#26.

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Kiedy skończyłam poprawiać swój make-up usłyszałam dzwonek do drzwi.
-Otwarte !-krzyknełam i szybko zbiegłam po schodach prawie upadając w dół.Chłopak przekroczył próg mojego domu i uśmiechnął się na mój widok.
-Cześć.-mówi i podchodzi do mnie całując mnie w czoło.
-Hej.-odpowiadam i biorę chłopaka za rękę i biorę go do salonu.-A teraz...-mówię i przygryzam wargę.-szukaj filmu !-krzyczę wesoło a chłopak robi zawiedzioną minę.A co się stało Harry? Czyżby chciałeś robić co innego? Coś co zaczyna się na "s" a kończy na "ex" oraz rymuje się ze słowem "eks".Nie dziś...przynajmniej nie teraz.
Chłopak wkońcu znajduje jakiś film...ale szybko go wyłączam i setny raz uruchamiam "LOL". To był błąd ! Brunet podczas każdej scenki w łóżku patrzył na mnie z podniesioną brwią. Ja już wiem co on sugeruje.
-Nudzi mi się...-jęczy kolejny raz chłopak a ja już nie wytrzymuje i postanawiam się z nim podroczyć. Uśmiecham się do niego słodko po czym siadam na nim okrakiem.
-Dalej Ci się nudzi..?-pytam i czuje na swoim tyłku jego erekcje.Kurwa!
-Już trochę mniej...-mówi a ja lekko muskam jego usta i dotykam języka po czym pogłębiam pocałunek. Chłopak cicho jęczy ...nie dziwię się. Zaczynam intensywnie poruszać swoim tyłkiem i pocierać jego kolegę.-Kurwa ! Zaraz dojdę w spodniach.-mówi a ja odrywam się od niego i wstaje.Wydaje się być zaskoczony...a przedewszystkim niewyżyty seksualnie.
-To za to , że nie dałeś mi w spokoju obejrzeć filmu.-mówię i chcę wyjść z salonu ale chłopak łapie mnie za rękę.
-O nie kotku , masz dokończyć co zaczełaś .-mówi z uśmiechem i popycha mnie na kanapę i siada na mnie okrakiem.Hmmm...rolę się odwróciły.Ironia losu?
-Alee ja...mam okres.-wypalam nie wiem w sumie czemu.Zresztą jestem napalona.
-Wątpię...ale dobry żeglarz nawet czerwone morze przepłynie.-mówi łobuzerskim tonem i zdejmuje ze mnie ubrania.
Po chwili oboje jesteśmy całkiem nadzy a jego cholerny "dzieciorób" kręci się przy moim wejściu. Nie no wsadzi go kurwa czy nie?! Długo nie musiałam czekać na odpowiedź.
Chłopak jak w transie wszedł we mnie ostro i gwałtownie wywołując łzy na moich policzkach.Co mu kurwa jest ? Poruszał się bardzo mocno i szybko sprawiając mi tylko cholerny ból.Czemu? Lubię ostry seks ale bez przesady.
-Ałł...przestań !-krzyczę płacząc a brunet nie reaguje.O co mu chodzi? Po chwili kieruję swój wzrok na mnie i widzi moją twarz i przestaje.
-Co ja kurwa zrobiłem?!-mówi do siebie i wychodzi ze mnie po czym chowa głowę w dłoniach.Wstaje już nie płacząc z kanapy i patrzę z wyrzutem na chłopaka.
-Znowu wszystko spierdoliłeś.-mówię i idę do swojego pokoju trzaskając drzwiami.Siadam na łóżku i ...nie płacze.W sumie po nim wszystkiego mogłam się spodziewać. Jestem bardzo ciekawa czemu to zrobił bo wydawało mi się że narazie wszystko się dobrze układało a tu buumm...jednak nie. W sumie cieszę się że zostały już tylko te niecałe 2 dni do tych jego urodzin. Po akcji wkońcu nie będę miała się czym martwić bo naprawdę mam serdecznie dość jego zmiany humorków i zachowań jak u kobiet w ciąży. Z drugiej strony będę tęsknić...za prezentami też ale to w mniejszej części.Będę tęsknić za jego czułością i troską a za żartami ...nie bedę tęsknić wogóle.Suchary takie jak np.
-Gdzie się łowi koty ?....w kotłowni !!
Tak za tym nie da się tęsknić.
Biorę do ręki telefon i z braku zajęcia pisze wiadomość do Luka.

Ja:Jutro.KFC.O 11 godzinie ! Masz mi wyśpiwać o co ci chodziło bo naślę na ciebie...smerfy ! -piszę do blondyna bardzo zastraszająco wiadomość. Tak...zawsze bał się tych niebieskich skurwieli w białych czapkach.Pamiętam jak ostatnio się napiliśmy to po całym domu latały te smerfy i Gargamel a i Klakier też.
-Wow ! -mówi Luke i pokazuje na podłogę która w jego stanie umysłu teraz jest smerfertką.
-Co?!-pytam zdziwiona i polewam znowu naszej dwójce.
-Ta smerfetka to musi być rozepchana.-mówi a ja patrzę na niego pytająco.-No przecież ona jest jedyną dziurą w mieście a tyle kutasów.-mówi a ja wybucham śmiechem.Nigdy się nad tym nie zastanawiałam ale chyba jest w tym trochę prawdy.
Nie pytajcie w jaki sposób funkcjonują nasze mózgi..."o ile je mamy"...tego nikt nie wie. Nagle słychać sygnał wiadomości.-Luke.
Luke : Zgoda ;) .Tylko nie papa (pseudinim) " pedofil" smerf !! - odpisuje chłopak a ja się uśmiecham so telefonu.
-Ally? Mogę wejść?-nagle puka do drzwi i pyta Harry.

Czeeeeść !!
Jak myślicie co odwaliło Harremu?!
Co ukrywa Luke?
Kto ogląda smerfy?...po co to napisałam?...a ch**.
Co myślicie o takim pomyśle?
A więc myślę że jak ff osiągnie 5 tys. wyświetleń zrobie mini maraton czyli tak od 3-5 rozdziałów dziennie.
Sorry za błędy ;/

Pozdrawiam xxx

Stylesowa

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro