Rozdział 15

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Pov Saraby


Kolejny dzień oraz kolejny wpierdol dla innych ocalałych a także kraczesz antyzyne a także myślenie gdzie jest ojciec, mam nadzieję że nie jest tym zarażonym skurwysynem albo gdzieś indziej ale...nadal sama nie wiem czemu mama nie mówiła gdzie jest ojciec a także nic nie wspominała. A może ma jakieś tajemnice przed de mną i może nie chciała mi powiedzieć o tym? Nie wiem czemu mama mi o tym nie powiedziała mi i że ukrywa prawdę przede mną i na pewno weźmie te tajemnice do grobu i nigdy się nie dowiem, ale nie chce się zamartwiać się tym a tym razem mam ludzi którzy mnie lubią oraz kochają z powodu że od kont przyszłam do nich. Powiem ze Tahira traktuje jak własnego ojca i tak samo Raisa a zarazem wiem jak poniesie wysoką stawkę żeby utrzymać żeby oni nie umarli i także nikt ich nie dotknął, wiele razy słyszałam że Rais i Tahir są razem a także krążą plotki o kim ale jak podchodzę to nagle zmieniają temat na coś inny.



Cały czas myślę o tym typie którego znaleźliśmy kilka dni temu, cały czas mam go przed oczami i czy w ogóle żyje w tym mieście. Na pewno poszedł do wierzy albo oni go uratowali lub został zjedzony przez zgniłe pojeby wirale bo ten wyszczał to była tak jak by samobójstwo ale wersji apokalipsy, każdy wie że takie życie nie można przeleżeć/nic nie robić w takich dniach. My od czasu do czasu wychodzimy na zewnątrz żeby szukać zapasów lub antyzyne albo robimy sobie takie mini walki, kto wygra zgarnia amunicję i Antyzyne a także kobiety ale po mimo że jestem jedyną babą która może tutaj chodzić i nie zostać zgwałcona to jakiś chujowy cud a także jakim cudem zostać nie zarażonym. Teraz wiem jak ludzie muszą walczyć o Antyzyne a także o jedzenie i wodę a także środki medyczne, wiele też widziałam jak nie którzy z biegaczy uciekali przed nami a szczególnie jedna babka z biegaczem. Może dla tego że jestem silniejsi lub nie chcą się z nami bić o to, pewnie mają coś do ukrycia.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro