6. David właśnie przyszedł

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Kochani oświadczam wszem i wobec, że chyba opada mi motywacja. Rozdziały staram się dodawać tak często jak tylko jakikolwiek pomysł świta mi w głowie. Mam zarys na tą część, ale brak mi chęci. Help!

A teraz koniec użalania i macie moje kolejne wypociny xd.

************************

- Chloe, musisz tam jechać. Nie interesuje mnie co sobie myślisz. Minął miesiąc od zamachu na króla. Ma on absolutny zakaz opuszczania pałacu do odwołania, a sprawy się piętrzą. Ktoś musi wygłosić mowę Wielkanocną. Całe wydarzenie jest planowane od wielu miesięcy. Ludzie, do cholery liczą na jakieś życzenia od Korony. Wiesz jakie są sondaże na nasz temat? Aż dwadzieścia procent twierdzi, że jesteśmy nic nie wartymi darmozjadami, więc, albo tu przyjedziesz, albo wyciągnę cię siłą z tego twojego przytulnego mieszkanka.

- A Elizabeth nie może tego zrobić? 

Nie chciałam przystać na prośby, albo raczej rozkazy Any. Nie miałam najmniejszej ochoty wracać do Londynu. Ale ona tego nie rozumiała. Po moim powrocie awansowała na osobistego sekretarza. Nie wiem jak to zrobiła w wieku zaledwie 26 lat, ale cóż od tego czasu nie chce na pewno zawieść tych którzy dali jej tą szansę i bardzo, ale to bardzo uprzykrza mi życie, każąc występować gdzieś publicznie, albo zawalając mnie milionami telefonów, żebym jakoś pomogła ojcu. Mówi, że to muszę uczyć się królewskich obowiązków mimo wszystko, nawet jeśli nie jestem pewna czy chcę wrócić na dobre. 

- Nie, Królowa jest tak samo zagrożona jak Jego Królewska Mość. 

- Ana, możesz nazywać ich po imieniu? A nie tytułować? Rozmawiamy tylko my dwie, nie jesteśmy na formalnym spotkaniu. 

- David właśnie przyszedł. - informuje mnie, a ja już wszystko rozumiem. - Więc widzimy się pierwszego kwietnia? 

- Chyba, źle mnie zrozumiałaś koch..

- Świetnie, jak dobrze, że się zgodziłaś. - Powiedziała głośniej, chyba dlatego, żeby Wright to na pewno usłyszał. - W sobotę po południu przyjedzie po siebie kierowca. Czeeeeść. 

- Nie, Ana to wca..- nie dokończyłam po dziewczyna już się rozłączyła. - Jak ja jej nie cierpię. 

***

Jest tak krótki, że chce mi się płakać, ale nie mogę spać, więc uznajmy to, za taki shot na umilenie chwili. 

xxAAl <3

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro