Uniwersalny porządek.

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng


Liczby i tabelki były mi bliskie od zawsze. Lubię zgodność. Spokój. Denerwują mnie skrajności, najlepszy na wszystko jest Złoty Środek.
Od zawsze byłam, tak po prostu między wszystkimi. Wiecznie mieszcząca się w idealnej średniej, idealnej przeciętności, marzyłam o tym, aby być przeciętną. Jestem tak samo ładna i tak samo brzydka, tak samo oryginalna i tak samo zwyczajna, tak samo tak samo tak samo, jednak też z brzemieniem wielkiego daru i wielkiego przekleństwa.
Wyobraź sobie, że istnieje ponad 7100 języków na świecie, a ty jesteś w stanie zrozumieć każdy z nich perfekcyjnie. Niesamowite, prawda? Każdy cię rozumie i ty rozumiesz każdego. Możesz przynależeć wszędzie, gdzie zatem przynależysz? Każdy kto cię otacza ma swój jeden język, każdy skądś pochodzi. A ty?
Niektórzy są podobni, mają podobne słowa, gramatykę. Mogą się częściowo zrozumieć lub nauczyć. Ale ty nie wiesz czym jest zdobywanie wiedzy, nie wiesz co to znaczy trud zadany w nauczenie się czegoś. Jesteś jak gąbka, co raz usłyszysz - pochłaniasz. Powiesz „Brzmi fajnie", ale co odpowiadasz na pytanie „Skąd jesteś?", „Co myślisz?", „Po jakiemu myślisz?"
Bo we mnie zapada chaos, którego tak bardzo nie lubię.
Gdyby na świecie był jeden język, każdy mógłby się zrozumieć. Nikt nie zadawałby sobie trudu nauczenia się innego języka. Wszyscy bylibyśmy swoi.
Każdy czułby to co ja, a prześladujące mnie całe życie pytania nigdy by nie padły.
„Przecież to niemożliwe" – odpowiadał każdy, któremu przedstawiłam ten pomysł. Ckliwe, znane z bajek powiedzenie, że wystarczy tylko chcieć za wiele nie pomagało. Wyobrażacie sobie powiedzieć Angielskiemu, że ma o sobie zapomnieć i od dziś nazywać się Włoskim? Lub powiedzieć Słowianom, że mają pójść na kompromis, bo ich języki są zbyt podobne. Już widzę jak Polski albo Czeski rezygnują ze swoich znaczeń słowa „SKLEP", aby przyjąć znaczenie Rosyjskiego. Co gorsze pewne języki nie są nawet świadome podobieństw między sobą. Wtedy dopiero byłby chaos.
Co robisz kiedy na osi „To mnie dotyczy" i „Nie mam na to wpływu" znajdujesz się idealnie po środku?

Przechadzam się po prawie pustym pokoju, odczuwając w sobie pustkę i niepokój. Co zrobić? Jak zapanować nad chaosem w sobie i na świecie? Uporządkować, ale jak?
Chodziłam kiedyś do Łaciny na, można powiedzieć, terapię. W końcu jest matką wszystkich języków. Niestety nie umiała mi nic doradzić. Mówiła, że jej dzieci już tak się pozmieniały, że nie byłaby ich w stanie rozpoznać. Nie rozumiała ich, nie umiała wskazać podstawowych różnic...
I kiedy miałam już wywracać oczami na myśl, że był to kolejny język, który nie jest w stanie pojąć moich uczuć, dotarło do mnie, że też bym nie umiała.
Cały ten czas wydawało mi się, że wiem wszystko, skoro mogę wszystko zrozumieć, i skoro wszyscy inni rozumieją mnie, kiedy do nich mówię. Jednak jeśli losowo ktoś by mnie spytał, jak jest „CZAPLA" po łotewsku, nie byłabym w stanie odpowiedzieć na to pytanie. Kiedy rozmawiam z Włoskim on rozumie swój język. Jak miałbym pokazać mu jak wygląda na przykład taki Islandzki?
Rzuciłam się do biurka, które było jedynym meblem w moim apartamencie. Sięgnęłam po iPada i zaczęłam pisać. To wszystko trzeba było uporządkować. Ułożyć tabelkę, zebrać dane i najlepiej zrobić z tego wykres.
Tego wieczora wysłałam 7100 maili w 7100 językach, składając każdemu z Języków moją ofertę nie do odrzucenia. Gdy wysyłałam ostatnią wiadomość przyszło powiadomienie. Z uśmiechem otworzyłam skrzynkę spodziewając się pierwszej pozytywnej odpowiedzi, jednak mina szybko mi zrzedła, kiedy adres e-mail nie wskazywał, na żaden z Języków.
Mail pisany był dziwnym alfabetem, nie przypominał wyglądem żadnego z już istniejących. Dokładnie tak, jakby ktoś chciał zaszyfrować wiadomość.
„Szanowny Uniwersalny języku."
Przeczytałam w myślach nagłówek, zdając sobie sprawę z tego, że i to jestem w stanie zrozumieć, co znaczyło, że pewna logika w tym szyfrze musiała zostać zachowana co automatycznie robiło z niego sztuczny język. Podobnie jak Simlish albo Klingoński.
„Przechwyciliśmy Waszą ofertę zupełnie przypadkiem... Proszę nie dopytywać, jak do tego doszło. Chcemy jednak złożyć Wam inną ofertę w odpowiedzi. Myślę, że pomysł uporządkowania języków jest niesamowicie potrzebny, dlatego chciałbym wspomóc Was finansowo. Tym samym umożliwiłbym Wam realizację projektu w formie telewizyjnego Show. Wy otrzymujecie od Nas zasoby finansowe i rozgłos projektu, natomiast ja... cóż powiedzmy, że na chwilę obecną powiem jedynie o własnej satysfakcji ze współtworzenia czegoś tak wspaniałego. Moi ludzie dopilnują wszelkich starań, aby projekt wyglądał jak najlepiej. Jedynym warunkiem z mojej strony jest to, aby program sygnowany był moimi inicjałami.
Z poważaniem,
Quality Language"
Poczułam lekki niepokój, czytając podpis nadawcy. Pochodzący z Angielskiego oznaczał „Jakościowy Język". Z jakichś powodów jedynie właśnie podpis był po angielsku.
Wyjęłam z szuflady karteczkę samoprzylepną, na której napisałam inicjały nadawcy „QL".
– Kju - EL – przeczytałam na głos.
– Kuadziuskula - elle – druga próba.
– Kul – i w końcu zabrzmiało znajomo. – Cool – powtórzyłam, usatysfakcjonowana zauważeniem zależności. Nadal jednak nie wyjaśniało to tożsamości ani Języka ani nadawcy. Mimo to zdecydowałam się odpowiedzieć na ofertę pozytywnie. W końcu umożliwiało mi to spełnienie mojej misji w sposób profesjonalny. Bardziej uporządkowany.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro