2#17.

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

-Nie Calum , jeszcze nie.-mówię do chłopaka i z trudem go od siebie odpycham. Zawsze dla mnie będzie za wcześnie ? Na co ja czekam ?

-Nie naciskam Ally.-mówi chłopak i całuje mnie w czubek głowy. On jest wspaniały , a jego wyrozumiałość jest godna podziwu. Jaki mężczyzna może czekać aż 2 lata na to , że kobieta mu się odda ? Chyba tylko jeden...Cal.

-Jesteś dla mnie za dobry.-mruczę pod nosem zgodnie z prawdą na co chłopak chichoczę.

-Wiem.-zgadza się ze śmiechem a ja uderam go lekko w ramię po czym wtulam się w jego klatkę piersiową i razem obserwujemy Darcy.

-Jest już taka duża.-mówię z zachwytem obserwując tą małą istotkę śpiąco uroczo na dywanie.

-To chyba jedyna rzecz która się Harremu udała...-mówi Calum z pogardą a ja podnoszę się i patrzę mu w oczy. Czemu mi przypomina , że to jego córka ? Chcę abym tak jak na początku czuła do niej obrzydzenie ?

-Nie mów o tym.-mówię szybko i wstaje z kanapy podchodząc do mojej córki biorąc ją delikatnie na ręce. Niestety nie dane jest mi zanieść ją do jej do łóżka , ponieważ chłopak mi na zabiera i robi to za mnie. Po czym przychodzi do salonu i łapie mnie za rękę.

-Nie gniewaj się...nie powiniem był o nim wspominać.-przeprasza mnie Calum a ja potakuje lekko.

-Nic się nie stało. Poprostu pamiętaj , że Darcy to tylko moja córka...TYLKO MOJA.-mówię zupełnie poważnie. Styles nie wie nic o dziecku , w papierach które wypełniłam po narodzeniu małej wpisane jest ojciec nie znany. Harry nigdy prawnie nie będzie ojcem Darcy...w mojej głowie nim nie jest. Nie ma prawa nim być.

***

Gdy Darcy smacznie spała , Calum poszedł do domu , udałam się do swojego pokoju . Wziełam swojego laptopa i przeglądałam różne potrale społecznościowe oraz serwisy informacyjne.

W pewnym momencie wpadło mi w oko pewne zdanie.

Harry S. podejrzany o kierowanie grupą przestępczą na terenie Londynu jest dalej poszukiwany.

Odrazu zamykam laptopa. Czy on..? Jestem głupia...przecież w Londynie nie ma tylko jednego Harrego z nazwiskiem na literę "S".

A nawet jeśli to o nim mowa...to nic. To jego życie , może z nim robić to co chcę. Ja nie mam prawo w nie ingerować , już nie jesteśmy już razem. Może być kim chcę oby był z dala mnie i małej.

Kładę się na miękkiej poduszcę i zaczynam myśleć o wszystkim co przeszłam . Było tego sporo. Zaczynając od gangu, kończąc na zdradzie. Nie miała bym mu tego za źle...aż tak gdyby nie zrobił tego dzień przed ślubem. Kiedy byłam gotowa , miałam suknie...to był mieć najcudowniejszy dzień w moim życiu a zmienił się w koszmar.

***

-Calum pośpiesz się bo nie zdąrzymy !-krzyczę czekając na korytarzu w domu rodzeństwa i czekam aż ten facet raczy się wkońcu pojawić. Nie chcę się spuźnić do pracy.

-Pali się czy co !? -krzyczy do mnie schodząc ze schodów i dopinając ostatnie dwa guziki swojej idealnej koszuli.

-Zapali się to twój dom , jeśli będziesz mnie jeszcze wkurwiał.-grożę mu z szerokim uśmiechem i całuje w policzek na powitanie.

-Żeby twój się przypadkiem nie zapalił...-mruczy lod nosem.

-Co ?!-pytam ze śmiechem.

-Nic..nic...-mówi szybko i obdarowuje mnie swoim śnieżnobiałym uśmiechem.

Heyy !

Już niedługo święta ! A ja nie mam pomysłu na prezent ...dla siebie. Jeśli znacie jakieś fajne ubrania bądź buty wysyłajcie linki w komentarzach. Na jakiej stronie są naprawdę fajne ciuchy ?

Czy wy też jesteście tak zawaleni obowiązkami , że na Wattpada wchodzicie tylko na 10 minut?

Ja owszem.

Pozdrawiam xx





Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro