" Dalszy marsz, dalszy strach "

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Szłam koło - niegdyś KFC , kopiąc puszkę od coli. Aż nabrało mi się na łyk jakiegokolwiek napoju.Stanęłam i sięgnęłam do plecaka po moją wodę. Zanim jednak się napilam, obejrzałam się na wszystkie strony... Pustka. Chciałam jak najszybciej być bezpieczna... Już przy nich. Musialam jednak jeszcze zostać sama. Zawiązałam buty i poszłam dalej. Gdy coraz bardziej, wpatrywałam się w zniszczony krajobraz - tym bardziej zbierało mi się na płacz. W milionowym mieście zostało już tylko kilka tysięcy ludzi.To bardzo przykre .
- Victoria? Nick? Jesteście tam? - usłyszałam głos Adama przez krótkofalowkę.
- Właśnie przeszlam koło KFC.. - odpowiedziałam .
Po chwili, z radością usłyszeliśmy Nicka:
- Ja ide w stronę marketu gdzie, mamy się spotkać.
Nick przypomniał mi domadymam zmierzać. W tym markecie kupowaliśmy zupki i zimną herbatę . Adam na szczęście przed wybuchem zabrał nasze zapasy. Po krótkim czasie, zauważyłam że strasznie gorąco mi w bluzie lecz... Nie mogłam jej zdjąć. Bałam się zakażenia, które jest bardzo niebezpieczne . Cały czas szłam . Byłam już cała spocona i coraz bardziej przerażona.Nagle zauważyłam starszego Pana, który ledwo chodził.
- Młoda damo ! Proszę pomóż mi ! Odwdzięcze ci się ! Napewno!
Nie mogłam patrzeć jak się męczy. Byłam dość dobrze wyposażona, więc postanowiłam dać mu płyn odkażający, sok, chleb oraz uzyskaną przez Japonczyków latarkę . Miałam ich naprawdę dużo.
- Jesteś wspaniała! A oto moje odwdzieczenie a raczej prezent. - dał mi niebieski i bardzo świecący koralik.
- Przepraszam ale, co to ? - spytałam myśląc że to zwykły koralik 
- Proszę cię... Nie pytaj, musisz odkryć jego tajemnice. Schowaj go proszę - mówił zachrypnietym głosem .
Bardzo zdziwiona , wzięłam plecak i do małego pudełka schowalam bardzo świecąca i piękna kulkę. Wiem że nie przyjmuje się prezentów od obcych, jednak ja  się skusiłam . Po chwili starszy Pan zniknął mi z pola widzenia - jakby wyparował. Nie przejelam się tak tym, bardzo ponieważ pomogłam  mu. W oddali było widać już market. Skrecilam w prawo, w uliczkę która jeszcze niedawno pachniała frytkami i cukierkami  . W której jeszcze niedawno było kolorowo i wesoło. Jednak nie mogłam, znowu się użalac-musialam iść.
--------------------------------------------
Tą część miałam już napisana 👶 mam nadzieję ze wam się podoba 💘

Buska, Wiki 👑❣

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro