#58.

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Jeśli już tu jestes zostaw gwiazdeczkę.
Już 34 miejsce w kategori fanfiction ! Dziękuję to wszystko dzięki wam !

***
-Dobra to ja pójdę spać na kanapie.-mówi chłopak i bierzę z dużego łóżka poduszkę i jakiś koc.
-Boże Harry...możemy chyba razem spać ? Jakoś nigdy nie mieliśmy z tym problemu .-mówię mu już trochę poirytowana jego zachowaniem. Normalnie zachowuje się jak wzrowy i święty chłopak myślałam że bardziej mi się będzie to podobać a teraz...mam tego szczerze dość.
-Poprostu...-zaczyna chłopak kiedy ja związuje włosy w koka.
-Tak...tak...nie chcesz tego zepsuć. Wiem już to mówiłeś.-warczę do chłopaka.
-Wszystko w porządku ? Jesteś jakąś dziwna.-mówi chłopak a ja posyłam mu piorunujące spojrzenie.
-Hormony...-syczę na co brunet się uśmiecha i wchodzi pod kołdrę a ja razem z nim.
-Ally?-wypowiada moje chłopak a ja odwracam się w jego stronę.
-Tak?-mówię i lekko ziewam , ponieważ to był długi dzień.
-Jak myślisz? Będę dobrym ojcem?-pyta mnie kompletnie mnie zaskakując. To naprawdę urocze że mnie się o to pyta. Ja jestem pewna że ze mnie będzie fatalna matka , te dziecko było wpadką...narazie nie umiem go pokochać.
-Nie wiem...może? Możemy o tym teraz nie rozmawiać?-pytam i spuszczam wzrok poprawiając kołdrę.
-A kiedy chcesz o tym mówić ? Niedługo będziemy rodzicami , to duża odpowiedzialność musimy się wiele nauczyć i...-zaczyna Harry a ja siadam gwałtownie.
-Dość ! Nie wiem czy zauważyłeś ale...JA NIE CHCĘ TEGO DZIECKA ! -krzyczę pokazując na brzuch. Po chwili na moich policzkach ukazują się łzy. Odwracam się tyłem do chłopaka i chowam pod kocem.-Dobranoc.-mówię cicho i czekam aż wkońcu zasnę.

***

Harry

Budzę się rano i odwracam się w stronę dziewczyny...której to nie ma ? Co?! Gwałtownie zrywam się z łóżka i zaczynam poszukiwania. Ta dziewczyna przez to ciąże staje się jakąś dziwna. Cokolwiek zrobię , lub cokolwiek powiem wychodzi źle. Do wszystkiego się przyczepi. Jest nieznośna ale ciągle...piękna , urocza , wyjątkowa i stworzona dla mnie. Oboje mamy wady..i może ja mam ich więcej ale jesteśmy dla siebie idealni. Ona kiedyś to zrozumię.
Przeszukuje cały dom i wkońcu zauważam ją obok jeziora jak wściekła i we łzach rzuca kamykami w wodę. Wzdycham i idę w jej stronę podchodzę do niej i łapie za nadgarstek gdy chcę rzucać kolejny kamień.
-Uspokój się...-mówię do brunetki a ra patrzy na mnie swoimi szklanymi oczami i wypuszcza z ręki kamień.
-My , ja sobie nie poradzę z tym bahorem.-szlocha a ja przytulam ją mocno do siebie.
-Przestań...damy radę , poradzimy sobie zobaczysz.-mówię trząsąc jej ciałem i patrząc głebokie w przepełnione strachem oczy. Ona naprawdę się boi że znowu będzie sama z tym wszystkim , kiedy dowiedziała się o ciąży nie było mnie przy niej , a teraz to ....ehh jest ciężko. Naprawdę nie wiem jak to będzie. Nie myślałem że będę mieć dziecko tak wcześnie i w sumie gdybym nie kochał Ally to już bym spierdolił. Jakoś to będzie.
Dziewczyna się powili odrywa ode mnie po czym skupia wzrok na mojej wardzę w momencie gdy przygryza seksownie swoją. Kurwa nie wytrzymam. Od razu wbijam się w jej soczyste usta nie zwarzając na konsekfencje. Ally...na szczęście odwzajemnia pocałunek i o dziwo jeszcze go pogłebia przy tym zatapiając dłonie w moich włosach. Łapię ją za pośladki przez co jest zmuszona owinąć nogi wokół mojego brzucha. Brakowało mi tego jak cholera ale nie mam pojęcia czy jest szansa na coś więcej.

Helloo !!
Troszkę krótki ale zaraz jadę na zakupy więc to albo wcale. Więc postanowiłam napisać chodź tyle.

Jak myślicie dojdzie do czegoś ?

"Rebel" zacznę publikować jak znajdę kogoś kto zrobi mi okładkę. Zgłaszać się kto robi !!
Postanowiłam że dodam najpier 3 rozdziały na zachęte.

Pozdrawiam xxx

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro