#23.

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

- Jedno przepraszam , nie wystarczy żeby było fajnie.-mówię i idę przez już dość ciemny park.Chłopak chyba dał sobie spokój bo nigdzie go nie widzę.Wracam do domu koło godziny 21 i od razu idę do łazienki aby wziąść prysznic ale przerywa mi to dzwonek mojego telefonu.
-I jak Ci idzie?-pyta mnie zachrypniętym głosem mój szef Thomas.
-Super...-mówię ironicznie.-...pokłóciliśmy się.-mówię wkońcu i wzdycham.
-Hmm..przeproś go.-mówi wkońcu a ja się prawie dławię własną śliną.
-Co?!To on mnie uderzył.-bronię się .
-Uderzył?! Oj Styles widzę ma humorki.-mówi zabawnyn tonem mężczyzna przez co się uśmiecham.
-Oj tak , ma.-potwierdzam i wchodzę do łazienki.
-Dobra rób jak chcesz , zostały Ci 3 dni , w sobotę będziesz miała spokój.-mówi a ja zaczynam się zastanawiać czy naprawdę chcę mieć go z głowy i mieć ten święty spokój.
-Wiem..-mówię i kończę połączenie.
Po szybkim prysznicu , kilku minutowych plotkach z Katy i zjedzeniu kolacji kładę się do łóżka próbując zasnąć.

***
-STO LAT , STO LAT....-śpiewamy chórem bez przerwy się śmiejąc tak...już trochę wypiliśmy a " sto lat" śpiewamy już poraz trzeci.
-Dziękuję wam.-mówi głośno Harry .-A w szególności Ci.-szepcze mi na ucho a ja się delikatnie uśmiecham.
-Kiedy tort?-pyta Niall a wszyscy wzdychają.
-Tort już był !-mówi po raz kolejny Liam. Zauważam że Hazzy jest jakiś nie swój i wyciągam go do kuchni .
-Wszystko ok ?-pytam chłopaka a ten drapie się po karku .To znaczy że się denerwuje.
-Muszę ci coś powiedzieć ...-mówi a ja potakuje głową i czekam aż powie co ma powiedzieć.-Bo ja...nie jestem kimś innym...niż myślisz.-jąka się Harry. Kurde gdzie do cholery jest teraz Thomas.
-Ja...-zaczynam i nagle slyszę strzały i biegnę z Harrym do salonu.
-Uciekaj !-krzyczy chłopak a ja staje koło Thomasa i patrzę jak członkowie mojego gangu związują paczkę Harrego.
-Dobra robota Ally.-mówi mi Thom a ja się szeroko uśmiecham.
-Dziękuję szefie.-mówię i patrzę na bruneta który patrzy na wszystko ze zdziwieniem.
-Ty ..jesteś jedną z nich?!-krzyczy wręcz szarpiąc się Harry.
-Jak widać...jesteś taki naiwny.-mówię upokarzając go jeszcze bardziej po czyn podchodzę i uderzam w policzek.-Od dawna chciałam Ci oddać.-mówię i wracam do boku Thomasa.
-A ja myślałem...nienawidzę Cię...-mówi wściekły chłopak kiedy zostaje wprowadzony w kajdankach wraz z przyjaciółmi z własnego mieszkania.

***

Budzę się w środku nocy z przerażeniem , ze strachem że mogę stać się tak złym człowiekiem.Nie chcę taka być...już.Niestety w pracy czasem naprawdę nie mam wyjścia.Gang jest bezwzględny zero litości , zrozumienia. Biorę komórkę żeby zobaczyć która godzina 4:15. Przytulam mocno poduszkę i próbuje zasnąć.
-Ally !!!-krzyczy blondynka zrywając ze mnie kordłe.
-Co...?-jęczę i wtulam się w poduchę.
-To dla cb.-mówi i rzuca mi jakieś ładne pudełko.-Listonosz przyniósł rano.-dodaje po czym wychodzi z pokoju.Jest już prawie po 11.Biorę do ręki pudełko i zdejmuje wstążkę.Zdejmuje wieczko i znajduje skierowany do mnie list.
Droga Ally
Naprawdę bardzo , bardzo , bardzo Cię przepraszam za tamtą.Wiem że źle zrobiłem...teraz to wiem.Miałaś rację nie przeżyłem tego co ty i Cię nie rozumiałem ale teraz wiem jak ci ciężko ufać albo nawet kochać.Przepraszam że trochę za poźno to do mnie dotarło ...ale wybacz mi.Obiecuje że nigdy więcej Cię nie skrzywdzę i nie pozwolę ci przeze mnie płakać.
Zależy mi na tobie , przepraszam jeszcze raz i szczerze.
Harry
Mały prezent przeprosinowy mam nadzieję że ci się spodoba.

Czy on chcę mnie przekupić?-myślę i odwracam list na drugą stronę.

Ps.Nie chcę Cię przekupić.

To dobrze że to sobie wyjaśniliśmy.-mówię w myślach i szukam tego prezenciku.Na dnie pudełka znajduje złoty naszyjnik z serduszkiem i moim imieniem.Jest cudowny , tak samo jak list.Myślę że naprawdę jest mu przykro? Nie zamierzam tak łatwo odpuścić.Ubieram naszyjnik na szyję , a list chowam pod poduszkę po czym ubieram się w jakieś ciuchy i idę otworzyć drzwi do których ktoś puka. Gdzie do cholery jest Katy ?!

Siemmka!!
Dziękuję za te ponad 3tys. wyświetleń.

Kto odwiedził Ally ?

Pozdrawiam xxx

Styleesowa

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro