niemożliwe. 

My jesteśmy w stanie zrobić więcej niż nam się wydaje.

Taki temacik do przemyślenia. 

~^*^~

Dziękuję za wszystkie gwiazdki i komentarze, za dodawanie na listę lektur. 

Postanowiłam tutaj dodać pare pytań, a wy możecie na nie odpowiedzieć lub zadać własne, na które ja z chęcią zareaguję. Nie bójcie się, nie gryzę, ja zjadam w całości.

1. Co sądzicie o energii?

2. Czy wierzycie w to, że kiedyś ludzkość odkryje tajemnice mózgu, czy może zakładacie, iż moja teoria nie ma sensu?

3. O czym jeszcze macie chęć usłyszeć, może dodać pare informacji więcej na jakiś rozpoczęty temat?

4. Na jaki wiek wskazuje mój styl pisania?

5. Ulubiona tematyka w tej książce to?

Miejsce ma wsze pytanka do mnie –––––––>

Pozdrowienia i uściski 

L.H.W

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro