#42.

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

-Pańska dziewczyna jest w dobrych rękach proszę się nie martwić.-zapewnia mnie poraz kolejny lekarz kiedy siedzę przed drzwiami sali w której próbują przywrócić Ally do żywych poprzez płukanie żołądka. Siedzę opierając łokcie na kolanach i głowę co dłonie z moich oczu ciągle płyną pojedyńczę łzy.
-Harry !?-krzyczy do mnie moja siostra Gemma. Skąd ona tu się....ahh tak ona tu pracuje.Spoglądam na blondynkę i ponownie spuszczam głowę w dół.-Możesz mi powiedzieć , co tu robisz?-pyta mnie dziewczyna siadając obok mnie.Milczę.-Harry...-mówi ponownie dziewczyna a ja patrzę na nią łzawymi oczami.
-Chcesz wiedzieć co się stało?!-wręcz krzyczę przez co kilka pacjentów patrzy na mnie jak na psychola co w tym monencie obchodzi mnie najmniej.-A więc ci powiem...moja dziewczyna zaćpała się na śmierć .-mówię do niej a jej zawsze obecny uśmiech znika z twarzy i pojawia się zdziwienie.- A wiesz czemu? Bo jestem idioto ! Zrobiłem tyle błędów i myślałem że ona mi wybaczyła ale wiesz co ? Ona tylko udawała że ją nic nie boli.Ona udawała silną.Gemma ja ją cholernie raniłem.To przeze mnie ona teraz tam umiera.-szlocham wskazując na drzwi.-Jeśli ona nie przeżyje to ... zrobię to samo co ona.-mówię dławiąc się łzami a blondynka mnie przytula.
-Ciii...będzie dobrze.-mówi i głaszcze mnie dłonią po plecach. Nagle słychać z sali gdzie operowana jest Ally jakieś krzyki.
-Nic nie będzie dobrze.-wybucham jeszcze większym płaczem i uświadamiam sobie że nie wiem kim bez niej jestem. Kocham ją nadewszystko i to dla niej się zmienię. Tylko żeby przeżyła.
***
To wszystko cholernie się przedłużało ale po 2 godzinach na korytarz wychodzi lekarz na co odrazu zrywam się z krzesła.
-Operacja przebiegła pomyślnie.Zaraz może pan do niej zajrzeć.-mówi do mnie jakiś wąsaty lekarz i oddala się a ja jak poparzony wbiegam do sali Ally. Brunetka śpi , jest podłączona do różnych urządzeń.Siadam obok jej łóżka i łapie ją za dłoń.
-Przepraszam , za wszystko , za każdy błąd.-mówię przez łzy i widzę że dziewczyna zaczyna otwierać oczy.-Witaj w śród żywych Ally .-mówię do dziewczyny który patrzy z przymrurzonymi oczami na pomieszczenie.
-Hazz ja...-wyjąkuje a po chwili zaczyna strasznie kasłać a wszystkie urządzenia wokół niej zaczynają szaleć.Zanim się obejrzałem zostałem wyproszony z sali a do łóżka Ally zleciała się połowa szpitala.
-Harry , usiądź vwszystko będzie dobrze.-mówi do mnie siedząca na krześlę Gemma. Nie odzywam się do niej tylko zaglądam przez otwór w drzwiach aby się dowiedzieć so jest grane. Po chwili lekarzę wychodzą z sali.
-Sytuacja opanowana , to normalne po takiego typu zabiegach. Tym bardziej że dziewczyna w wzieła ogromną ilość używek .-mówi facet a ja potakuje głową i ponownie wchodzę do dziewczyny której wzrok tkwi w jednym miejscu.Brunetka nic nie mówi ale widzę że cierpi.
-Czemu to zrobiłeś , czemu mnie ratowałeś?!-pyta mnie dziewczyna wkońcu patrząc na mnie.
-Bo Cię kocham...-mówię do dziewczyny i łapie jej ręce którą po chwili wyrywa.
-Harry...co z tego ?-pyta mnie i patrzy zaskoczona widząc moje łzy.
-Ally , mamy siebie. Damy radę , po pomogęc Ci.-zapewniam dziewczynę a ta tylko wzdycha i kładzie się na swoim łóżku i zasypia.
Odrazu gdy dziewczyna zasneła poszedłem do lekarza spytać się o jej stan i wogóle.Powiedział że jest to typowa Depresja i że za kilka godzin może opuścić szpital.
***
Już od kilku godzin jesteśmy w domu. Ally dostała tylko jakieś leki a mnie kazali ją pilnować.Brunetka od powrotu nie powiedziała ani jednego słowa a teraz siedzi w salonie i patrzy w ekran telewizora...który nawet nie jest włączony.Cholernie się o nią martwię.Stoje w progu i patrzę się na dziewczynę .
-Kotku pogadamy?-pytam ją cicho i ciepło wkońcu jest moją dziewczyną.Nie odpowiada.-Ally nie ignoruj mnie.-mówię trochę głośniej ale wciąż nie odpowiada.-Do jasnej cholery Ally ! Ciężko ci odpowiedzieć !!!-krzyczę na nią i wchodzę w głąb salonu i staje na przeciwko mnie. Dziewczyna lekko podnosi wzrok i wywraca oczami co doprowadza mnie do szału.Wściekły łapie ją podnoszę a ona patrzy na mnie .
-Śmiało uderz mnie.-mówi wkońcu po czym prycha.
-Serio myślałaś że Cię uderzę?-pytam ją próbując się uspokoić.
-Jakoś wcześniej nie miałaś z tym problemu-mówi kpiąco i chcę odejść ale łapię ją za rękę i przyciągam do swojej klatki piersiowej po czym wbijam się w jej usta za którymi cholernie tęskniłem.
Dziewczyna robi coś czego się nigdy po niej nie spodziewałem próbuje mnie odepchnąć ale ja jej na to nie pozwalam.Brunetka uderza mnie w brzuch z całych swoich sił i odbiega znikając za drzwiami naszego domu.

Heello !!
Jak myślicie o co może chodzić Ally ? Które rozdziały się wam nie wyświetlają? 5 napisałam.

Pozdrawiam xxx

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro