#52.

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

- Ally !-krzyczy do mnie brunet i założę się że słuchać go w całym hotelu.
-Co ?-pytam poprawiając kreskę na powiecę.Zrobiłabym to szybciej ale trochę stresuje się tym wyjazdem do siostry i matki Harrego. Teraz uważam że popełniłam błąd zgadzając się , no ale cóż teraz za późno na odwołanie wyjazdu.
-Mogłabyś się pośpieszyć ?!-pyta mnie próbując nie wpaść w szał i grać spokojnego.Co do końca mu nie wychodzi bo swoim krzykiem zagłusza moje myśli.
-Mogłabym...-mówię i pryskam się swoimi ulubionymi perfumami od CHANEL .
-To co pospieszysz się?-pyta mnie już wykończony brunet. Również stresuje się tym spotkaniem . Mówił że nie był w domu już prawie dwa lata. Co wydaje się bardzo dziwne , ponieważ jego rodzinne miasto a mianowicie Holmes Chapel jest niedaleko Londynu.
-Nieee...-odpowiadam z rozbawieniem i poprawiam swoje już wyprostowane włosy.Po kilku minutach i kilkunastu krzykach Harrego wychodze z łazienki ubrana w czarne rurki , biały crop top i czarne botki na grubym obcasie.
-Wkońcu !!-krzyczy uradowany Harry i zabiera nasze bagaże. Niestety po tym jak się zgodziłam a dokładnie 3 godziny temu dowiedziałam się że u Stylesów zostajemy cały weekend ! W co ja się dałam wpuścić.
-Harry szybciej no...-jęczę idąc schodami i patrzę na chłopaka który ciągnie nasze walizki i patrzy na mnie lekko wkurzony.-Co ciężko ci...?-pytam ironicznie i lekko chichoczę na co loczek się fałszywie śmieje. Mimo że jestem wredna , wiem że mnie kocha .
***
Kiedy wjeżdzamy na podjazd posiadłości Stylesów biorę głęboki oddech. Ogromnie boję się że Gemma zapyta mnie czemu wtedy płakałam. Postanowiliśmy z Harrym że nie powiemy narazie o ciąży ponieważ to bardzo świeża sprawa i nawet ja się nie oswoiłam z myślą że będę matką. Podchodzę z brunetem do drzwi i czekamy aż ktoś je otworzy. Proszę aby nikogo nie było w domu. Proszę. Proszę !! Po kilku chwilach otwiera nam starsza kobieta z brązowymi włosami która jest bardzo podobna do Hazza skąd zgaduje że to jego mama , bo raczej nie siostra.
-Ohh!! Witajcie !! Harry jak ty urosłeś ! Tak dawno Cię nie widziałam ! -krzyczy podekscytowana kobieta i przytula do siebie nieco mniej entezjustacznego chłopaka.
-Tak...Hej mamo.-mówi brunet i odrywa się od matki. Po chwili wzrok kobiety wędruje na mnie.
-A kim jest...ona ? Harry czy to kolejna twoja dziwka?-mówi na co prycham i udaje się w stronę auta ale Harry łapie mnie za nadgarstek i przyciąga do siebie. Dopiero co zobaczyłam tą kobietę a już za nią nie przepadam. Dziwka? No naprawdę , przegieła. Czy kiedyś Harry przyprowadzał do domu dziwki? Naprawdę nie rozumiem tego babsztyla.
-Mamo!-krzyczy wściekły chłopak i mnie obejmuje....tylko dlatego żebym nie uciekła.-To jest moja dziewczna.Ally.-mówi chłopak na co uśmiecham się...fałszywie do jego mamy po czym uderzam go pięścią w plecy ponieważ NIE JESTEM JEGO DZIEWCZYNĄ i niemam pojęcia czemu to powiedział.
-O mój Boże ...Gemma ! Chodź tutaj ! Harry przyprowadził dziewczynę !! Rozumiesz !! Nie jakąś lafiryndę...normalną dziewczynę !! -krzyczy w stronę schodów i zaprasza nas do środka. Brunet cicho mnie przeprasza za zachowanie mamy po czym wszyscy idzemy do salonu i czekamy na Gemme która pojawia się chwilę potem. Rozgląda się po pomieszczeniu i blednie widząc mnie.
-Cześć.-mówi lekko podnosząc kąciki ust.
-Hej.-mówię trochę smutno co zauważa Harry. Później z nią pogadam , teraz nie mam na to sił.
***
-Oh.. Ally masz jakąś pracę?-pyta mnie matka Harrego a ja patrzę spanikowana , na bruneta ale po chwili wpadam na pewien pomysł.
-Tak , jestem agentką nieruchomości.-mówię na co Harry próboje się nie śmiać przez co chowa twarz w moich włosach a Gemma patrzy na mnie podejrzliwie. Ona coś wie...
-Wow , a twoi rodzice ? Pewnie są wysoko postawionymi ludźmi prawda ?-pyta kobieta a łzy zaczynają spływać do moich oczu na samą myśl o tym...że nigdy tak naprawdę nie miałam rodziców. Bo co ...ojciec który mnie gwałcił czy matka dziwka?
-Mamo !! Możesz tyle nie pytać?!-krzyczy brunet zauważając moje szklane oczy.
-Chcę tylko poznać moją przyszłą synową.-mówi , a ja w tym momencie wstaje z kanapy.
-Przepraszam.-mówię i wybiegam z domu po czym siadam na ławce na tarasie i wylewam łzy. Ta kobieta uderzyła w mój czuły punkt....w rodzinę.Nie powinnam tu przyjeżdżać jeśli i tak nie możemy powiedzieć prawdy. Po chwili czuje że ktoś usiadł obok ale tym razem nie jest to Harry.

Heeejj !!
Przepraszam nie wyszło...obiecuje następny będzie lepszy. Rozdział pisany był o 2 w nocy więc średnio wyszedł jak chciałam.Jak czegoś nie rozumiecie wyjaśnię w komentarzu.

Kto przyszedł za Ally ?
Czy prawda o ciąży się wyda?
Czy Harry powie o gangu ?

Pozdrawiam xxx

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro