#22.

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Nie wierzę że to zrobił.Nie wierzę że mnie skrzywdził.Nie wierzę że on mógł mnie uderzyć.Powoli podnoszę się z podłogi trzymając się za cały czerwony policzek i wybiegam z pokoju z płaczem.Nienawidzę go za to , nienawidzę go za te jego zmiany humorków , za to że mnie wogóle nie rozumie.
Szybko wbiegam do łazienki i zamykam drzwi na zamek.Podchodzę do lustra i oglądam swój czerwony i obolały policzek.Po moich policzkach spływają kaskady łez.Po chwili słyszę jakieś kroki i szarpanie klamką.
-Ally to ja wpuść mnie , wszystko slyszałam.Wyrzuciłam go z domu.-mówi troskliwie Katy która stoi pod drzwiami.Podchodzę do do wejścia i otwieram je po czym przytulam się z płaczem do blondynki.-Ty płaczesz?!-pyta zdzwiona.
-Najwyraźniej...-wyjękuje przez z łzy.Po chwili czuje że blondynka mnie od siebie odrywa i patrzy na mnie przerażona .-On Cię uderzył .-mówi przerażona i znowu mnie przytula i pociesza.

Harry

-Harry !-krzyczy do mnie dziewcznyna a ja się obracam- Do cholery spróbuj zrozumieć mnie co ?! Mam takie problemy z którymi sama sobie już nie daję rady i nie chcę cie dodatkowe ciebie w nie mieszać !! Ty kurwa nic nie rozumiesz!! Nie dasz sobie nic wyjaśnić , nie umiesz nic zrozumieć.-krzyczy bez przerwy płacząc-Twoje życie w porównaniu do mojego było bajką...po takim czymś sam byś nie ufał nikomu !! Nie wiesz jak to jest ! Jesteś zapatrzonym w siebie idiotą!-krzyczy jeszcze głośniej a ja stoje w miejscu i nic nie mówię.Nikt nie ma prawa tak do mnie mówić chwilę potem robię się wściekły i uderzam ją z całej siły w policzek przez co upadam na podłogę.
Co ja do cholery zrobiłem?!
-Nienawidzę Cię...-jęczy cicho Ally prawie bezgłośnie i wybiega z pokoju.Kiedy chcę za nią biec wpadam na jej współlokatorkę.
-Wynoś się !!-krzyczy do mnie dziewczyna która podejrzewam słyszała cała naszą rozmowę.
-Nie , muszę jej coś powiedzieć.-mówię i idę w stronę łazienki gdzie zamknęła się dziewczyna.
-Już wystarczająco jej powiedziałeś...Daj jej narazie spokój ! Chyba ci mówiła jak jo gwałcono i się nad nią znęcano.Nie rób tego co jej ojciec ! Od kilku dni Ally bez przerwy płacze po nocach i ma jakieś dziwne koszmary...nie wiem czy to tylko twoja wina ale mam jedną proźbe.Nie zrań jej.-wygłasza swoją mowę Katy po czym wygania mnie z domu.Wsiadam do swojego auta i uderzam w kierownicę i krzyczę sam na siebie jak mogę być taki głupi?! Mam nadzieję że mi wybaczy.

Ally

Nie spałam całą noc , bez przerwy aż do teraz czyli do 12 myślałam nad tym wszystkim , nad tym co mi zrobił. To cholernie boli.Boli mnie to że wogóle mnie nie rozumie. Dostałam od niego chyba już z 12 wiadomości każdą usunełam bez czytania.Cały dzień spędziłam na kanapie jedząc lody bez przerwy ignorując telefony i smsy Harrego.
Koło 20 poszłam do parku aby po prostu się przejść.Katy mnie zmusiła.Oparłam się obok drzewa i zapaliłam papierosa.Po chwili usłyszałam znajomy głos.
-Cześć.-mówi Harry wyłaniając się z za drzew.Gdy tylko go zobaczyłam odrazu zaczełam iść w przeciwną stronę ale chłopak przyśpieszył i mnie złapał.
-Puść mnie.-mówię cicho ze spusznoną głową aby nie pokazywać swojego czerwonego policzka.
-Niee.Najpierw pogadajmy.-mówi i prowadzi nas na ławkę.
-Nie mamy o czym gadać.-mówię i próbuje się wyrwać ale jest silniejszy.
-Ojj myślę że mamy.-mówi i podnosi do góry moją głowę.Na chwilę zamiera widząc duży siniak po wczorajszym uderzeniu , ogromne worki pod oczami spowodowane całą nocą łez.-Boże...Ja...naprawdę nie chciałem.-jąka się Harry.
-Coś jeszcze?-pytam wrednie a brunet wzdycha.
-Przepraszam.-mówi i patrzy na mnie.Nie odzywam się ani słowem.Chłopak łapie mnie za rękę którą szybko wyrywam i wstaje z ławki.Idę w stronę domu i po chwili się odwracam na chwilę do chłopaka.
-Jedno przepraszam , nie wystarczy żeby było fajnie.-mówię i idę przez już dość ciemny park.

Ellooo!!
Jak może być ?
Komentarze i inne metody docenienie twórczości mile widziane.

Pozdrawiam xxx

Styleesowa

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro