#13 Taki bonus przed następnymi pytaknaki

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Tratatata.

[Możecie potraktować to jako bonus do pytanek. Po prostu zrobił się tu taki shitpost, że sam nie wiem. I tak tu raczej nie było pytań a raczej "odwiedziny"]

Full moon się spóźnia więc ja nie muszę. <Nuh uh. I tak się spóźnię...> Co mi szkodzi? Co takiego ważnego może wydarzyć się w tym nowym odcinku? Rozłam jakiegośtam związku? Przecież to nie tak, że jest to ulubiony ship 99%fanów (u mnie osobiście znajduje się ostatnio nisko. Wyżej już jest tylko M&M, Fizzasmodeus, Beetex, konkretnie w tej kolejności od #1)
(Co bym dał na #5? Jeśli chodzi o cannony to nie wiem. Jest kilka shipów uncannon które wydają mi się ciekawe ale w serialu ni hu hu. (Tak ludzie patrzą na RadioStatic i RadioApple. Więc rozumiem o co im chodzi)

(Btw nie znam wielu nazw shipów więc albo wymyślam z imion albo biorę powszechne nazwy)

Ale kogo obchodzi mój ranking shipów. Jak chcecie to możecie mnie poprosić to może zrobię ocenę shipów na shitpost (trzebaby go wznowić.) więc możecie pisać propozycje (im więcej tym lepiej :P

A teraz bez przedłużania zaczynajmy!

No chyba, że dodam później...
Dziś w planach totalny "sadistic mode on". . .

Zkuryo:

Bitz: wiesz... U mnie trochę krucho z kasą...
Kai: ten jeden raz... Przyjmujesz płatność w złocie? No co to jedyny surowiec jaki ma wartość między wymiarami. (Pomijając światy "Midasa") - drogą część powiedziałem szeptem.
[Światy Midasa - określenie które wymyśliłem dwie sekundy temu. Jest to stwierdzenie opisujące światy w których wartościowe surówce są pospolite. W tych światach nie mają one wartości]
Po tak długim czasie jestem nieco obeznany w tym temacie. Fakt czasem zapominam się ale... Znów robię shitpost...

Bee: ja tam jestem zadowolona. Wreszcie ktoś mi stawia kolację... Dziękuję słodziaku...
Kai: *dostałem lekkiej paniki i zarumieniłem się* a gdzie jest Tex?
Bee: musiał iść coś załatwić. Taka praca. Spokojnie. Nie będzie zazdrosny...
Kai: w to nie wątpię... *Klapnąłem się w czoło gdyż mówię szybciej niż myślę*
Lekki chichot Millie wypełnił pomieszczenie.
A Bee uśmiechnęła się pół szczerze, pół szyderczo.
Kai: nie ma mowy...
(Do teraz nie wiem o co chodziło ani co ja konkretnie powiedziałem w sensie znaczenie. (Wiem, nie powiem. Tajemnice przeszłości sprzed... 3 miesięcy?))
Moxxie: a kim ty w zasadzie jesteś?
Kai: uuu, pytany stał się pytającym...
Loona: whatever...
Kai: a ciebie to nie interesuje Loona.
Loona: mam cię gdzieś, i w zasadzie jego też.
Kai: i know something you don't know... A poza tym spróbuj... Kto wie może... Zakochasz się... W tej kuchn~

Pytanka przerwał mi gwizd. Ciarki objęły nas wszystkich.
Kai: tylko nie on...
Kai: to on...
Death: witaj...
Blitzo: no witaj ciut podejrzany nieznajomy... Co możemy dla ciebie zrobić?
Death: podać mi jego głowę?
Kai: kogo?
Death: twoją.
Kai: moją? Znowu?
Death: znowu?
Kai: spotkaliśmy się już... Co najmniej 3 razy.
Death: tak... I za każdym razem uciekłeś tuż po mnie...
Kai: nie... Dosłownie. Walczyliśmy o moje życie już co najmniej 2... Więc jak chcesz to możemy zaczynać.
Wyciągam sztylet który zmienia się w miecz.
Moxxie: może rozwiążemy to bez przemocy?
Kai: to jest personifikacja śmierci... Tej śmierci... Który o dziwo jest furrasem.
Loona: odezwał się...
Kai: bruh.
Death: popełniłeś tyle błędów, zawiodłeś tyle osób. Wyswiadczę ci przysługę...
Kai: *opieram się o miecz* dobra, trochę się spóźniłeś... Bo to już nie jest ten sam Kaik co ci przytaknknie. Znaczy tak, masz rację. Ale już bez przesady. Kto niby by mnie pokochał...? Spójrz na mnie. Jestem osobą do nienawidzenia. Sunny może coś we mnie widziała ale ja nie widziałem jej od dawna...
Millie: jaka Sunny?
Kai: nie pytaj bo tylko niepotrzebnie shitpost się robi... W sumie to usunąłem pytania do multiverse ale chyba wznowię po opublikowaniu trochę dziejów...
Death: do kogo ty to...?
Kai: przewińmy do momentu w którym okazuję się być godny.
Death: to tak nie działa.
*Wciąż opieram się o miecz jednak podnoszę rękę przygotowując się do pstryknięcia palcami*
Kai: you say?
Death: *zrezygnowany* zabiję cię...
Kai: powodzenia.

Po pstryknieciu palców Śmierć siedział tuż obok innych w recepcji gdzie ustawiony był stół.
Bee: musisz mnie kiedyś nauczyć.
Kai: nope...
Bee: *słodkie oczka* czemu?
Kai: bo coś odawlisz a mnie się oberwie...
Bee: i tak cię przekonam.
Wzięliśmy się do jedzenia a Śmierć podsunął mi kartkę z nagrodą za moją głowę.
Kai: jesteś powtarzalny... Poza tym nie wiem czy nie dali za dużo czy może za mało. Wszystko zależy od punktu widzenia.
Death: czemu jesteś taki arogancki?
Kai: bo tak ukształtowało mnie życie. I moje śmierci. Byś nie czuł się pominięty. Wiesz, że nikt nigdy nie zrobił mi pogrzebu? Po prostu zostawili mnie. Żałoba była ale to jednak nie to... Nie jest dane mi by być dobrym. Jestem najgorszym z antybohaterów. *Mieszam napojem w szklance*
Wszyscy na mnie patrzą. Każdy w innym kontekście i z innymi myślami. .
Wait. Loona na mnie nie patrzy... I od razu robi się mniej niezręcznie... Patrzy na... Shit...
Wychodzę zostawiając ich samych... Muszę... Cóż... Zrobić cokolwiek.

#

Spaceruję ulicami Pentagram City.
Potrzebuję chwili odpoczynku... Wiecie, że jedno opowiadanie. Jeden rozdział. Jeden fragment... Może znów wprowadzić mnie w refleksyjny nastrój. Nic się nie zmieniłem.

Siadam w alejce. Nic ...
*Śpiewam powoli*
🎶Więcej pytań już nie ma...🎶
🎶Poprawa to ściema...🎶
🎶 Chyba zapominasz, że (twe) piekło jest wieczne...🎶

Demony przechodzą obok nie zwracając uwagi.

Idę do Vee's bo tam będzie następne pytanie...

Kai: widzę, że świetnie się bawisz...
Aira: bawię? Ja nawet nie zaczęłam!
Jax: czy ty serio sądzisz, że dam się nabrać? Ha, żałosne...
Kai: a może my zrobimy deal?
Jax: czego?
Kai: klucz do dowolnego miejsca w tym pieprzonym cyrku. Za podpis. *Podaję mu swoją umowę*
Jax: nie ściemniasz, że każdego... Nawet do beta testów...
Kai: *niezbyt entuzjastycznie* yup.
Aira: nieco mi zamysł pasujesz...
Kai: mówisz?
Jax: to co teraz?

Rzucam w niego ubraniami i odsyłam za drzwi. Gdy on wraca już nas nie ma. Został Valentino...

Oka. *Wciąż tak jakoś bez energii* Lecimy od dołu.

#Nie-Bo-Tak#
Siedzę z boku pogrążony we własnych wspomnieniach. Bo szczerze. Co mnie to. Może i jestem teraz samolubny, ale i tak prędko się nie spotkają. Matka Alastora pisze list i prosi o przekazanie go. A co ja. Poczta Polska? Goblina im wyślę... Drogie w kij.
Ja też gdzieś tak wewnątrz się wzruszyłem...

Spojrzałem na niebiańskie Time Squere. Wyświetlany był fragment piosenki you didn't know. Jednak innej...
Lute: 🎶o czym w ogóle mowa tu jest i o czym ty tutaj pierdolisz!? Ten gość jest już do cna zły i trzeba się go stąd pozbyć!🎶
Stella&Lute:🎶 zabił dużo naszych, to złol jak się patrzy. Chyba zapominasz, że to demon na zawsze!🎶
Lute: 🎶to czas jest na zemstę, w swe ręce ją wezmę.🎶
Lute: 🎶nie mogę się doczekać. By jego zwłoki posiekać 🎶

I nagle coś do mnie dotarło. To nie ta wersja świata. Gdy spojrzałem ponownie na ekran nie było tam nic poza zwykłą reklamą dobroci.
Kai: widziałaś to?
Aira: nie, a co? Coś się stało?
Kai: wydawało mi się, że... Nie ważne...
Aira: coś cię trapi? Jesteś jakiś inny.
Kai: jak chcesz o tym zaśpiewać to skoczę po gitarę... Jakbyś nie zauważyła to ja zbytnio stabilny nie jestem...

Aira: 🎶co trapi tak duszę twą?🎶

Kai: serio... Przestań...

Odsuwam się od niej i ukrywam twarz w dłoniach...

Aira: 🎶 sobą dzisiaj nie jesteś dość 🎶

Kai: możesz przestać?

Rzucam jej wściekłe spojrzenie.

Aira: 🎶 rozumiem, że... Samotność czujesz. Lecz czy jest tu jeszcze coś...?🎶

Biorę głęboki wdech. Od czego zacząć? Tak wiele słów, a tak krótka piosenka... Może nie to czego obawiam się najbardziej, ale od tego mogę zacząć...

Kai: 🎶gdy trafiłem tam... Czułem się trochę bezsilny. mimo mocy - sam.
- *wspiąłem się na latarnie a raczej po prostu utrzymałem się jej na pewnej wysokości* - Lecz gdy nadszedł czas pokazałem twarz. A mrok przejmuje mnie i kończę się.🎶

Wspiąłem się na czubek latarni a Aira szła za mną sama łapiąc się jej jak ja wcześniej.

Kai: 🎶lecz gdy ktoś dowie się. To tracę tą małą pewność, że zostawi mnie🎶

Wskoczyłem na ścianę i zacząłem biec wzdłuż niej.

Kai: 🎶lecz ja tylko chronić cię pragnę przed zagrożeniem którym tutaj jestem ja!🎶

Ustałem na krawędzi dachu wpinając pierś w udawanej dumie.

Kai: 🎶 więc ja... Chcę być twym mieczem...🎶

Aira: zaczynam mieć przekonanie, że to nie o mnie...

Kai: 🎶 cokolwiek zdarzy się, popełniam błędy wiem. Lecz tylko twojego szczęścia chcę... I bezpieczeństwa 🎶

# ! gdzieś w "głównym uniwersum Helluva" ! #

Octavia przeglądała po raz kolejny notatki szukając tak długo poszukiwanego zaklęcia.
Niestety po raz kolejny go nie znalazła. Nawet w notesie który otrzymała.

Octavia: czemu...?

Octavia: 🎶bo z tobą po kres... 🎶

Dziewczyna zamknęła notatnik i ruszyła korytarzem.

🎶Ty dałeś mi tyle siły ile chciałam mieć.🎶

Zatrzymała się przy jednej z doniczek głaszcząc mięsożerce.

🎶i już dobrze wiem. Ty nie jesteś snem. Lecz jak sen mój umykasz w cieniu wciąż.🎶

Via wybiegła na balkon z hukiem otwierając drzwi.

Octavia: 🎶 więc ja... Chcę być twą tarczą!🎶

Chwyta się barierki by nie wypaść lecz móc sięgnąć jak najdalej.

🎶Cokolwiek zdarzy się. Popiełniam błędy, wiem. Lecz tylko chcę byś znów był silny.🎶

Złapałem za linę zwisającą z sam nie wiem skąd. Pewnie zerwała się z czyjegoś prania.

Kai: 🎶teraz ja... Sensu tu chcę szukać wciąż, bo mimo wszystko tu jesteś i mimo wszystko nie uciekasz!🎶

Octavia: 🎶 i ja... Chcę byś znów odnalazł się🎶

K&O: 🎶 cokolwiek zdarzy się!🎶

Kai: 🎶więc ja... Chcę być twym mieczem 🎶

Octavia: 🎶chcę być twoją tarczą🎶

K&O: 🎶cokolwiek zdarzy się!🎶

Kai: 🎶popełniam błędy, ja wiem🎶

Octavia: 🎶popełniam błędy, ja wiem...🎶

K&O: 🎶cokolwiek zdarzy się...🎶

Powoli opadam trzymając się liny.
Śmierć obserwował mnie z ukrycia...

Aira: okay?
Kai: powiedzmy... Może skoczymy po coś?

Mimo, że następny był hotel to i tak skoczyliśmy do Imp.

Kai: proszę bardzo. Mille wiśniowy, Mox również. Blitzo winogrono, Loona jabłko Bee brzoskwiniowe.
Bee: co to? Bubble tea?
Kai: yup.
Kai: mam nadzieję, że posmakuje. A teraz muszę lecieć pomęczyć egzorcystę...

Kai: *na motorze* 🎶egzorcysta za niecałe 300🎶

Kai: gdzie ty idziesz?
Aira: a Alastor? Chcę zobaczyć jak zareaguje na tygrysa.
Kai: w sumie...

Tygryseł łasi się do nóg Alastora. Jednak on tylko udaje niewzruszonego. Tak naprawdę to stara się zrozumieć emocje które czuje w tym momencie...
Kai: czasem Bycie autorem to plus... *Uśmiecham się lekko*

Kai: dobra... Chodźmy porwać tego Adama.
Aira: serio?
Kai: muszę się na czymś wyładować i zgubić śmierć...

(Od dołu bo tak jakoś działają komentarze na wattpad... Bruh)

Death: kocham woń lęku... Lecz tutaj dwie osoby się lękają. Lecz tylko jedna mnie...
Kai: czy ktoś cię pytał?
Death: czego się boisz?
Kai: *chwytam sztylet jednak został mi on wytrącony z ręki*
Death: żałosne.
Aira staje obok mnie.
Aira: wystarczy, że ja się nie boję. A jak wygląda twoja krew...?
Kai: jest czarna...
Death & Aira: skąd wiesz?
Kai: ...
Kai: odejdź...
Śmierć odszedł cicho jak powiew wiosny. Przywołałem sztylet który wleciał mi do ręki.

Smakuję krwi by zapomnieć. Zawsze mogę nieco poeksperymentować z krwią Anioła... Jednak zadawanie bólu fikcyjnej postaci nie daje mi jakoś satysfakcji... Ani też mnie nie odtrąca... Czuję się jak... Niedawno taki serial mi się skojarzył. Jakiś Dexter? Czy coś...

Z nudów patrzę Sinstagram jednak po kilku zdjęciach rzucam telefonem o ścianę czego nigdy w życiu nie robiłem...
Kai: *sarkastycznie* wow... Poszerzamy swoje granice... Jestem psycho... Jupi...

Kai: komu zgnilizny, komu? Bo chrzanię to i idę do domu?

Straumatyzowałem dziś dwie osoby... To dość mało...

Śmierć obserwuje mnie uważnie ale ja muszę się położyć.

Siadam na skale. Wiecie co powiadają? Dom jest tam gdzie serce twoje... Wolę jednak uznać, że to tutaj niż dociekać co mam w sercu... Shitpost totalny...
Tak więc na shitpost to też trafi... Zapewne.

Trzymajcie się ludziska i czekam na pytania i komentarze!
Baiiii

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro