~ Dream ~ - Alex x G.Bale

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

            Z dedykacją dla xvliar

- Czemu tego jeszcze nie zrobiliśmy... - powiedział Gareth tak jakby do siebie lecz ja mogłam to usłyszeć.

- Czego nie zrobiliśmy? - powiedziałam i rzuciłam mu się na kolana, oplatając rękami jego szyję.

- Nie poznałem cię z moimi kolegami z klubu. - powiedział uśmiechając się w ten jego przesłodki sposób.

- Naprawdę mógłbyś to zrobić? - powiedziałam piszcząc i wtulając się w jego tors.

- Tak kochanie. Czemu by nie? To twoje marzenie. - powiedział całując mnie w tył głowy.

- Jejku kochanie! Kocham cię. - powiedziałam całując go szybko w usta i wstając.

Zaczęłam już stawiać kroki żeby odejść od kanapy i pójść do pokoju ale Gareth złapał mnie za nadgarstek i odwrócił mnie w jego stronę.

- A ty gdzie się tak spieszysz? - powiedział uśmiechając się, ukazując tym samym jego zmarszczki przy oczach.

- No jak to gdzie! Idę się przygotować! Muszę się pomalować, ubrać ładnie ale też z elegancją, ułożyć ładną fryzurę...

- Dobra, dobra nie musisz mi wszystkiego wymieniać! - powiedział i też wstał.

- Ja też pójdę się przygotować. - powiedział rzucając mi oczko.

Pobiegłam na górę, prawie się potykając na schodach i niemalże rzuciłam się na klamkę by otworzyć drzwi.

Na chwilę przystanęłam by złapać oddech i odpocząć od tego biegu. Popatrzyłam do lustra i stwierdziłam że wyglądam okropnie.

Postanowiłam że najpierw wezmę kąpiel. Zdecydowałam się na prysznic zamiast wanny bo stwierdziłam że nie mam za wiele czasu.

Umyłam włosy moim ulubionym szamponem czyli tym o zapachu kokosa. Założyłam ręcznik na głowę, a drugi zawinęłam wokół ciała.

Wyszłam łazienki, która swoją drogą jest połączona z sypialnią i podeszłam do szafy. Zaczęłam ją całą przeszukiwać w poszukiwaniu tej jedynej sukienki. Muszę wyglądać jak najlepiej.

Po długich poszukiwaniach zdecydowałam się na czerwoną sukienkę do kolan, z koronką na końcu. Założyłam jeszcze kilka bransoletek,złoty naszyjnik i bursztynowe kolczyki. Zaczęłam się czesać a moje włosy były w wielkim nie ładzie.

Musiałam się tylko pomalować i będę gotowa. Wybrałam nie za ostry makijaż. Nie chcę wypaść jako jakaś lalunia co leci na pieniążki.

Okej chyba wszystko gotowe. Mam nadzieję. Ale czy na pewno? Może mnie nie polubią. Muszę chyba wyćwiczyć jakieś powitanie. Może coś w stylu " Hej! Jak leci?! Jestem dziewczyną Gareth'a"... Nie to lamerskie... A może " Cześć nazywam się Alex i umawiam się z Bale'em od 2 lat." Nie... To zbyt elegancko. Dobra coś wyjdzie samo z moich ust.

Mam nadzieję że Gareth jest gotowy bo ani razu nie zajrzał do naszej sypialni. Mówił że idzie się przygotować. Może już wcześniej się przygotował. Nie wiem dobra schodzę już na dół.

Na dole zauważyłam Gareth'a siedzącego przy stoliku pijącego herbatę. Gdy postawiłam ostatni krok na schodach popatrzył się na mnie i uśmiechnął.

- Naprawdę długo ci to zajęło. - powiedział wydając z siebie cichy śmiech.

- Ale wyglądasz nieziemsko. - powiedział przegryzając dolną wargę i lustrując mnie wzrokiem.

- Dobra, dobra seks będzie po spotkaniu. Możemy już iść? - powiedziałam uśmiechając się i biorąc moją torebkę.

- Alex! - powiedział i zrobił się cały czerwony na twarzy po chwili ją zakrywając dłońmi.

- No dobra chodźmy już bo umieram z niecierpliwości. - powiedziałam łapiąc go za rękę i podnosząc z siedzenia.

* 2 godziny później *

- Gareth.. Kiedy już? - zapytałam kolejny już raz, wiercąc się na siedzeniu.

- Owsiki masz? Popatrz przez okno. Stadion przed nami. - wskazał palcem na budowle.

Zapiszczałam gdy zobaczyłam Santiago Bernabeu. Byłam tylko raz na tym stadionie ale to nie to samo gdy nie będzie na nim prawie w ogóle ludzi. Umierałem z podekscytowania.

- No dobra mała wysiadaj. Jesteśmy na miejscu. - powiedział Gareth, parkując pod samym stadionem.

Niemalże wyskoczyłam z samochodu i zaczęłam ruszać rękami w podekscytowaniu.

- Szybciej! Ja chcę już do środka! Oni tam są? Mam nadzieję że się nie spóźniliśmy.. A co jak ich nie będzie? - rzuciłam w stronę Gareth'a na jednym wdechu.

- Spokojnie. Pisałem do Marco gdzie są. Cała drużyna jest w szatni. Napisałem mu że przyprowadzam kogoś specjalnego i żeby byli przygotowani. - powiedział zamykając drzwi od samochodu i chowając kluczyki do kieszeni.

- To na co jeszcze czekamy chodźmy! - krzyknęłam z piskiem i rzuciłam się do biegu w kierunku wejścia.

Przy wejściu stał ochroniarz. Ten to ma pracę. Stoi tu w dni bez meczu. Phi.

- Poczekaj Alex! - krzyknął za moimi plecami Gareth, trzymał ręce na kolanach i ciężko sapał.

- O ironio. Piłkarz nie ma siły. - zaśmiałam się na cały głos i odgarnęłam włos który spadł mi na twarz.

- Biegniesz szybciej niż ja! - krzyknął próbując się wytłumaczyć z sytuacji a ja się tylko jeszcze głośniej zaśmiałam.

- Które to drzwi? - powiedziałam z zamiarem znalezienia tych od szatni.

- Te na końcu. - powiedział a w jego głosie można było dosłyszeć nutkę zrezygnowania.

Nacisnęłam nieśmiało na klamkę i popchnęłam drzwi do przodu. Zajrzałam do środka i zobaczyłam to co chciałam najbardziej zobaczyć. Pisknęłam i zwróciłam tym samym uwagę wszystkich osób znajdujących się w pomieszczeniu. Niektórzy patrzyli się na mnie z porządaniem, inni z szczęściem a jeszcze inni z zaskoczeniem.

- Cześć jestem Alex. - powiedziałam pewnie siebie i wykonałam ruch moja ręka który miał oznaczyć przywitanie.

Pierwszy podszedł do mnie kapitan. Sergio Ramos. Czy ja śnie? Mam nadzieję że nie.

- Cześć. Jestem Sergio. Miło mi cię poznać. Mam jedno pytanie. - zapytał ucałowując moją dłoń a ja mogłam dostrzec kątem oka że Gareth rzuca mu mordercze spojrzenie.

- Jakie? - zapytałam słodkim dziewczęcym głosem.

- Kim jesteś dla Gareth'a? Przyjaciółką? Dziewczyną? Siostrą? A może mamą? - powiedział a na ostatnie słowo zaśmiałam się.

- Wyglądam aż tak staro? - powiedziałam udając smutną ale nie wyszło mi to i się zaśmiałam.

- Nie! Oczywiście że nie! Ugh.. - widziałam jak się zawstydził.

- Spokojnie nic się nie stało. Jestem jego dziewczyną. - powiedziałam z wielkim bananem na twarzy.

- Życzę wam długiej miłości.

- Tak właściwie to jesteśmy już 2 lata. - powiedział Gareth który cały ten czas stał z tyłu.

- Wow! Gratulacje! - powiedział ściskając moją rękę.

Potem przedstawiłam się jeszcze wszystkim i stanęłam na środku szatni.

- No... To co robimy? - powiedziałam umieszczając ręce za plecami.

- Może chcesz zobaczyć murawę Santiago Bernabeu? - zaproponował Ceballos.

- N.. naprawdę mogłabym to zrobić? - powiedziałam a moje oczy zaszły łzami szczęścia.

- A czemu by nie? - teraz odezwał się Navas.

Od razu po jego słowach pobiegłam w stronę tunelu z którego wychodzą piłkarze na początku meczu. Poczułam się jak piłkarz. Dumnie ustawiłam się i zaczęłam powoli wychodzić krzycząc przy tym : "Hala Madrid!"

Ustawiłam się jak piłkarze na początku meczu i zaczęłam śpiewać cicho hymn Realu Madryt.

- Wow. Naprawdę się wczułaś Alex. - powiedział Gareth stając na przeciwko na mnie.

- Tu jest wspaniale. - powiedziałam pozwalając łzom szczęścia spłynąć.

***
Pamiętajcie że możecie składać zamówienia! Skrzynka zamówień jest pusta 😳 Tak wgl kolejny shot hetero. Miła pani xvliar poprosiła to zrobiłam 😁 Miało być wcześniej ale Watt mi wariuje.

Kocham was 🌹
Aguerzz 🌵

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro