#92.

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Właśnie dzisiaj mija tydzień od wypadku Harrego. Wiele się nie zmienił stan chłopaka. Brunet dalej śpi , mimo to nie tracimy nadziei że się obudzi.

Wczoraj Zayn i Liam wrócili do Londynu , w końcu zostawili tam swoje dziewczyny. To zrozumiałe że się tęsknią. Louis został ze mną , uznał że nie musi jeszcze wracać ponieważ Elenour jest u rodziny na dwa tygodnie.

Przez te ostatnie kilka trochę się zmieniło. Luke dowiedział się o całym zajęciu i razem z Cassie codziennie odwiedzają mnie i Harrego. Gemma się do mnie nie odzywa od kilku dni . Wiem że jest zła że to ja nie mnie potrącił ten samochód...i ma do tego prawo. A Louis....nie daje mi żyć. Bez przerwy robi mi coś do jedzenia i karze mi to jeść na jego oczach. Naprawdę mam czasem go dość i zjem podaną potrwą , która zazwyczaj zwrócę w łaziencę. Gdy wczoraj po obiedzie poszłam do łazienki , wychodząc zauważyłam że Louis stał pod drzwiami i przysługiwał się jak prowokowałam wymioty. Teraz się do mnie nie odzywa...jak już ty tylko krzyczy.

Nie mam już nawet łez aby płakać . Harry , Gemma , Louis....wszyscy się ode mnie odwracają . Harry rozumiem jest w śpiączce , Gemma jest na mnie zła ale Louis ?! Przecież widzi jak ja wyglądam !! Muszę przecież zrzucić kilka...dziesiąt kilo a on mnie zmusza do jedzenia.

W sumie już sama nie wiem co z sobą zrobić ? Myśli samobójcze również pojawiały się w mojej głowie ale...nie mam na tyle odwagi aby zrobić sobie taką krzywdę. Łatwiej bybyło gdyby ktoś to zrobił za mnie. Kilka miesięcy temu bez zastanowienia umiałabym nawet strzelić zasraną kulką w swój łeb a teraz ? Boje się wziąść pistolet do ręki. Zmiemiłam się. Teraz tylko zostało mi czekać na długą i powolną śmierć.

A co będzie jeśli on się nie obudzi ?-pyta moja podświadomość która chcę zabić za pomyślenie o czymś takim. On się obudzi...!!-wreszcze w głowie.

A co jeżeli nie ? Co jeżeli umrze ?-wypytuje moja podświadomość.

-Przestań !!-krzyczę na swoją podświadomość , najwyraźniej na głos ponieważ do mojego pokoju wpada Louis.

-Stało się coś !? -pyta mnie przerażony a ja tylko wzdycham i kiwam przecząco głową. Chłopak potakuje i ostatni raz patrzy na mnie po czym zaczyna wychodzić za drzwi mojego pokoju.

-Louis , czekaj ! -mówię a on otwiera drzwi i patrzy na mnie.-Przepraszam okej ? Możesz ze mną normalnie pogadać ?-pytam.

- A ty możesz normalnie jeść ?-pyta zakładając ręce na brzuchu i stojąc w miejscu. Czy on znowu chcę do wracać do tego tematu?!

-Louis , ja jem normalnie.-wzdycham bezradnie.

-Przecież ty wcale nie jesz !!-krzyczy chłopak wymachujac rękami. Lou nigdy nie był nerwowy...widać to się zmieniło.

-Ale ja jestem gru....-zaczynam ale brunet ni przerywa.

-Gruba?! Zgadłem? Wiesz co kurwa....jesteś spasła jak świnia , aż tłuszcz się z ciebie wylewa , pieprzona grubasko !!!-krzyczy do mnie chłopak , a ja zaczynam płakać na jego ton i słowa. Niestety jego słowa są prawdą....bolesną prawdą. Cieszę się że w końcu ktoś mi przyznał mi racje.

-Przecież wiem!!-krzyczę zapłakana po czym biegnę szybko do łazienki i szybko szukam swojego lekarstwa. Kiedy zamykam się w łazience Louis odrazu zaczyna walić w drzwi . W jedej z szafek biorę swoje leki....tabletki odchudzające. Na opakowaniu piszę że brać jedną na tydzień....pierdole.

Wysypuje z buteleczki na rękę chyba z połowę opakowania czyli z 8 tabletek. Podchodzę do zlewu i napełniam kubek wodą po czym połykam wszystkie kapsułki i popijam wodą. Mam nadzieję że to zadziała , że będą jakieś efekty.

Po chwili drzwi się otwierają i do łazienki wchodzi rozwścieczony Louis. Szybko chowam pusty już pojemnik lekach za siebie co nie uchodzi uwadzę bruneta.

-Co tam masz ?-pyta podejrzliwie.

-Nic...-odpowiadam i robię krok w tył. Chłopak bez słowa bierzę moją ....na szczęście zdrową rękę i wykręca ją do tyłu wyrywajac mi pudełeczko. Chwilę je obserwuje po czym patrzy na mnie.

-No ja pierdole !!! Jonson !! Ile tego wziełaś ?-pyta mnie a ja pokazuje mu palcem że jedną.....siedem w tę czy w tę.-Posłuchaj mnie.....-zaczyna spokojnie Louis.-.....masz mi się tu kurwa opamiętać , bo inaczej...-krzyczy.

-Bo inaczej co Louis ? Proszę powiedz mi. Sam przyznałeś że jestem gruba !!-odkrzykuje a ten łapie się dłonią na czoło i załamuje ręce.

-Nie wiem kurwa !! Czy ty nie widzisz że jesteś chuda jek cholera !! Jesteś pieprzoną anorektyczką Ally !!

-Nie prawda.-mówię tylko po czym mój wzrok rozbiega się po łazience. Spuszczam go i wychodzę z łazienki wędrując w stronę pokoju.

W momencie gdy otwieram drzwi mój telefon zaczyna dzwonić a na ekranie widnieje zdjęcie Gemmy.

Ellooo !!

Jak myślicie co stało się z Harrym ?

Czy Louis wytrzyma jeszcze psyhicznie z Ally ?

Pozdrawiam xxx





Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro