pierwsze wrażenie

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Pajęczy demon wysiadł z limuzyny, która zawiozła go na miejsce, rozejrzał się po otoczeniu, okolica była cicha, mniej nowoczesna niż centrum, ale miała swój klimat, jednak strach nie pozwalał mu w pełni przyjrzeć się otoczeniu, starał się jednak przybrać obojętny wyraz twarzy, zapukał do drzwi I czekał, praktycznie dosłownie słyszał transmisję z krzykami overlordów.

Słysząc pukanie, radiowy demon odłożył książkę na stół i ruszył odforzyć drzwi, spodziewał się, kogo tam zobaczy. Przywitał go typowym dla siebie, szerokim uśmiechem, zlustrował jego strój, było wręcz oczywiste, jaką "pracę" wykonuje. Alastor jednak zdecydowal się nic nie powiedzieć, poprostu wpuścil go do środka.
-witam cię, mój drogi

Gdy przed Angelem stanął jeleni demon, pajęczaka na widok szerokiego uśmiechu overlorda, przeszły ciarki, wszedł powoli do środka,
-dzień dobry...
Westchnął cicho i rozejrzał się po korytarzu, wnętrze utrzymane w stylu lat 30-tych i eleganckie. Odstawił torby i spojrzał na lustro znajdujące się na drzwiach szafy z płaszczami. Nie miał na sobie nic krzykliwego, jednak strój dalej przywoływał na myśl fakt, że ten jest dzi■■ą. Chciał się przebrać, ubrać swój biało-różowy garnitur, a spódniczkę zmienić na spodnie. Narazie jednak odsunął tę myśl na bok, ponownie spojrzał na czerwonowłosego.
-więc co teraz?co ze mną?
Zapytał cicho, cieszył się, że rękawy zakrywają ślady po ostatniej wściekłości Valentino. Nie chciał by radio-demon się w to wtrącał, to mogłoby tylko pogorszyć sytuację,
-a co ma być? Jeśli dobrze zrozumiałem Valentino, masz tu zamieszkać na jakiś czas
Czym krócej, tym lepiej, według kanibala. Nie był mu potrzebny dodatkowy lokator. Ruszył do salonu, z którego cicho wybrzmiewala muzyka lecąca z radia. Angel dust spojrzał na niego zaskoczony, nie wiedząc co ma zrobić, poprostu ruszył za Demonem. Czół, że to wszystko jest po to, by uśpić jego czujność, a potem będzie tak samo jak u ćmiego demona.
-gdzie będę spał?I...jakie są zasady?.....tymczasowo masz moją duszę, więc logiczne, że będą jakieś zasady...
Zapytał niepewnie, radiowy demon zaś odforzył drzwi przygotowanego wcześniej pokoju.
-to twój pokój, rozgość się....a zasady?hmmm....
Zastanowił się chwilę.
-poza tym, żebyś nie wchodził do mojej sypialni i wierzy radiowej, to nie mam żadnych zasad, oczywiście na ten moment, i może się to zmienić.
Ruszył do pokoju z kanapą. Angel nie wierzył, że to tyle, musiał być jakiś haczyk, podziękował radiowemu spikerowi i z westchnieniem ruszył do pokoju. Wyjął fat nuggeta z transportera i przytulił go, świnka po chwili zasnęła, a pajęczak przebrał się w jasny garnitur, czarne spodnie do kolan, zamknął drzwi I ruszył zwiedzać dom, nie wchodził do zakazanych pomieszczeń, nie chciał kłopotów pierwszego dnia.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro