Rozdzial 8

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

POV Saraby
Saraby: GIŃ SZMATO DUSICIELKO!

*jeb w głowie*

I szybko oraz zarazem sprawnie na budynek z powodu że na ulicy roiło się od gryzoni oraz od innych zagrożonych a także innych ocalałych których nie znam intencji, od kilku dni widziałam samolot który zrzuca zrzut to nawet dzisiaj znowu zobaczyłam ten samolot z GRĘ. To postanowiłam że tam pobiegnę z powodu że od kilku dni nic nie jadłam oraz to że nikogo żywego nie widziałam, tylko same zgniłe pojeby wokół i cisza przerywane charkotem zombie. Kurwa jaki że mnie poeta prawie japierdole a także to że jeszcze jest jakiś Gang który jest w okolicy, może kiedyś ich znowu znajdę i może kiedyś tam pójdę po antyzyne.

Przy zrzucie.

Jakoś mi się udało to drzeć i zarazem byłam pierwsza przy zrzucie a także to że pozabijałam parę zombie, z mojej zadowolona wyrwał mnie kroki które należy do żywego człowieka i w tedy zobaczyłam właśnie grupę ocalałych którzy właśnie byli tymi od Raisa.

Pov Xen Bandyty
Bandyta: TAHIR! Ktoś jest przy zrzucie

Jak Tahir podszedł to zobaczyłem że jego oczy zaszły Łazami ale jego twarz była poważna, coś przeczuwam że ta osoba przy zrzucie to ktoś z rodziny.

*Tahir podchodzi do tej osoby*

Tahir: A chcesz dostać kulkę w łeb?
?? :....! *jeb w twarz*
Tahir:AJ!

I ta dziewczyna uciekła to szybko po biegłem za nią z powodu że zaatakowała prawą rękę szefa oraz to że trochę się okazała większymi jajami niż my, musimy ją złapać i zawieść do nas a także będziemy mogli po bzyka.

Worfi (bandyta): Uciekła nam!
Xen: Jakim kurwa cudem?!
Worfi: Przecież wiesz ze nie rozpłynęła się w powietrzu!
Xen: Bądź cicho bo wirale tutaj wezwiesz
Worfi: Dobra, chodź do Tahira bo jeszcze cos mu będzie
Xen: To chodź

Mam nadzieję że jeszcze ją złapie i przy powadze do Garnizonu.
Pov Saraby
Saraby: *hyf* *hyf*

Dałam radę jakiś im uciec i zarazem uratować swoją dupe oraz to że udało mi się spakować jedzenie do plecaka i uciec, to było dla mnie dziwne ze jeden z nich mnie zaatakował i na pewno by mi wyruchana dupe. Może kiedyś indziej do nich dołączę.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro