🏊‍♀️Dzień 1🏊‍♀️

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Pierwszy dzień w hotelu zapowiadał się spokojnie. Po długiej podróży i nocnym locie wszyscy byli zmęczeni, ale również podekscytowani. Słońce mocno już przygrzewało, wody basenu szumiały cicho, zachęcając do skoku w lodowatą toń i podsycały wakacyjny nastrój. Anthony przyszedł na basen w różowych kompielówkach. Lubił je, były wygodne i w ładnym kolorze. Z niecierpliwością czekał na moment, gdy wreszcie wskoczy do wody. Wkońcu wszyscy zebrali się nad brzegiem, a nauczycielki dały przyzwolenie by wskoczyli do wody.
Większość była już w strojach, żucili ręczniki i po chwili pływali w basenie. Tylko Alastor stał z boku, trzymając ręcznik I rozglądając się po otoczeniu. Nie był zbyt chętny by dołączyć do pozostałych. Wrazie gdyby ktoś zapytał, szukał pomysłu na wymówkę, dlaczego nie wchodzi. Anthony zauwarzył jego niechęć, sam czół się swobodnie, choć miał świadomość, że jego styl ubierania nie był w stu procentach zgodny z kanonami męskiej mody, i że mógł budzić różne reakcje, w końcu jaki chłopak nosi się zazwyczaj w różowym?
Gdy tylko podszedł do Alastora, odezwał się.
-hej, czemu nie wchodzisz? Chyba nie powiesz mi, że boisz się wody-uśmiechnął się nieco złośliwie.
Brunet skrzyżował ręce na piersi i spojrzał ostro na różowookiego.
-nie chodzi o wodę-mimo, że jego ton na pierwszy żut wydawał się być ostry i stanowczy, dało się usłyszeć lekką niepewność.
Anthony spojrzał na niego badawczo, lekko unosząc brwi, wiedział, że Brązowooki nie chce powiedzieć prawdy.
-wiesz, jeśli nie chcesz wchodzić, to nie zmuszam, ale jeśli się wstydzisz, to nie rozumiem. Napewno jesteś nawet bardziej hot od Jack'a.
Zaśmiał się i chciał poklepać go po ramieniu. Zanim jednak zdążył, brunet odsunął się lekko i niemal niezauwarzalnie się spiął. To wystarczyło, by Anthony zrozumiał, że Alastor nie przepada za dotykiem.
"Nie lubi dotyku....?"
Pomyślał, był ciekaw co jest powodem takiej reakcji.
-może później...
Brunet odpowiedział wymijająco i uśmiechnął się lekko. Chciał zamknąć temat i uniknąć kolejnych pytań.
-okej, jeśli jednak zmienisz zdanie, daj znać-to mówiąc, Thony wrócił do pozostałych. Zanim jednak wskoczył do basenu, usiadł na jego brzegu. Zaczął obserwować bywających i wygłupiających się znajomych.
Leon, wysoki i chudy jak tyka, poruszał się w wodzie nieco niezgrabnie, brakowało mu jakiejkolwiek widocznej masy mięśniowej, a jego blade ciało wyróżniało się na tle opalonego Jack'a, który był jego totalnym przeciwieństwem. Umięśniony, z wyraźnie zarysowanymi bicepsami i ciemną karnacją. Wyglądał  jakby codziennie spędzał czas na siłowni. To on przyciągał większość spojrzeń. Anthony przez chwilę mu się przyglądał. Potem jego wzrok przeniósł się na Kai'a. Chłopak nie mógł się pochwalić muskulaturą, ale nie był też jakoś bardzo chudy. Był poprostu przeciętny. Anthony obserwował ich i rozmyślał. On często musiał znosić nieprzychylne spojrzenia. Miał mieszane uczucia, widząc ich w samych bokserkach. Zarazem czół fascynację, a z drugiej strony zakłopotanie. Mógł przyglądać się im bez przeszkód, ale nie byłby w stanie żadnemu z nich wyjawić powodu, gdyby o to zapytali. Zanim wskoczył do zimnej wody, zerknął w stronę Alastora, który to usiadł na jednym z krzeseł. Jego cichy, nieco wycofany sposób bycia zaciekawił blondyna. Co się za tyn kryło? I dlaczego ten trzymał się bardziej z boku?
Różowooki wiedział, że musi znaleść sposób, by się dowiedzieć.
-Anthony! Choć do nas!
Z zamyślenia wyrwał go Leon. Na co blondyn uśmiechnął się szeroko I po chwili był już obok.


___________________
Gdyby kogoś ciekawiło, jak wyglądają kompielówki Anthonyego:



A tak Alastora:

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro