#18.

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Budzę się jakoś rano i odrazu podnoszę się z podłogi.Nie wierze że wczoraj to się stało. Nie wierzę że plakałam przez taką głupotę pierwszy raz od kilku lat.Podchodzę do lustra i zmywam resztki makijażu i rozczesuje włosy.Otwieram delikatnie drzwi i zamieram widząc że brunet spał pod nimi całą noc.Lekko go szturczam przez co się budzi.Przeciera oczy i patrzy się na mnie.
-Przepraszam.-mówi tylko i podnosi się z ziemi.Kiwam głową.
-Ja też przepraszam.-mówię i wchodzę w uścisk chłopaka.
-Pojedziemy gdzieś dzisiaj ?-pyta chłopak a ja się głęboko zastanawiam.
-Tak jasne.-odpowiadam i kiwam potwierdzająco głową.-Może plaża?-pytam a chłopak potakuje.Chwilę jeszcze rozmawiamy a poźniej Harry wychodzi z mojego domu w celu "załatwienia ważnej sprawy ".Sama również nie pozostaje w domu tylko wsiadam w samochód i jadę do domu Thomasa.
Kiedy parkuje pod jego posiadłością odrazu kieruję się w stronę gabinetu gdzie spędza wiele czasu.
-Chcę się wycofać.-mówię do szefa a ten patrzy na mnie nikczemnie.
-Nie możesz.-mówi i powraca wzrokiem do uzupełnianych właśnie papierów.Wyciągam broń i celuję w szefa a ten tylko się śmieje.-Nie zrobisz tego.-mówi i uśmiecha się cwaniacko.
-Masz rację , chciałam tylko zaszpanować nowym sprzętem.-kłamie i siadam na kanapie.-Możesz mi powiedzieć czemu nic nie wiem o dzisiejszej akcji ?-pytam a szef patrzy na mnie zaskoczony.
-Bo musisz się skupić na swojej misji.-odpowiada i odkłada papiery wkońcu na bok i zaczyna normalnie ze mną rozmawiać.
-To nie znaczy , że nie mogę uczestniczyć w akcjach ! -krzyczę do mężczyzny a ten zero reakcji.
-To właśnie znaczy.-odpowiada spokojnie.Ten jego spokój zaczyna mnie nieźle wkurzać.
-Jeśli nie mogę uczestniczyć w akcjach to powiem Harremu prawdę.-szantażuje go a on robi się czerwony.
-A niech ci będzie ! -krzyczy a ja podnoszę się z kanapy z uśmiechem.
-Miło się z tobą robi interesy.-mówię i opuszczam jego gabinet szczęśliwa że mogę wrócić do pracy której serio mi brakowało.Po małych zakupach które zajęły mi połowę dnia wracam do domu.
Kiedy jestem już pod domem dostaje smsa...od Harrego.
Harry: Będę za 10 minut.
Na jego wiadomość pobiegłam do domu i zaczęłam się przebierać. Ubrałam szary crop top , dżinsowe spodenki i czarną kamizelkę a pod tym wszystkim oczywiście strój kąpielowy. Kiedy skończyłam się ubierać uslyszałam warkot samochodu.Szybko zbiegłam na dół z torbą w której umiejscowiłam ręcznik na plażę.
Otworzyłam drzwi Harremu zanim zdąrzył jeszcze zapukać po czym skierowaliśmy się do jego auta.
Parę minut później chciałam wskoczyć z jego samochodu kiedy zaczął opowiadać te swoje "dowcipy".
-Puk , puk ? -zaczyna już swój setny dowcip Harry.
-Nieee..-jęczę i odwracam się.
-Puk , puk?-zaczyna znowu uparty brunet i uśmiecha się szeroko.
-Kto taaam?-wyjąkuje nie patrząc na chłopaka.
-Down.-mówi i robi zeza na co się lekko uśmiecham.
-Sam ?-pytam .
-Nie , z zespołem!-krzyczy Harry i zaczyna się śmiać.On ma chyba coś nie hallo z głową.To nie było śmieszne bardziej smutne.
-O Bożeee..-jęczę i zaczynam ciągnąć drzwi.Kurde blokada przed dziećmi , sprytny jest !
-A słyszałaś ten....-proboje zacząć ale od razu mu przerywam.
-Taaak !! -krzyczę i odchylam głowę do tyłu aby się zrelaksować.Co nie potrwało długo.
-Puk , puk ?
Kto tam ?
Ateista.
Nie wierzę.
Ja też nie.-wygłasza swój monologowy żart Harry a ja zastanawiam się czy dam radę wyskoczyć przez okną.
Wkońcu dojeżdżamy na pobliską plaże.Gdzie już nie muszę słuchać sucharów chłopaka.
Tutaj jest naprawdę pięknie szczególnie teraz .Chłopak łapie mnie za rękę i ciagnie w wzdłuż plaży w miejsce gdzie nie ma już ludzi ale jest niesamowicie pięknie.
-Wow .-mówię tylko a Harry zaczyna się rozbierać.
-Chodź!-krzyczy będąc już w wodzie a ja szybko zdejmuje mój ubiór i pozostaje w stroju po czym idę do morza.
Ganiamy i świetnie się bawimy w wodzie do puki nie wpadam na śmieszny plan.
-Harry?-mówię na co chłopak podpływa do mnie i słucha.-Robimy konkurs kto pierwszy dopłynie tam.Zgoda?-pytam i proponuje dziecinną rywalizację.
-Dobra?-odpowiada niepewnie po czym staje koło mnie i czeka na sygnał.Najpierw płynę równo za chłopakiem po czym odpływam w drugą stronę i czekam na jego reakcje.
-Wygrałem!-słyszę krzyk bruneta po kilku sekundach.Obserwuje jak chłopak rozgląda się we wszystkie strony i mnie szuka.-Ally !!- krzyczy a ja zatykam sobie usta dłonią aby się nie śmiać.Chłopak zaczyna nurkować wyraźnie zaniepokojony moim zniknięciem.-Kurwa !-krzyczy i wyłania się z wody.Dobra może nie będę tak wredna bo chłopak widać cierpi.
-Tu jestem ! -krzyczę a chłopak oddycha z ulgą.
-Kurwa co to za cholerne żarty ?!-krzyczy zdenerwowany jeszcze Hazz.
-Ja się naprawdę zgubiłam...za tym kamieniem-jąkam się .-Gdybyś się widział jak krzyczałeś....-wybucham śmiechem a Harry bierze mnie na ramię.-Puszczaj ! -krzyczę, szarpie i się śmieje bez przerwy gdy chłopak wychodzi z wody.
-Nie rób tak nigdy.-mówi i kładzie mnie na brzegu po czym spuszcza swoje ciało na moje.

Sieeemka !!
Czyta to ktoś ? Podoba wam się ?
UWAGA !!
Potrzebna osoba która robi zwiastuny !!
Przyda się również taka co zrobi okładkę.Tu lub w innym FF które już wkrótce.

"Camp Life"-Obóz Życia
Już wkrótce na ekranie twojego telefonu/tabletu/laptopa/komputera/ czy czegoś tam...

Pozdrawiam xxx

Styleesowa

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro