~ Never meant to hurt you ~ - A.Griezmann x O.Giroud

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Znów to się działo.

To.

Nie umiem tego wytłumaczyć.

Czuję ogień.

On mnie rozpala.

On daje mi moc.

Co się dzieje? Czemu znów płonę? Moje dłonie się rozpalają. Małe ogniki unoszą się nad nimi.

Spoglądam w lustro. Moje oczy zmieniają kolor na krwisty czerwony połączony z pomarańczowym a dłonie płoną. Czuję chęć mordu.

Biorę do ręki starą książkę z półki. Zamykam na chwilę oczy i po chwili je otwieram. Cały płonę a książka zmienia się w popiół. Robię tak z jeszcze innymi.

Chyba już umiem to kontrolować. Całe moje ciało może stanąć w płomieniach. Moje dłonie mogą tworzyć ogniki. Moje oczy zawsze płoną. Moja dusza płonie.

Upadłem na kolana. To było wyczerpujące.

- Anto? Co się stało? Wszystko okej? - Do pokoju wszedł Olivier. Wszędzie leżały zwęglone książki a ja podpierałem się na rękach.

- Przyniosę ci wodę. - Wodę. Nie tylko nie woda. Nie mogę. Nie woda. Woda. WODA.

Tylko ogień. Ogień. OGIEŃ! O-G-I-E-Ń!

- Napij się a potem powiesz mi co się stało. - Podał mi butelkę wody. Było już za późno. Napiłem się. Wody. WODY. Nie!

- O-Ogień. - szepnąłem.

- Coś się tutaj zapaliło? - zapytał kucając przy mnie i kładąc swoją rękę na moich plecach.

- Nie podchodź! - Krzyknąłem i popatrzyłem na niego błagalnym wzrokiem. Cicho załkałem.

- Spokojnie kochanie. Nie chcę ci nic zrobić. Mam po kogoś zadzwonić? - chciał złapać mnie za rękę ale syknął a ja mogłem dostrzec że jego dłoń się zaczerwieniła. Mogłem przysiąść że moje oczy zmieniły kolor na czerwony.

- Grizi co się z tobą dzieje? - powiedział patrząc na mnie z przerażeniem i odsuwając się na kilka kroków aż nie natrafił plecami na ścianę. Ja dalej cicho płakałem.

- Pomóż mi. - cicho powiedziałem łkając.

- Nie Anto. To jest jakieś porąbane. Zrywam z tobą. - wstał i już miał zamiar wychodzić z tego pomieszczenia ale złapałem go od tyłu za szyję i mogłem poczuć jak się przypala.

Olivier runął na podłogę a ja odwróciłem go na plecy i pocałowałem w usta.

- Przepraszam. - uśmiechnąłem się podle. - To jest za silne. - powiedziałem i popatrzyłem w zamglone oczy Oliego.

Podniosłem jego koszulkę i popatrzyłem się na jego brzuch. Położyłem prawą rękę na samym środku i zamknąłem oczy próbując zapanować nad ogniem.

Jestem zadowolony z efektu.

Na środku brzucha mojego byłego już chłopaka, widniał kształt mojej ręki. Był wypalony na wylot.

Uśmiechnąłem się.

4 miesiące później...

Opadłem na kanapę szybko łapiąc za pilot od telewizora. Włączyłem pierwszy lepszy kanał i usłyszałem:

- Kolejne ciało znalezione z wypalonym kształtem ręki na środku brzucha. To już 10 w tym miesiącu. Dalej nie mamy żadnych informacji o sprawcy. Miejscowi nazywają go FireGod. Prosimy uważać...

***

Wiem że jest to nijakie i krótkie ale na tylko tyle mnie było stać xD

Składajcie zamówienia bo nie mam pomysłu o kim pisać! :)

Kocham was 🌹
Aguerzz 🌵

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro