Kiedy wyznaje ci uczucia

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Jin


Wróciłaś z Jungkookiem do dormu bardzo późno. Weszliście do salonu roześmiani, ale kiedy zobaczyliście z przed pokoju Jina opartego o blat w kuchni, przestaliście się śmiać. Chłopak wyglądał na przygnębionego.

-Pogadaj z nim- szepnął do ciebie Kookie na co kiwnęłaś głową, a on odszedł w stronę jak się domyślałaś swojego pokoju.

Podeszłaś do Kima i dotknęłaś go delikatnie w ramię. Ten wystraszony odwrócił się w twoja stronę.

-|T.I|?- zapytał.

-Cześć...coś się stało? Wyglądasz na przygnębionego- stanęłaś obok chłopaka, opierając się o blat tyłem.

-Nie.... znaczy tak! Znaczy... Muszę ci coś wyznać- wziął głęboki wdech- To wszystko mnie przerasta. Nie tak sobie to wyobrażałem. Bynajmniej nie w takich okolicznościach, ale wolę to powiedzieć teraz, niż stracić taka okazję i czekać na kolejną.

-Jin mów jaśniej

-|T.I|... Jesteś dla mnie całym światem, nadzieją na lepszy dzień i słoneczkiem jaśniejszym od Hoseoka, które codziennie mnie oślepia swoim blaskiem. Te dwa słowa, które teraz do ciebie skieruję, będą najważniejszymi słowami dla najważniejszej osoby jaką jesteś ty. Będą one wypowiedziane najczulej jak tylko potrafię, z głębi mojego serca....|T.I- zdrobnienie| kocham cię.

-Jin...-byłaś wręcz oczarowana jego słowami. Te zdania wypowiedziane w twoim kierunku olśniewały cię i wywoływały na twojej twarzy szczery uśmiech. Jednak przypomniałaś sobie o niezbyt przyjemnym fakcie- dlaczego mówisz mi takie rzeczy skoro ostatnio byłeś na randce? Już się z nią nie umawiasz?

-Randce?- zdziwił się, ale po chwili przypomniał sobie o co ci chodzi- nie to nie tak, ahh...widzisz. Poszedłem na spotkanie z dawną przyjaciółką, żeby zrobić niespodziankę tobie. Jednak kiedy zadzwoniłem do ciebie tamtego dnia, kiedy była ta "randka" powiedziałaś, że obiecałaś Kookowi w czymś pomóc i nie możesz przyjechać. Zawaliłem sprawę po całości, bo nie upewniłem się, że nie masz planów i zrobiłem całe zamieszanie na nic- spuścił głowę na wspomnienie o nieudanej randce z tobą, która nawet się nie zaczęła, a już skończyła.

-Masz rację, zawaliłeś- na twoje słowa Kim podniósł smutny głowę i spojrzał na ciebie ponuro- ale to nie zmienia faktu, że ja ciebie też kocham ty mój kuchciku- zaśmiałaś się, a chłopakowi aż wyszły oczy z orbit.

-N-naprawdę?- zapytał nie dowierzając.

-Tak- uśmiechnęłaś się uroczo.

Jin szybko znalazł się przed tobą i delikatnie złączył wasze usta.

-Czyli, że zostaniesz moją księżniczką?

-Kiedyś może nawet królową- zaśmiałaś się cicho i przytuliłaś swojego ukochanego chłopaka.

Suga

Jest już po śniadaniu, a nawet obiedzie. Ba! Zbliża się kolacja, a raper jak nie wychodził z pokoju tak dalej się z niego nie rusza. Postanowiłaś do niego pójść, bo zaczynałaś się coraz bardziej martwić. Kiedy już stałaś przed drzwiami do jego pokoju, delikatne zapukałaś.

-Suga?- uchyliłaś "wrota" do "jamy" chłopaka.

Zobaczyła, że Yoongi lezy na łóżku i śpi. No tak, klasyk. Podeszłaś bliżej łózka, na którym spoczywał raper i usiadłaś przy nim. Usłyszałaś jak Min cicho pochrapuje.

-Uroczo- szepnęłaś uśmiechnięta i pogłaskałaś chłopaka po jego miękkich włosach.

-Wiem...- odezwał się naglę, na co ty się przestraszyłaś i odruchowo zabrałaś rękę- ej...tak fajnie było- mruknął niezadowolony i podparł się na łokciach- Która godzina?

-Zaraz 19...- powiedziałaś i w tym momencie przyszła do Sugi wiadomość. Spojrzeliście na urządzenie. Na wyświetlaczu przez chwilę widniał napis "Jona".

-Eh- westchnęłaś- dlaczego mi nie powiedziałeś, że masz dziewczynę?

-Dziewczynę?...Chodzi o Jonę? Kurcze, co żeście się tak na niego uwzięli. To nawet nie przypomina płci pięknej- prychnął.

-Jak to?

-To stary znajomy z podstawówki. Tak ZNAJOMY- podkreślił.

-C-czyli że nie masz dziewczyny?- zaczerwieniłaś się

-Mam- powiedział wzruszając ramionami, a ty posmutniałaś i wstałaś. Zaczęłaś kierować się w stronę drzwi- ale jeszcze nie wie o tym, że nią jest- złapał cię za rękę i pociągnął w swoją stronę, następnie przybliżył się niebezpiecznie blisko- i mam nadzieje, że zgodzi się nią zostać- spojrzał ci głęboko w oczy.

-Tylko, jeśli on tego chce- uśmiechnęłaś się delikatnie i zrobiłaś czerwona

-Chce jak niczego i nikogo innego- przybliżył się jeszcze bardziej- więc...|T.I| czy zostaniesz moją śpioszką?

-Tak- odpowiedziałaś, a on wpił się w twoje usta i namiętnie pocałował.

-Już myślałem, że nie da się mieć więcej swagu, a jednak- wysapał między pocałunkami- bez ciebie usechłbym z jego braku.

-Musisz tyle gadać?-szepnęłaś i ponownie przyciągnęłaś chłopaka do siebie. On złapał cię za pośladki i podniósł do góry nie przerywając pocałunków. Skierował się z tobą w stronę łóżka, kiedy nagle przerwało wam pukanie do drzwi. Oderwaliście się od siebie i zerknęliście po swoich osobach. Suga szybko cię odstawił na ziemię i oboje usiedliście na łóżku, udając, że rozmawiacie o czymś serio interesującym.

-Ej Suga zaraz kolacja- powiedział Chim, który wbił do pokoju patrząc się w swoją komórkę i kompletnie olewając czy jest tu tylko on czy może Suga lub ty z Minem albo jeszcze ktoś inny. Jak szybko wszedł tak szybko wyszedł.

-To ja już lepiej pójdę. Widzimy się za chwilę- szepnęłaś drapiąc się po karku i wyszłaś

-No pa...-kiedy już byłaś za drzwiami, Yoongi spojrzał w dół- Kurde!- krzyknął widząc, że przez ciebie wstało mu wszystko co miało.

J-hope

Zaraz miał wrócić Hoseok ze spotkania. Czekałaś na niego zniecierpliwiona w salonie. 5 minut, 10, 15...

-Szlag by to!- krzyknęłaś kiedy minęło kolejne 5 minut.

-Nie denerwuj się tak- usłyszałaś za sobą śmiech RM'a.

-No ale jak mam się nie denerwować?- jęknęłaś zmęczona i smutna.

Chciałaś podejść do Nama i go przytulić, ale usłyszałaś przekręcenia klucza w drzwiach wejściowych. Po chwili zobaczyłaś swoje oczko w głowie.

-Hobi...-szepnęłaś, podeszłaś go niego i...zaczęłaś go "bić" po klatce piersiowej- dlaczego tak się zachowujesz?! Martwię się o ciebie!- krzyczałaś z podłamanym, pełnym żalu głosem.

J-hope stał zdziwiony i nic nie mógł z siebie wydusić. W końcu zorientował się, że niedaleko stoi RM i pokazuje mu, żeby z tobą pogadał. Chłopak dalej nic nie mówiąc, pociągnął cię do swojego pokoju.

-Dlaczego nie chcesz powiedzieć z kim się spotykasz? Jest chociaż miła?- zaczęły łzawić ci oczy.

-Raczej miły- odpowiedział.

-Co?- zdziwiona odpowiedzią tylko tyle odpowiedziałaś. Czy on właśnie w subtelny sposób przyznał, że spotyka się z mężczyzną?

-Słuchaj. Te spotkania są po to, aby...eh...chce wydać piosenkę z Sugą. On już wszystko ma załatwione ze względu na to, że zrobił to około 3 miesiące temu. Teraz to ja muszę latać w tę i we w tę, żeby podpisywać papiery i inne takie pierdoły. Niestety, nie umiem robić tego w tak subtelny sposób co Suga. To miała być niespodzianka, ale chyba nie wyszła- podrapał sie po karku.

-Oj Hobi- przytuliłaś chłopaka- a ja myślałam, że kogoś masz...

-Mam ciebie. Nikt inny nie jest mi potrzebny- położył dłoń na twoim podbródku i uniósł twoją głowę tak, żebyś patrzyła się w jego oczy- |T.I| zostań moją dżokejką, bo zwariuję- uśmiechnął się promiennie- w głowie brzmiało to lepiej- zaśmiał się.

-Zostanę...kiedyś- odwzajemniłaś uśmiech Jung'a.

-Zołza- prychnął

-Głupek- cmoknęłaś go w policzek. Parsknęliście śmiechem i poszliście do reszty ogłosić, że można zmienić wam status na fb.

RM

Dziś urodziny RM'a. Idealny dzień na wyznanie mu swoich uczuć, a już tym zwłaszcza o 5.48.

-Namjoon!- wbiłaś mu do pokoju. O dziwo, nie spał- już nie śpisz?

-Ty też przecież nie śpisz- mruknął patrząc na niebie.

-Coś się stało? Jesteś jakiś ponury. Rozchmurz się! Dzisiaj są twoje urodziny!....I z tej okazji mam dla ciebie ważną wiadomość- uśmiechnęłaś się.

-Nie wiem co jest takiego fajnego w tym, że się starzeje, a jeśli chodzi o twoją ciąże z Jiminem to wiem. Spokojnie nikomu nie mówiłem. Możecie razem zaskoczyć resztę, jednak jeśli chcesz zaskoczyć mnie, to musisz wymyślić coś innego- prychnął, a ty się zdziwiłaś. No bo skąd takie wnioski? Kto mu to nagadał. Głupia plotka i tyle. Olałaś to i stwierdziłaś, że po prostu spełnisz jego wymagania i go zaskoczysz.

-Kocham cię- powiedziałaś twardo.

-...Co? Czekaj bo nie dosłyszałem- zatkało go- Zaraz, ale ty masz dziecko z Jiminem. Nie sądzisz, że trochę późno doszło do ciebie to, że mnie kochasz?

-Nie wiem kto ci wcisnął ten kit, ale to nie prawda. Nigdy nie spałam z Jiminem, ani nikim innym. Tym samym, nie jestem w ciąży.

-Naprawdę?

-Jeśli chcesz możemy poczekać te 9 miesięcy- fuknęłaś.

-Nie- zaśmiał się- wierzę ci...ale serio mnie kochasz?

-No...tak

-Tak w sumie...to ja ciebie też- zaczerwienił się. Po chwili podszedł bliżej ciebie i pocałował z zamkniętymi oczami.

-To moje czoło geniuszu- zaśmiałaś się

-Ahh. A ja myślałem, że będzie jak w filmach-parsknął i pocałował cię tym razem w usta. Objęłaś go ramionami za szyję.

-Namjoon!- krzyknął Jin z dołu- chodź na moment.

-No jezu...-szepnął- idę!

-Tylko wróć szybko- pocałowałaś go ostatni raz.

-Się wie- powiedział i cię wyminął.

-Aaa!- pisnęłaś- Kim Namjoon!

-Huehuehue!- zaśmiał się na cały dorm bo....klepnął cię w tyłek. Pokręciłaś głową.

-Mój nie wyżyty potworek- parsknęłaś śmiechem pod nosem


Jimin

Jimina nie było już 2 tygodnie. No jakby nie patrzeć oberwał bardzo mocno. Na szczęście żadne plotki na temat jego pobytu w szpitalu nie powstały i nawet nikt o tym nie wie. Chciałaś odwiedzić Chim'a, ale RM ci zabronił. Niby to Chim ma się nie zbliżać, a to ty musisz tego przestrzegać.

-|T.I|?...- do twojego pokoju zaczął wchodzić Suga.

-Hej. Co tam?- uśmiechnęłaś się.

-Znowu próbujesz wymknąć się do Jimina?- zamknął za sobą drzwi i oparł się o nie.

-No. W końcu trzeba jakoś wykorzystać to, że RM'a i Jina nie ma.- założyłaś skarpetki.

-Nie potrzebnie- spojrzałaś na niego z uniesioną brwią- pojechali po niego.

-Co?!...za ile będą?- stanęłaś sztywno jak badyl.

W tym momencie usłyszeliście gaszenie silnika.

-Wygląda na to, że już są- powiedział Suga patrząc za okno.

-Kurde!- wybiegłaś do toalety i przebrałaś się z powrotem w śpiocha.

-Po co się przebrałaś?- zdziwił się Suga.

-Pomyśli, że mi zależy!

-Kobieto, przecież ty zawsze chodzisz normalnie ubrana po dormie! Dobra z resztą nieważne. Pójdę do nich- stwierdził i wyszedł.

Położyłaś się z zamiarem poczekania na chłopaków, bo zaraz ci najpewniej wejdą do pokoju. Niestety się nie doczekałaś i zasnęłaś. Obudziłaś się około 3 w nocy przez szmery. Podniosłaś się na łokciach.

-Jest tu ktoś?- mruknęłaś.

-Oj, przepraszam. Nie chciałem cię obudzić...

-Jimin?- usiadłaś i zapaliłaś lampkę koło łóżka. Zobaczyłaś chłopaka opartego o drzwi. Zauważyłaś jeszcze nieduży bandaż na nosie.

-Tęskniłem za tobą- powiedział uroczo.

Ty się zarumieniłaś i ruszyłaś ręką przez co spadło ci cienkie ramiączko z ramienia. W ten sposób odsłoniłaś je i obojczyki jeszcze bardziej.

-Oj nie prowokuj...- mruknął sexownie.

No, a ty spaliłaś jeszcze większego buraka i poprawiłaś ubranie.

-No i za późno- zaczął do ciebie podchodzić.

Odsunęłaś się. Jeszcze nigdy nie widziałaś Jimina w takim stanie, takim....sexownym stanie.

-|T.I|- zatrzymał się, a ty spojrzałaś na niego pytająco- chodź do oppy- mruknął.

Ty jakbyś została zaczarowana, wstałaś i zaczęłaś powoli i "drapieżnie" podchodzić do chłopaka. Jimin ponownie ruszył z miejsca w twoim kierunku. Będąc już przy tobie złapał cię za pupę i podniósł. Oparł cię w lekko brutalny sposób o ścianę. Twoje ręce uniósł nad wasze głowy, a później przyssał się do twoich różowych ust. Następnie zszedł niżej do żuchwy, szyi i obojczyków.

-J-jimin...ja jeszcze nigdy....nie teraz- wysapałaś.

-Spokojnie...poczekam- odparł i postawił cię delikatnie na ziemie.

-Mam pytanie- wzięłaś włosy za ucho

-Tak?

-Czy oni tam ci Grey'a puszczali żeś taki napalony?

-Nie...dali twoje zdjęcia- wyszczerzył się jak głupi.

-Jimin!- krzyknęłaś, a chłopak podbiegł do drzwi.

-Też cię kocham mycha- cmoknął w powietrzu.

Ty wzięłaś poduszkę i wycelowałaś w Parka. Jednak ten szybko wyszedł przez co trafiłaś w zamknięte drzwi.

-Czy ten akt przemocy to zgoda na bycie moją dziewczyną?- wychylił głowę przez drzwi.

Zastanowiłaś się chwilkę

-Tak- uśmiechnęłaś się.

-W sumie to chciałem powiedzieć "uległą", ale nieważne! Dobranoc moja Anastasio!- ukłonił się teatralnie i wyszedł.

-Baran- zaśmiałaś się pod nosem.

V

Obudziłaś się następnego dnia około 11. Leżałaś w łóżku i szczerzyłaś się jak głupia, bo udało ci się uniknąć spotkania z V. Nagle do pokoju wbił ci Hoseok przerywając ci zaciesz.

-O hej. Właśnie przyszedłem cię obudzić. A tak w ogóle to mam pytanie- odezwał się.

-Tak?

-Co jest w tym pudełku?- wskazał na pakunek.

-Nie wiem. Miałam to przechować RM'owi- wymyśliłaś coś na szybko.

-Ta jasne. Zawołaj mnie jak otworzysz- wywrócił oczami i wyszedł.

Sama nie wiesz co cię podkusiło. Wcześniej nie byłaś zainteresowana opakowaniem, a teraz wręcz marzyłaś, żeby zobaczyć co jest w środku. Wzięłaś spore opakowanie do rąk, wyciągnęłaś nożyczki i usiadłaś na łóżku. Zaczęłaś ostrożnie ciąć pudło. Po paru minutach mogłaś już przeglądać jego zawartość. Na wierzchu leżał list gdzie było napisane:

"Droga |T.I|. Nie wiem jak ci to napisać, a co dopiero powiedzieć. Co gorsza, piszę tę wiadomość kiedy o pomoc mogę się zwrócić tylko do Sugi, więc jak widzisz jestem skazany na siebie. Jednak dla ciebie warto jest się poświęcić. Chcę, żebyś wiedziała, że bardzo mi na tobie zależy. Jesteś dla mnie wszystkim. Słoneczkiem, kwiatuszkiem, słoneczkiem, szyneczką, teletubisiem. No po prostu wszystkim. Mimo że nie pokazuję tego to bardzo mi na tobie zależy. Kiedy jestem blisko ciebie, mam wrażenie, że moje serce wyskoczy mi z klatki piersiowej albo przestanie bić. Twoja uroda mnie powala, a samo myślenie o tobie sprawia, że robi mi się gorąco. Kocham cię i nic tego nie zmieni.

Twój Tae"

Odłożyłaś delikatnie list i nie dowierzając siedziałaś przez chwilę bez ruchu. Niedługo później przypomniało ci się, że jeszcze nie wyjęłaś wszystkiego. No chyba, że Kim takie pudło wziął tylko na list i trochę kolorowych sznurków. Sięgnęłaś do środka i wyciągnęłaś coś kwadratowego owiniętego ozdobnym papierem. Papier usunęłaś i otworzyłaś pudełko, które pod nim było. Wyjęłaś z niego piękną zieloną sukienkę. Kiedy ją rozłożyłaś wypadło jeszcze jakieś opakowanie. Odstawiłaś je na później. Ubrałaś sukienkę. Przejrzałaś się. Tak jak myślałaś, była piękna. Do tego pasowała jak ulał [nie będę was ograniczać, wymyślcie  sobie jakiego kroju sukienkę byście chciały- aut]. Teraz skierowałaś się po ostatnią rzecz. Otworzyłaś ją i zobaczyłaś złoty wisiorek z przywieszką w dwa złączone serca. Podeszłaś do lustra i próbowałaś zapiąć łańcuszek na szyi, ale ci nie szło. W końcu się udało. Teraz przyjrzałaś się swojemu odbiciu. Wyglądałaś naprawdę cudownie. Łzy zaczęły ci spływać po policzkach. Tae tak się postarał. Wyznał ci swoje uczucia w liście, bo wstydził się powiedzieć ci to w oczy. Zauroczyło cię to. Jednak zawiodłaś się na sobie. Byłaś dla niego podła. Nie porozmawiałaś z nim, bo byłaś przekonana, że ma dziewczynę, a okazało się być to kompletną bzdurą. Gdyby tak nie było to nie pisałby, że cię kocha. A znałaś V i wiedziałaś, że nie byłby zdolny grać na dwa fronty. Nie chciałaś go wysłuchać, a nawet uniosłaś się na niego. Zrobiłaś z siebie idiotkę. A do tego to Tae dalej usiłuje cię przeprosić, chociaż nie ma za co! Spuściłaś smutna głowę i zaczęłaś rozpaczliwie szlochać. Przecież on ci nie wybaczy.

-Puk, puk można?- usłyszałaś głos V

Szybko pociągnęłaś nosem i starłaś łzy z mokrych polików.

-T-tak, tak. Jasne, wejdź- odpowiedziałaś gryząc się w policzek, żeby nie zaszlochać.

-Pięknie wyglądasz...zaraz ty płaczesz?- podszedł zmartwiony do ciebie.

Teraz dopiero zauważyłaś, że twoją twarz było idealnie widać w lustrze przed, którym wciąż stałaś.

-Wszystko w porządku- odpowiedziałaś

-Nie tak brzmiało moje pytanie. Dlaczego płaczesz?

-...bo jest mi głupio...j-ja...Tae, bo ja cię kocham- rozpłakałaś się na nowo- T-ten list, sukienka, p-piękny wisiorek. Nic nie jest mi z tego tak bardzo potrzebne jak ty. P-przepraszam, że na ciebie nakrzyczałam, ignorowałam, w-wyganiałam...ja nie wiedziałam, że ty mnie też kochasz...

-|T.I| już spokojnie, rozumiem. J-hope mi wszystko wyjaśnił a ja jemu. Wiem, że myślałaś, że to ja byłem w galerii, ale ja wtedy kupowałem dla ciebie właśnie te rzeczy, które teraz masz na sobie.

-Tak mi głupio...

-Nie ma prawa. Chodź przytul się- przyciągnął cię do siebie.

-Kocham cię- wymruczałaś w klatkę piersiową chłopaka, na co ten tylko się zaśmiał.

-Ja ciebie bardziej. Zostaniesz moją Fioną?

-Dlaczego Fioną?- spojrzałaś na niego.

-Bo ty jesteś księżniczką w zielonej sukience. Ja będę Shrekiem, a Hobi to smok.

-A gdzie twój osioł?

-W pokoju śpi. Z listu wiadomo, że to Suga.

-Ty to jednak kreatywny jesteś- zaśmiałaś się.

-Raczej nie inaczej. To co? Gotowa na zostanie moją ogrzycą?

-No pewnie- stanęłaś na palcach, V się schylił i złączyliście swoje usta w pełnym uczuć pocałunku.

-I już zawsze..-zaczął Tae

-Było...

-Im...

-Zielono- dokończyłaś i trąciłaś nos chłopaka swoim.

Jungkook

Wróciłaś z Jinem z zakupów. Przez cały czas był jakiś spięty i nieobecny. Chciałaś pomóc chłopakowi w rozpakowaniu siatek, ale ten cię tylko wygonił z kuchni mówiąc, że sobie porani. Siedzisz sobie w salonie na kanapie. Po jakimś czasie słyszysz za sobą kroki..

-Hej |T.I|- usłyszałaś znajomy głos.

-Mia?- odwróciłaś się i zobaczyłaś dziewczynę trzymającą Kooka za ramię.

-No Jeon. Ty mów, a ja idę się spakować- poklepała chłopaka po ramieniu i odeszła.

-Jungkook, co się dzieje?- wstałaś z kanapy.

-No bo...eh... nie chcę cię już oszukiwać. Mia nie jest, nie była i nie będzie moją dziewczyną. Ja nawet nie jestem w jej wieku. Do tego ma chłopaka jakim jest mój brat. Prosiłem, żeby udawała, że jest moją dziewczyną, bo chciałem wzbudzić w tobie zazdrość. Chciałem, żebyś rzuciła mi się na szyję, ale to było strasznie głupie- spuścił głowę.

-Oj Kookie...Wystarczyło zwykłe przepraszam- przytuliłaś go.

-Teraz samo "przepraszam" to chyba za mało-zaśmiał się nerwowo.

-To już i tak nie ważne. Ty mi wszystko wyjaśniłeś, a ja ci wybaczyłam- uśmiechnęłaś się szeroko.

-Naprawdę?

-Jak ktoś kocha to wybacza czyż nie?- przybliżyłaś się do chłopaka.

-Owszem...kocham cię. Zostaniesz moim piecykiem?- zapytał z nadzieją.

-Piecykiem?

-No tak, bo wiesz. Jako nieupieczone ciasteczko będę wtedy mógł w ciebie wejść- poruszył brwiami.

-Jesteś głupi- zaśmiałaś się- mogę zostać twoją dziewczyną zamiast piecykiem.

-No dobra...ale i tak kiedyś w ciebie wejdę...- szepnął tak, żebyś tylko ty słyszała.

-Nie masz czym...

-Ło, zadziornie. Lubię cię taką.

-Nienormalny człowiek no- prychnęłaś.

-Za to cały twój!- wyszczerzył się- to co? Idziemy pożegnać się z Mią i obejrzeć film?

-Czemu nie.

Więc tak jak stwierdziliście, tak też zrobiliście. Niestety filmu do końca nie obejrzeliście. Ty zasnęłaś królikowi na ramieniu, a on zaniósł cię do twojego łóżka, położył się koło ciebie i też poszedł spać.

-Jak myślicie? Długo ze sobą będą?- szepnął V

-Dłużej niż myślisz- odezwał się Suga.

-Wow. Yoongi. Skąd ten entuzjazm?- zapytał Jimin.

-Zamknij się Park- warknął raper.

-Ej może już chodźmy?- wtrącił RM.

-Dlaczego?- mruknął Hobi.

-Bo jakoś nie uśmiecha mi się wizja, w której oni się budzą i nas zauważają- odpowiedział.

Chłopcy już nic nie odpowiedzieli tylko dalej się na was patrzyli przez uchylone drzwi.

-Patrz jak to się robi- szepnął Jin do lidera- jak stąd teraz nie pójdziemy to na obiad będzie brukselka.

-Mi to tam brukselka nie przeszkadza- powiedział Hope.

-Dobra. Ugotuje co będziecie chcieli...

-No i to jest dobry dil. Idziemy chłopaki- stwierdził Suga i odszedł, a reszta podążyła jego krokami.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro