#5 "długi rozdiał"

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Niespodzianka!!!

W związku z napływającymi pytaniami z strony różnych użytkowników postanowiłem zrobić jeden długi rozdział. Jak tego dokonam? Cóż... piszę w notatniku który obrazów nie akceptuje, więc będę cytował pytanka łącznie z pingiem.

*Wbija do klubu literackiego*

Monika: co ty tu odwalasz?

Kai: sorry światy pomyliłem...

*Wbija do siedziby I.M.P*

Kai: gluten w mordę kochani!

Wszyscy: znowu on!?

Kai: też się cieszę, że was widzę.

Kai: let's start.

"Czy Loona ma chłopaka"

~ @Genziara011

Kai: i tak to się będzie odbywać.

Loona: co?

Kai: odpowiadaj na pytanie proszę.

Loona: szczere czy dyplomatycznie?

Kai: ej! To mój tekst... Hehe he.

Loona: nikogo w tej chwili nie mam.

Kai: dotarło do mnie, że dopuściłem się nieprzebaczalnej zbrodni... nie obejrzałem s2e6 Helluva Boss!

Loona: przeżyjesz jakoś.

Kai: jestem już niemalże martwy...

Loona: co?

Kai: co?

#jedno obejrzenie odcinka później#

Kai: tak lepiej, a teraz czas na kol...

Kai zero: hejka sorry, że przerywam ale może jednak ja to poprowadzę?

Kai:czemu?

Kai zero: bo piszę to dopiero teraz a to wydarzyło się dawno i to przeżyłem. Więc ty jako ja z przeszłości nie jesteś potrzebny.

Kai: czyli co? Klasyczna synchronizacja?

Kai zero: żyję we wszystkich wersjach na raz... Nie zostało ich już na szczęście dużo na raz więc jakoś to ogarnę.

Kai zero: dobra, to teraz trzeba jeszcze nazwę zmienić.

Kai: tak lepiej.

Kai więc... Next question!

"Fizzaroli: na ile oceniasz Blitzø i Asmodeusa od 1 do 10?

Blitzø: na ile oceniasz Fizza i Stolasa od 1 do 10?"

~ @_emo_egirl_ (o ile nie zmieni nazwy to pingnie raczej)

Kai: dla bezpieczeństwa zebrałem ich tu obu razem.

Fizz: co ja tutaj robię?

Kai: to samo pytanie zadaję sobie każdego dnia życia... Znaczy... Pytanko do ciebie!

Loona: czy ktokolwiek lubi ten twój czarny humor?

Kai: raz: to nie twoje pytanie. Dwa: ja mam mieszane uczucia co do mojego humoru. Nie powiem, że go lubię. Rzadko mówię co mi ślina na język przyniesie. Jestem jednym słowem dziwny.

Loona: kto pytał? *Wychodzi*

Kai: "mieszane uczucia"

Blitz: więc... Kto zaczyna?

Fizz: dawaj ty.

Blitz: wolę nie...

Kai: dobra, to na rzut monetą. Mamon - Fizz, Reszka - Blitz.

*Rzucam monetą którą jeszcze specjalnie podkręcam by lewitowała w powietrzu gdy spada, łapię ją.*

Kai: Blitz.

Blitz: szybka ocena: Fizz 6/10, Stolas 7/10.

Kai: wysilisz się o jakieś wyjaśnienie?

Blitz: nie.

Kai: to chociaż wyjaśnij czemu jak mi tu raz odpowiadałeś na pytanie to podałeś nieprawidłowe Backstory.

Blitz: nie.

Fizz: z nim się nie dogadasz. Teraz ja! Ozzie - 9/10 bo ma tak {treść usunięta ze względu na nieodpowiednie treści}

Kai: *tkwi w szoku* to był... Bardzo... Dokładny opis... Ja... Jestem zszokowany.

Blitz: teraz mnie!

Fizz: 5/10. Wyjaśniliśmy kilka spraw więc się pogodziliśmy. Co nie zmienia faktu twoich wad... Oraz tego ile się zbierałeś do tych przeprosin. Reszta to same twoje plusy.

Blitz: dzięki Fizz...

"Edit: Stolas:

Barierki w świecie ludzi to nie nieśmiertelny byt... Ostrożnie... Śmiechłam jak się wywaliłeś w tym kinie"

~ @Amirart000

Kai: go to the... Wait... Mam lepszy pomysł niż latanie od miejsca do miejsca. *Pstrykam palcami przyzywając Stolasa do recepcji po czym ruchem ręki zapraszam sowiego księcia do zasiadnięcia przy stoliku który właśnie się pojawił. Loona dalej siedziała przy recepcji. A reszta gdzieś poszła*

Stolas: więc? Dlaczego tu jestem?

Kai: chciałbym przeprowadzić wywiad. Zgadzasz się?

Stolas: dobrze...

Kai: *czyta pytanie*

Stolas: rozumiem. *Rozluźnił się nieco* haha... Dobrze. Rozumiem. Ale przyznasz, że Blitzi był hot na tamtym występie?

Kai: ale miałeś odpowiadać...

Stolas: odpowiadam... W formie pytania.

Kai: przejdzie jakoś... *Uśmiechnąłem się* dobra kto teraz?

"Kai:

Jak rany po przebiciu sufitu w firmie I.M.P?"

~ Amirart000

Kai: do mnie?

Kai:okay więc... Nie mam jak odpowiedzieć...

Kai: Kai z "pewnego razu w piekle" jest zupełnie innym Kaiem... Ale za to powiem, że dzięki byciu demonem wykurował się szybko.

Kai: ale ja podzielę się pewną historią:

Dawno temu gdy jeszcze nie znałem mocy wieloświatu. Przed aktem 1... Byłem już w helluvie. Byłem chłopakiem który wpadł przez dach... W tamtym świecie miałem amnezję dotyczącą przeszłości z życia. Przyznam to było dziwne jak na zwykłą osobę by jednocześnie żyć realnie i jednocześnie mieć amnezję i nie wiedzieć nic o sobie z tamtego świata...

Kai z Fanfiktion to nie jestem ja...

Kai z multiverse...

Kai: następnie pytanie? Proszę...

"*Aria zakłada kryształ*

-dzięki, też coś dla ciebie mam.

*Niewiadomo skąd wyciąga maskę*

-ta maska zwiększa twoją moc i daje zdolność znikania.

*wyciąga rękawicę z kryształem*

-ten kryształ da ci telekinezę.

*Wyciąga jajko*

-za około 2 miesiące wykluje się smoko-wilk."

~ Amirart000.

Kai: *zakłada rękawicę oraz przypina maskę do boku.*

Kai: w sumie dawno tej rękawicy nie nosiłem...

Kai: dla tych co zapomnieli: ja tu przybywam z czasu odpowiadania bo długo odpowiedzi nie było. Rzeczy te dostałem wcześniej dzięki Aria... Heh...

Kai: mam całą listę rzeczy które mógłbym dać jej... Cały wieloświat możliwości...

*Przez chwilę milczę zastanawiając się.* Linia czasu i tak jest już mocno powykręcana... ale mam pomysł...

A może by tak zrobić oddzielne pytania do multiverse? Zadawali byście pytania do mnie i do ekipy... Amirart już coś takiego zrobiła... Do mnie, do ekipy i do innych znanych mi i bliższych... Czyli nie multifandom ale to co jest związane z moim Lore. Takie lepsze QnA... Czemu nie? Reakcje na wasze teksty pewnie będą nawet dobre.

Powiedzcie co o tym myślicie.

(Jeśli ktoś zbytnio nie rozumie tego co tu odpapieżam jako Kai to radzę przeboleć jakoś czytanie "dzieje z multiversum i inne" do rozdziału 13 *mrug mrug*. Ah... Cały ja... Testuję niecierpliwość ludzi do tej lepszej części, sam będąc niecierpliwy, że nikt prawie tam nie dotarł... A ja tylko powtórzyłem doki doki (najpierw nudno. Potem dzielę się coraz ciekawszymi doznaniami z innych światów...

A teraz się narzucam... Super! Po prostu kurka super...

Kai: następne?

" Teraz moja czas na pytanko:

Blitzy, Stolas. Czy to prawda, że pod koniec drugiego sezonu macie się zejść?

[...] "

~ @Im_not_existing

Kai: panowie proszą panów.

Stolas: hmm?

Kai: proszę o odpowiedź... Po prostu...

Blitz: czekaj co!?

Kai: ?

Stolas: jak na razie nic nam o tym nie wiadomo.

Kai: *myśli* "i kij, że fabuła jest już napisana co? I, że prawdopodobnie trwają już nagrywki do sezonu 3?"

Kai: "pora trochę nakręcić dramę"

Kai: czemu nie? A sensie, czemu tego nie bierzecie pod uwagę?

Blitz: proszę cię! Ja i on?

*Stolas chyba poczuł się urażony bo wyszedł*

Kai: patrz co narobiłeś!

Blitz: drama queen.

Kai: uduszę cię za~ wdech i wydech... Zaraz wracam...

Kai: hej Stolas. Wszystko okay?

Stolas: niezbyt.

Kai: ty go szczerze darzysz uczuciem... Rozumiem to. On widzi cię jako napalonego dupka jakim byłeś kiedyś... A ty go kochałeś od dzieciństwa.

Stolas: skąd ty to wiesz?

Kai: mam sposoby... Rada dla ciebie: pokaż się z lepszej strony.

Stolas: dziękuję. Masz jeszcze jakieś pytania. Chętnie odpowiem.

Kai: jasne.

"[...]

+Czy Stolas zdaje sobie sprawę z tego, że razem z Fizzarolim został pierwszy również Blitz?"

Kai: pewnie autokorekta. I maiło być "porwany" tak?

Stolas: Blitzy? Gdybym wiedział wtedy... Nie darował bym mu tego...

Kai: też mam pewne zatargi z Strikerem... Ale to wiedzą tylko ci którzy wiedzą.

Stolas: co się stało?

Kai: nie chcę o tym mówić. Albo wiesz co? powiem... To miało związek z Octavią... Ale to nie ten świat. Ten jest tylko po to bym zadawał pytania...

Kai: *uśmiecham się* dobra, natępne!

"Asmodeus

[...]"

Kai: dobra, pora wyruszyć do Pożądania...

*Wchodzę jakimś takim dziwnym krokiem. Kurka. Wbijam do Ozzie's*

Kai: 🎶I od krocza po sut pożądania daj ciut🎶

Asmodeus: 🎶tutaj rządzi Asmodeus🎶

Asmodeus: 🎶przybyłeś tu by śpiewać serenady swe?🎶

Kai: 🎶zupełnie inaczej jest. A może? Kto wie?🎶

Asmodeus: 🎶I oto ja: Asmodeus. Ja żądzy twojej pan...🎶

Kai: *trąbka. Papapa pa*

Asmodeus: 🎶żądzę okaż no nam🎶

Kai: *tururu tu tu*

Asmodeus: 🎶I od krocza po sut pożądania daj ciut.

Bo to Asmodeusa dom🎶

*Wszystko stop*

Kai: 🎶a ja kocham...

Ja ją kocham...

Ja ją kocham...🎶

Eh... Sorry...

*Wznowiono*

Kai i Asmodeus: 🎶tutaj rządzi Asmoooodeeeeuuus🎶

Kai: świetnie to wyszło. Musimy to kiedyś powtórzyć.

Asmodeus: tak... Więc, o co chodzi? Klub będzie otwarty dopiero wieczorem. Radzę przyjść wtedy...

Kai: wiesz... Nie wierzę w taką miłość przez pożądanie. Co po mnie widać bo jestem fanem Loony a nienawidzę R34. Cud jakiś. A sam jestem jakąś chyba anomalią i błędem świata... Nie. Przyszedłem w innej sprawie. Chodzi o wywiad.

Asmodeus: dobrze. Dawaj!

Kai: wow, tyle wspomnień z tym miejscem... Z tego przynajmniej Ozzie mnie nie wyrzuci za to co odwaliłem. Bo tu tego nie odwaliłem...

"[...]

-Znasz Belzebub?

-co sądzisz o Valentino?

-nie przeszkadza ci to, że jesteś trzy razy większy od Fizzaroliego?"

~ @Rejkirekin

Asmodeus: zależy. Znam Belzebuba osobiście ale mam wrażenie, że chodzi o Bee-lziebub.

Kai: też możliwe. A jak nie to przynajmniej odpowiesz...

Asmodeus: znam ją ale nie osobiście. Lub inaczej. Osobiście, ale nie blisko.

Kai: czyli znasz czy nie?

Asmodeus: tak.

Kai: okay.

Asmodeus: A... Valentino? Ten Overlord? Tak znam. Nie mam o nim dobrego zdania. Jest dość chciwy, a to raczej znajomość dla Mamona. Wiadomo ma "to coś" i w ogóle. Ale nie ma zbytnio umiaru. Mówię to ja jako 🎶 Asmodeus🎶 pożądania król...

Kai: wlić Valentino.

Asmodeus: jemu to się może spodobać.

Kai: ja pierniczę, Asmodeus! Do jasnej~

Kai: dobra... Spokój. Bo jak się znów zdenerwuję to nie wiecie co się odwali. Nawet na nie wiem...

Asmodeus: wiesz... Dzięki tej różnicy. Dochodzi się do do bardzo ciekawych scenek...

Kai: jprdle- podwójnie dwuznaczny żart... Trzyznaczny żart?

Asmodeus: nie, nie przeszkadza nam to.

Kai: mam dość pożądania jak na jeden dzień... Pa!

Dobra. Spierpapieżam do I.M.P puki jeszcze jest tam Fizz. Do niego następnie pytanie...

"Fizzaroli-

1. Ile znasz się z Asmodeusem?

2. Twoje ulu jedzenie?

3. Umiesz grać w Uno?"

~ Rejkirekin

Fizzaroli: o! Witaj furrasku!

Kai: przybieram tę formę tylko na odpowiedzi i pytania... Powiedzmy, że czuję się niekomfortowo będąc sobą w tym wcieleniu...

Fizzaroli: sorry. Nie chciałem.

Kai: nic nie szkodzi. Dobra gadaj!

Fizzaroli: haha! Ile by tu liczyć cały ##uj czasu.

Kai: "nie, no znowu?"

Fizzaroli: nie pamiętam ile dokładnie... Było to jakoś niedługo po wypadku... Albo długo...

Kai: "jaki niezdecydowany..."

Kai: oni tu liczą na konkretną odpowiedź!

Fizz: no to sorry. Nie pamiętam... A ciekawe czy pamiętasz ile ty miałeś kochanek.

Kai: kochanek żadnych, a oficjalnie dziewczyn to chyba 2. Jestem samotnym młodym człowiekiem. Ale o to nikt się nie pytał.

*Loona chowa się z powrotem za drzwi bo nie zdążyła zapytać "a kto pytał?"*

Fizzaroli: ulubione danie?

Kai: jak mi powiesz, że nie pamiętasz to nie wiem co ci zrobię...

Fizzaroli: spokojnie. Będzie to... Ciasto w polewie Śmietanowej. Z śmietanką.

Kai: ciasto to nie danie...

Fizzaroli: ##uj z tym!

Fizzaroli: potwierdzam. Zawsze wygrywam.

Kai: bo oszukujesz.

Fizzaroli: bo cię ograłem?

Kai: bo ja grałem uczciwie a ty musiałeś oczywiście mi podglądać karty!

#pytania od @02h3rh3ll02 (inny ping bo ma nowe konto ustrzeliła całą serią pytań)#

"1. Angel Dust

Jak tam te maching ubranka które razem z Kaiem ukradliśmy dla ciebie i FatNugetsa?

[...]"

Angel Dust: hejka furrasku...

Kai: o diable! Znowu!? No oczywiście. Bo nie ma jak latać od jednego gościa pożądania do innego...

Angel Dust: jakie ubranka?

Kai: koleżanka zapomniała, że ja tu po różnych wersjach latam... Muszę ci później podesłać te ubrania bo to będzie cute. *Rozgląda się* kurka... Mam wrażenie, że ktoś nas obserwuje... XD?

Kai: dobra. Chyba już nie mam pytań. No chyba, że ktoś inny zadał. Los tak chciał, że zacząłem robić tak zamiast chronologicznie albo poukładać je sobie. Będę latał po całym piekle...

"[...]

2. Millie:

Myśleliście już z Moxxiem o dzieciach?

Jako osoba obiektywna powiem iż wyobrażam was sobie z takim małym kaszojadem.

XD CHĘTNIE BYM NAUCZYŁA JAK STRZELAĆ Z AKACZA.

[...]

Kai: dajesz!

Moxxie: *dławi się kawą*

Millie: to dość kuszące jednak myślę, że się z tym wstrzymamy. Nie powiem, że tego nie przemyślałam. Ale myślę, że lepiej będzie gdy poczekamy.

Kai: z osobistych marzeń o przyszłości polecam adopcję. Nastolatki często są zapomniani bo inni wolą małe dzieci... Wtedy nie będzie już kaszojad. A osoba która potrzebuje miłości i wsparcia. Jak Loona.

Loona: *wychyla się* ja?

Kai: tak. Dać wsparcie komuś kto ma małe wsparcie... Przepraszam... Rozgadałem się, przyznaję jak na moją samotność i wiek to mam dość... Niecodzienne myśli...

Millie: to... Ciekawe... Ale widać, że od razu znaleźlibyśmy opiekunkę...

Moxxie: żartujesz? Ona zabiłaby nam dziecko!

Millie': nie dramatyzuj. Pewne umiejętności mieć trzeba...

Kai: haha ha!

"[...]

3. Loona

Blitz dalej nie dał ci lekarstwa na syfilis?

A jak co to te pająki można komuś pod poduszkę włożyć więc plus.

[...]"

Loona: no właśnie kurwa nie!

Kai: *patrzy na Moxxiego* to co?

Loona: ziomuś. Nie znam cię ale wiem co myślisz...

Kai: robimy to...

"[...]

4. Stolas.

ZIOMO, JESTEŚ LITERALLY W STANIE OPĘTAĆ ISTOTĘ LUDZKĄ, A JAKIEGOŚ KNIOJEŹDZĘ TYPOWO Z LAT 60 TO NIE UMIESZ NAWET CHOĆBY KILLNĄĆ. Zawsze można zadzowić na 666, a sekretarka Lucka powie... BARDZO MIŁE RZECZY O MNIE. wcale nie to, że jestem wariatką UHUH.

a takie pytanie, pytanie:

Jak tam w szpitalu? (JAK CO TO NIE ODDYCHAJ BO SIĘ PORYCZYSZ. W SUMIE PO CO ODDYCHAĆ SKORO JEST SIĘ W PEWNYM SENSIE MARTWYM OD URODZENIA)

[...]"

Stolas: że co...?

Kai: dobra po kolei bo tak to się z celem miniemy...

Stolas: jakim cudem ja od tego tekstu prawie słuch straciłem?

Kai: tego nawet najstarsi górole nie wiedzą.

Stolas: ...

Stolas: tak, jestem w stanie opętywać. Jestem potężny.

Kai: *mhm*

Stolas: ale przy anielskiej broni jestem bezsilny. To tak jak by ktoś przedmiotem odprawił egzorcyzm. Przedmioty pobłogosławione lub stworzone w niebie blokują moje moce. Jak i innych demonów... Taka broń jest niebezpieczna...

Kai: tak, tak to wiemy... Chyba...

Stolas: dzwonimy?

Kai: jak chcesz...

Stolas: w sumie to nie chcę...

Kai: to nie dzwonimy...

Stolas: na szczęście po wizycie w szpitalu czuję się już lepiej... Nie jest tam aż tak źle... Opieka medyczna w kręgu Lenistwa uchodzi za najlepszą...

Kai: to ja już chyba idę umierać zamiast iść do szpitala gdziekolwiek w Polsce... Pacz... Jeden pomysł a jak wiele rozwiązuje...

Stolas: dobra przestań bo ludzi straszysz. Nawet ja się przeraziłem...

Kai: sorry. Skutki niestabilnej psychiki. Haha

Loona: pierdolony Joker.

Kai: kto pytał?

Loona: kurwa...

Stolas: nie jestem martwy. Urodziłem się w piekle. Jestem absolutnie żywy. Tyle, że mnie po śmierci nie czeka inny świat jak was. Jeśli umrę to definitywnie. Większość demonów posiada dar długowieczności. Ale da się ich zranić. Anielską bronią da się kogoś wymazać.

Kai: dziękujemy za ten wykład o śmierci i śmierci.

Kai: następne!

"[...]

5. Alastor.

Lubisz psy?

*Chowa pistolet AK-47 za plecy* hehe

[...]"

Alastor: a ona co tak stoi?

Kai: uparła się by tu przyjść gdy zadam pytanie.

Alastor: rozumiem...

Kai: pytanie to "czy lubisz psy?"

HerHell: hehe...

Alastor: psy? A co ja chińczyk?

Kai: nie, jak widać rasistą.

Alastor: szczerze to nie przepadam za sierściuchami.

Kai: zła odpowiedź niestety.

Alastor: a ona co się tak uśmiecha.

HerHell: wracaj to! Ja chcę ci tylko strzelić w łeb!

Alastor: czekaj.. czemu ja uciekam?

*Alastor przyzywa mackę która chwyta dziewczynę i rzuca nią przez cały hotel*

HerHell: *w locie* Kurwaaaaaaa!

Kai: *przywalam Alastorowi w tył głowy*

Alastor: ała, za co?

Kai: dobra idę po nią...

Kai: o hej Vegeta.

Veggie: po co rzesz tu przylazł?

Kai: dobrze się składa, że właśnie mierzysz do mnie z włóczni anielskiej (co niewiele da) bo mam pytanie.

"[...]

6. Veggie.

GDZIE TY OGARNĘŁAŚ TAKĄ FAJNĄ DZIDĘ?

[...]"

Veggie: ała, ogłuchnąć można...

Kai: co mówiłaś? Nic nie słyszę bo chyba ogłóchłem?

Veggie: co?

Veggie: mam ją od dłuższego czasu. W piekle dość łatwo jest ogarnąć sobie coś takiego za odpowiednią cenę. Ja moją mam od pewnej eksterminacji... Który to był rok? Cholera, niepamiętam.

Kai: nosz- kolejna z amnezją. Ja pier-

Kai: idę pomęczyć Lucka...

Kai: siema Lucek!

Lucyfer: a ty to kto?

Kai: taki furrasek co ma do ciebie i żony kilka pytań. Znaczy po jednym.

Lilith: myślę, że może być ciekawie. I tak nie mam co robić w piekle.

Lucyfer: ale skarbie, ja mam masę roboty. Władca piekła i tp.

Lilith: już się tak nie przechwalaj. I tak nic nie robisz. Nawet Charlotte kartki na święta nie wysłałeś.

Lucyfer: ale jak? Na święta BOŻEGO NARODZENIA?

Lilith: święta to czas wybaczenia i rodziny.

Lucyfer: ale mamy październik.

Lilith: ja mówię o zeszłorocznych świętach ty mój tępy upadły na samo dno aniołku.

Kai: ja tam nie narzekam na zeszłoroczne święta w piekle. Chociaż było to w innym miejscu...

Lilith: och, zapomniałam, że tu jesteś...

"[...]

7. LUCEK

ci wasi architekci w piekle to serio jakiś DRAMAT. Jak oni zbudowali ten hotel dla Charlie, JAK ON SIĘ ZAWALI. STARY MYŚL O CÓRCE BO CI DEDNIE.

NIE WIEM JAK ALE DEDNIE.

[...]"

Lilith: no już gwiazdo poranna co rano dobudzić go nie można. Tłumacz się.

Lucyfer: znaczy... Ten... Solidna koństrukcja.

Kai: konstrukcja*

Lucyfer: no przecież mówię...

Lilith: ...

Lucyfer: no nie patrz tak na nie...

Lucyfer: trzyma się i nie puści... Zadbałem o to.

Kai: OMG czy ty sekretnie sugerujesz, że wierzysz w plan Charlie i jeszcze bardziej sekretnie jej pomagasz?

Lucyfer: nie, po prostu nie chcę by mi córka umarła.

Kai: gadaj zdrów ja i tak wiem swoje...

"[...]

8. Lilith.

Jak Lucek cię przetrzymuje mrugnij 3 razy. FBI już jedzie. Ale ciekawe czy po mnie czy po Lucka."

Kai: to było ostatnie pytanie od niej jak mi się wydaje.

Lucek: *mruga 666razy na sekudę*

Kai: krwa jak? I czemu wcześniej był Lucyfer a teraz jest Lucek?

Lilith: a kij wie.

FBI: w imieniu stanów Zjednoczonych... Znaczy Piekła aresztujemy cię furrasek za napad na przywódców piekła. Kurwa powtórzyłem się...

Kai: ##uj w d##ę straży piekła!

🎶 Egzorcysta za niecałe 300

Dokładnie za dwie stówy

Jak z fakturą wyjdzie drożej.

Uważaj Belzebubie dostaniesz po dupie.

Uważaj Dupcyperze na muszkę cię bierze🎶

Kai: ale plot twist... Dobra potem zwrócę się do Lilith by unieważniła list gończy...

"A i jeszcze jeden prezent dla Kaia.

*wyciąga zwinięte coś

Zaciska i wychodzi ostrze*

Miecz miecz zdolny zabić każdy byt i robić dziury miedzy wymiarami. Pochłania on duszę i energię życiową, której możesz użyć do uzdrowienia kogoś, a właścicielowi daje regenerację.

Nie zginiesz do puki ktoś nie rozłupie ci czaszki i nie posieka mózgu"

~ Amirat000

Kai: dzięki, ale... *Patrzę na ostrzę* wtedy odrzuciłem propozycję bo miałem sztylet... Teraz go już nie mam. Przeszłość zmieszała się dziś z teraźniejszością. Co jeśli go przyjmę? Nic... Stabilność dalej będzie tak niestabilna jak zawsze. A umrzeć nie umrę i tak bo mogę odrodzić się w innym świecie. Trochę osłabiony ale jednak... Z zachodem też nie mam problemu ale jednak... Przyjmę go... Ale zrobię coś jeszcze... Nie po to mamy pracownię by nie pracować. Zabiorę kilka rzeczy i stworzę mój sztylet... Ha! Ale z tym mieczu. Zmiennokształtna broń. Mam listę. Ok zebrać kilka rzeczy i energię mocy starej broni. Dziękuję. Chociaż całkiem nie najgorzej radziłem sobie bez prywatnej broni. Ale i tak dziękuję...

"Kai(jeśli można): ile masz lat? Twoja Crushi? Kogo najbardziej lubisz? (Stolas, Blitz, Via, Loona, Mills, Mox)

[...]"

~ _emo_egirl_

Kai: dobra. Jasne, że można. Nie obrażę się. Cóż, ale muszę przypomnieć, że jestem Kaiem z wieloświatu a nie z tamtego ff.

Tylko przypominam.

Kai: na pytanie o wiek nie odpowiem.

Kai: jest to raczej coś czego prędko nie zdradzę. Za to raz to się nieźle wysprzegliłem. Znaczy nie ja tylko ktoś podał mój wiek. Tak więc jedna osoba wie...

Blitz: do kogo ty tam gadasz w tą ścianę.

Kai: nieważne...

Kai: moja crash?

Kai: no cóż... Jest taka jedna... Genialna, piękna. Jednym słowem nie moja liga. Nie mam u niej szans.

Kai: a poza nią... Tak na prawdę... dziewczyna którą kocham to... Loona...

Loona: że co kurwa?

Kai: cóż, ty ale jednak nie do końca ty... Nie jesteś tą...

Loona: to spierdalaj.

Kai: cenzura może jakaś?

Loona: ni chuju.

Kai: w sensie Loona jest super i w ogóle ale... Nie jest jakby moją waifu. Ja się tam na tym nie znam ale Wife oznacza chyba żonę. I dobra, ale nie wiem jak się w to pakować.

X:w razie czego rozwód weźmiesz, zaufaj mi.

Kai: jestem inni niż wszyscy jej adoratorzy. Ja w przeciwieństwie do nich nienawidzę z całego serca tamtych przeróbek oraz "artystów"

Kai: jestem dziwny... Wiem o tym

*Wzdycham*

Kai: przejdę do następnego...

Kai: kogo lubię najbardziej? Loonie oczywiście! Druga jest Octavia a trzecia w moim zestawieniu Bee-lziebub czyli po prostu Bee. A jeśli mam wybrać z podanych tutaj to na 3 będzie Stolas jako najlepszy ojciec ever (nie licząc Blitza ofc)

"[...]

Moxxie

JESTEŚ SŁODKI JAK WATA CUKROWA! MOGĘ CIĘ ZJEŚĆ?"

Druga część pytania od _emo_egirl_

Kai: 🎶 cotton candy!

Cotton candy🎶

Kai: ooo

Moxxie: *rumieni się* serio?

Kai: osobiście znam kilku takich fanów... Znaczy w niecie bo u mnie oczywiste nikt nie wie czym jest kurka Helluva Boss!

Millie: nie zjesz mi męża. *Łapie Moxa i ucieka*

Kai: to... Metafora miała być...

Kai: shit...

A teraz seria pytań od Amirart000 na koniec. (No chyba, że ktoś jeszcze żąda pytanie, a mi się nie chce wracać znowu)

"Millie

1. Jak poznałaś Moxxiego?

2. *Wyciąga 30cm plik banknotów o dużej wartości* zawalczysz za tę sumę bronią palną?

3. Ulubiony rodzaj kawy?

4. Boisz się exterminatorów?

5. Znasz Veggie?

6. Jakiej jesteś orientacji?

7. Co sądzisz o mnie?"

Kai: Millie jest chwilowo nie dostępna bo lata z Moxxiem po całym biurze. Zostaw wiadomość po sygnale. *Pip*

*czekanie aż się uspokoi moment*

Kai: *kręcę się na obrotowym krześle* 🎶kuru kuru. Kuru kuru🎶

*Jakiś czas potem*

Millie: ok.

Kai: ok.

Millie: ok.

Kai: ok.

Millie: ok.

Kai: KO!

Millie: więc...

Kai: jprdle- diable trzymaj mnie bo jak będzie to kolejna osoba z amnezją to nie wytrzymię...

Millie: byłam opiekunką Loony. Poznałam Moxa gdy Blitz wrócił z kądśtam. To była miłość od pierwszego wejrzenia.

Kai: super... Miłość... Ta... Dalej...

Millie: dobra zawalczę, ale bez oszustwa! Taka walka mogłaby być ciekawa...

Millie moją ulubioną kawą jest late albo capuchino.

Kai: do wyboru? XD.

Millie: exterminatorzy zwykle działają w najbardziej zaludnionych częściach piekła jak Krąg Dumy. Ale kto nie boi się definitywnej śmierci.

Kai: "nawet ja boję się wymazania..."

Millie: dalej mamy... Jakąś Veggie. Kto to?

Kai: byłem u niej ostatnio. Widać, że mnie lubi XD.

Kai: jakiej jesteś orientacji pyta pewna osóbka.

Millie: jestem bi.

Kai: and at the last question to you.

Millie: zależy komu mam to powiedzieć.

Kai: w sensie?

Millie: Amirart czy Aria?

Kai: a może obie?

Millie: ty to masz łeb.

Kai: jak sklep... W PRL-u

Loona: potwierdzam!

Kai: dziewczyno! Ty mnie nawet nie znasz!

Loona: i chuj z tym!

Millie: więc Aria jest bardzo ambitną wojowniczką o nietypowym zachowaniu. Jakby była między osobowością osoby życzliwej, pewnej siebie i nieco niebezpiecznej. Walczyła o Moxxiego.

Kai: mało nie zabiła Loony.

Millie: mimo wszystko staje po jasnej stronie.

Kai: a mnie jakoś nikt nie chwali, a sam jestem dość skomplikowanym osobnikiem. Zawieszonym między~

Loona: bo ciebie nie ma za co chwalić.

Kai: dobra, też racja...

Millie: Amirart jest osóbką bardzo kreatywną i pomysłową. Jak widać też miłą.

Kai: jest też cierpliwa. Bo rozumie, że nie mam jak zrobić tej perspektywy. Najpierw to ja muszę się tam udać. Wszystko musi być zgodne z tym światem bo inaczej to nie będzie ten świat... Zrobię to... W końcu... Zabiorę się za to...

Millie: mogę dokończyć? Bo mi trochę w niemiły sposób przerwałeś...

Kai:tak, sorry.

Millie: przyjacielska, otwarta, tolerancyjna,

Kai:sama prawda. Chociaż większość z tych informacji to raczej z mojego prywatnego życia i DC.

Kai: who is next?

Loona: z tym kulawym angielskim to ty nawet nie próbuj...

Kai: Nie słucham, nie słucham i nie słyszę!

"Moxxie

Nie przejmuj się. Jak będziesz przejmował się tym, że mówią, że niby jesteś gruby. (Co jest nieprawdą) to na anoreksję zachorujesz...

(Miną cwaniaczka) chciałbyś sam pokonać Strikera? Całkiem sam? Bo mam sposób.

Co byś zrobił jakbyś został ojcem?"

Kai i Loona: no dawaj grubasku.

Kai: ha! Pierwszy! Dobra wisisz mi colę.

Loona: nic ci nie wiszę!

Blitz: wisisz.

Loona: z jakiej racji?

Blitz: on był pierwszy.

Loona: kurwa co za pojeb.

Moxxie: dziękuję, JA NIE JESTEM GRUBY! Wiadomo to powszechnie jak widać.

Moxxie: oczywiście, że chciałbym pokonać Strikera! Jak tego dokonać? On jest ciężkim przeciwnikiem. Ledwo z Millie daliśmy radę... Ale on zawsze wraca...

Kai: uuu, mroczne to i tajemnicze.

Kai: czekaj, zrobię skrzynkę na jej odpowiedź na to. (I kto inny też będzie chciał coś od siebie dać)

Kai: skrzyneczka →→|__|←←

Kai: ooo, mamy jeszcze jedną część tym pytaniu.

Moxxie: ojcem? Hmmm. Na pewno nie dałbym go w opiece tamtej osoby.

Kai: gadaj dalej... HEHE. Ja wytrenuję je równie dobrze...

Moxxie: *odsuwa się*

Moxxie: na pewno zrobiłbym wszystko by Millie poszła na macierzyński. Musiałbym pracować wtedy za nas dwoje. Ale poświęciłbym się.

Kai: I powiedzcie mi, że to nie jest najlepsza para w HB

X: Stolitz lepszy!

Kai: tak, tak... M&M jednak zmiata z planszy. Słodki, szczery i miły dla oka związek...

"Loona

Chciałabyś się pojedynkować? Bez broni

Masz swoją wilczą formę?"

Kai: no nareszcie! Będziesz mogła się wykazać, a nie tylko innych pouczać.

Loona: spierdalaj.

Kai: ni chuju.

Loona: chcesz pojedynku? Dostaniesz pojedynku! Gdzie, kiedy, na jakich zasadach?

Kai: łooo Loona. Co tam agresywnie?

Loona: Im szybciej odpowiem tym szybciej będę mogła wyjść stąd.

Loona: nie, nie posiadam zwierzęcej formy. Albo jeszcze tego nie odkryłam, bo to nie było mi potrzebne.

Kai: liczyłem na jakąś dłuższą rozmowę.

Loona: *intensywne dzwięki spierdalania*

"Blitz I Stolas.

Jak tam wasze związek, zgoda już?

>>>Co by było gdyby mieli dzieci<<<"

Blitz: chyba tak... Stolas stał się mniej napalony i nie wykorzystuje każdej możliwej sytuacji by mnie przelecieć.

Kai: ale jesteście totalnie "not in love"?

Stolas: naszą relacja nabiera innego charakteru.

Kai: no nareszcie!

Stolas: jednym słowem... Zgoda jest.

Kai: super! No, mam ją nadzieję...

"Blitz

*bierze pod pachę jak dziecko i gdzieś biegnie*

*stawia*

-twój.

*otwiera*"

Kai: ach... Zdjęcia nie mam więc opiszę: lodowy koń zdolny zamrozić nieprzyjaciela. Blitz z pewnego innego świata Helluva Boss też taki dostał... Tamten Blitz...

Blitz: dzięki dzięki dzięki dzięki dzięki dzięki dzięki dzięki dzięki dzięki dzięki dzięki dzięki dzięki!!!

Kai: no! To teraz na przejażdżkę!

Kai: a ja idę zadawać dalsze pytania...

"Stolas

A i jeszcze jedno... Uważaj na siebie bo naliczyłam już 2 dławienia się... A i nie wie[rć?] się tak w wannie bo zjedziesz i utoniesz...

(Modyfikacje fabułę tak by zjechał pod wodę, ale przeżył)"

Kai: Stolas, czekaj!

Stolas: tak? Jeszcze jedno pytanie?

Kai: tak. Oraz moja rada... Zbliż się do Octavii ona znów czuje, że cię traci...

Stolas: masz rację... Muszę być lepszym ojcem.

Kai: już jesteś...

Stolas: dobra... A pytanie?

Stolas: zaskoczyli mnie dobrze? Po prostu nie spodziewałem się... Że Blitz zadzwoni by mnie zaprosić...

Kai: awwwww

Stolas: spokojnie... Ja... Muszę już iść...

Kai: Stolas?

"Striker

...fajny kapelusz jaszczurko.

*staje nad nim*"

Striker: *dzwięki grzechotnika*

Kai: no witam, witam... Dawno żeśmy się nie widzieli...

Striker: czy ja cię znam?

Kai: jprdle- nie wytrzymam że śmiechu...

Kai: dobra... Szkoda, że nie mogę cię zabić.

*Striker rzucił się na mnie gdy tylko się odwróciłem ale szybko złapałem go w locie*

Kai: ale ty też nie możesz mnie zabić. *warczenie*

*stawiam go na ziemi*

Striker: wiem, że mój strój jest zajebisty. Tak samo jak ja.

Kai: to był sarkazm kretynie.

Striker: ty mi do pięt nie dorastasz furrasie...

Kai: grrrr

Striker: *grzechotanie*

###

Kai: nie mogłem go zabić i szkoda... Dobra... Ostatnie pytanie na dziś... Do mnie?

"A i Kai

Ile znasz uniwersum?"

Kai: okay.... To dość trudne pytanie dla mnie ponieważ, często wędruję do wielu równoległych wersji. Samych światów Miraculous znam co najmniej 5 albo więcej. Często też wykonuję skoki jednorazowe. Każdy więc fandom to co najmniej jeden skok... Pomijając, że raz nawet miałem okazję doświadczyć wszystkich światów na raz co miało przeładować mój umysł ale tego nie zrobiło... Znaczy... Nie powinienem o tym mówić... Po prostu jest ich bardzo, bardzo dużo...

Kai: I tą długą serią pytań od Amirart000 kończymy odpowiedzi.

Powiedzcie co myślicie o pomyśle takich długich rozdziałów oraz innego miejsca na pytanka.

Baiiiiiiiiii.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro