#7.

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

-Weś mu powiedz że będę za 5 minut ba dole.-mówię Katy i w pośpiechu zaczynam się przebierać.
-No dobra a tak wogóle , gdzieś ty go znalazła ?-szepcze do mnie podniecona.
-W sumie to on znalazł mnie.-mówię i ubieram bialą-czarną bluzę , czarne leginsy z prześwitami i biało-różowe adidasy.Szybko rozczesuje moje lekko falowane włosy i poprawiam swój makijaż.Nie jest idealnie ale na cudowanie nie mam czasu.Schodzę po schodach do chłopaka wcześniej żegnając się z blondynką.
-Cześć.-mówię i biorę z komody swój telefon i idę w jego stronę.
-Hej.-odpowiada krótko i wstaje z kanapy w salonie.-Idzemy?-pyta i podaje mi dłoń.Ja z uśmiechem przybijam mu piątkę i idę przed nim słysząc jak lekko sie śmieje za mną.Ciągle jak na niego patrzę mam przed oczami ten cholernie głupi sen którego nie mogę zrozumieć.
-Dokąd jedziemy ?-pytam kiedy wchodzę do samochodu i zapinam pasy.
-Do lasu...-mówi w najbardziej żałosny i pedofilski sposób jak sie da a potem oboje wybuchamy śmiechem.-A tak na poważnie to pojedziemy na urodziny mojego kumpla a poźniej się zobaczy.-kiwam głową na znak zrozumienia i odwracam głowę do szyby.W pewnym momencie mój telefon zaczyna dzwonić i wyjmuje go z kieszeni.Chłopak patrzy sie w moją stronę kiedy odbieram połączenie.
To Thomas.
-Hallo ?-mówię do telefonu i nagle slyszę krzyk.
-Jonson !! Jutro u mnie rano zrozumiano?!-krzyczy wręcz do telefonu i rozłącza się zanim zdąrze odpowiedzieć.Yhh nerwowy dziś ten szef.O co może mu chodzić? Czyżby znaleźli ten gang Dark czy jak mu tam ?
-Wszystko ok ?-pyta mnie Harry kiedy chowam telefon do kieszeni.
-Tak wszystko dobrze.-odpowiadam ale nie wiem czemu nie jestem pewna swoich słów.
Po kilku minutach stajemy pod ogromną willą nawet większą niż Thomasa.Tym razem pozwalam loczkowi otworzyć mi drzwi co powoduje śmiech u naszej dwójki. Zapach alkoholu i dymu czuć już na wejściu a muzyka jest tak glośno że można ogłuchnąć.Brunet łapie mnie za rękę i prowadzi przez tłum do kanapy na której siedzi czwórka chłopaków i dwie dziewczyny.
-Harry !!Wynajełeś mi na urodziny dziwkę?!!-krzyczy podekscytowany blondyn i obejmuje mnie ramieniem.
-Wypraszam sobie.-mówię z uśmiechem i zdejmuje jego rękę.
-Nie tym razem Niall , to jest Ally moja koleżanka.-mówi Harry i przedstawia mi kolejno Zayna, Louisa, Liama i dzisiejszego jubilata Nialla.Poznaje również dziewczynę Zayna , Perie oraz dziewczyne Louisa , Elenour.Podejrzewam że z tą pierwszą nie złapie dobrego kontaktu gdyż według mnie jest poprostu suką , za to El wydaje sie naprawdę w porządku.
Czuje się naprawdę swobodnie w towarzystwie przyjaciół Harrego , wszyscy są bardzo fajnymi ludzimi, poza jedną osobą...tak właśnie mi o ciebie chodzi Perie.W całym gronie rozmawiamy około 2 godzin. Najwięcej czasu rozmawiałam z Niallem który jest naprawdę pozytywnie popieprzony i mega zabawny.Żałuję trochę że nie zwracałam za bardzo uwagi na Harrego ale on też tego nie robił więc nie powinnam sie zamartwiać.
-Al idziesz ze mną po drinki?-pyta Harry naraszcie zwracając na mnie uwagę.
-A co sam nie trafisz?-odwracam głowę od Nialla i patrzę na bruneta który tak troszkę się wkurzył...ups.
-Ally nie wkurwiaj mnie do cholery, chodź !-krzyczy wręcz na mnie chłopak ale kompletnie mnie tym nie rusza.Wstaje z kanapy i idę w jego stronę i nie mówię do niego ani słowa kiedy zamawia drinki dla całej naszej grupy.-I co nasza księżniczka się obraziła?-mówi ironicznie ze wstrętnym śmiechem na co prycham i wychodzę z domu Nialla.Harry jednak nie jest taki idealny jak myślałam.Nie zrobił mi nic złego ale wkurwił mnie na maksa.
-Al zaczekaj !-krzyczy wybiegając z domu Harry.Zatrzymuje się na trawniku i z skrzyżowanymi rękami odwracam sie w jego stronę.
-Czego ?!-wręcz krzyczę w jego stronę co go lekko zaskakuje.
-Przepraszam.-mówi patrząc mi w oczy . Nie no naprawdę wygląda jakby było mu przykro a po za tym nie umiem się na niego gniewac za takie gówno.
-Jest ok.-wzdycham i odpowiadam krótko po czym wkładam ręce do kieszeni.
-Jedziemy teraz do mnie ?-pyta chłopak .
-Jasne.-odpowiadam i wsiadam razem z nim do samochodu.Większość drogi rozmawiamy o jakiś nieistotnych głupotach.
Po 15 minutach chłopak parkuje swój wóz na podjeździe pod ogromną willą. Skąd on ma tyle forsy??! Chłopak otwiera mi drzwi i zaprasa do środka swojego domu.Wnętrze jest urządzone bardzo nowocześnie. Wiekszość mebli jest w białym kolorze.Loczek prowadzi mnie do salonu a ja zatrzymuje się i patrzę na zdjęcie na ścianie.Przedstawia podejrzewam jego rodziców i siostrę. Miał, ma rodzinę której mi przez całe życie brakowało. W sumie mam ojca ale z całego serca go nienawidzę.
-Ally ?-woła mnie Harry a ja odwracam głowę w jego stronę.-Wszystko dobrze?-pyta a ja pokiwuje głową i siadam na kanapie i obserwuje chłopaka który stawia butelke na stole.
-Dobra Al opowiedz mi wszystko od początku, chcę znać historię twojego życia .-mówi i stawia kieliszki na stoliku po czym siada obok mnie i bacznie mnie obsersuje.
Oj Harry , to będzie długa opowieść .

Czas na zwierzenia Ally ?!
Jak myślicie otworzy się przed Harrym?

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro