05.

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

-Sky, jesteś już gotowa? - pyta mnie moja mama uchylając drzwi mojego pokoju.

- Tak, już idę. - mówię zamykając swojego laptopa po czym chwytam za błękitną marynarke. Szczerze... wolałabym iść w dresie ewentualnie w swetrze.
Zamykam drzwi swojego pokoju i schodzę na dół zatrzymując się jeszcze w korytarzu, aby się obejrzeć. Nałożenie tej szpachli zajęło mi bardzo dużo czasu. Szpilki są niewygodne, a bez okularów czuje się conajmniej dziwnie. Wyglądam jak panna lekkich obyczajów.

- Wyglądasz wspaniale. - mówi mi tata po czym przepuszcza mnie i mamę w drzwiach.

***

Gdy mój ojciec parkuje samochód pod domem Stylesa, zaczynam zastanawiać się nad ucieczką. Oddychaj Sky!! - krzyczy moja podświadomość. Spokojnie... nikt nie powiedział, że on tam będzie. Na pewno jest u jakiejś dziewczyny i ją posuwa. Tak na pewno. - myślę próbując się odstresować, kiedy razem z rodzicami podchodzę pod "wrota do piekieł"... eeee znaczy drzwi Stylesów.
Kiedy ojciec dzwoni dzwonkiem, ja chowam się za swoją rodzicielką. Czy ktoś mi powie czego ja się boje? Na przykład ja.... nie wiem!

Po chwili drzwi się otwierają, a moim oczom ukazuje się wysoki mężczyzna w średnim wieku. Przypuszczam, że jest on ojcem Harrego. Wita się z moimi rodzicami uściskiem dłoni i zaprasza nas do środka.

- Macie piękną córkę. - mówi mężczyna uśmiechając się do mnie na, co lekko się uśmiecham. To napewno nie jest ojciec Harrego. Jest zupełnym przeciwieństwem chłopaka z sianem na głowie.

- Wiemy... - mówią równocześnie rodzice i mnie obejmują. Mój ojciec razem z Robem, bo tak się przedstawił, zaczynają rozmawiać o jakiś biznesowych sprawach przez co się wyłączam i rozmyślam. Ciekawe gdzie jest Harry?

- Obiad na stole. - mówi nagle kobieta, która albo jest mamą Harrego, albo gosposią. Wszyscy podnosimy się i zmierzamy w kierunku jadalni. Zajmuję miejsce obok jakiejś blondynki niewiele starszej ode mnie.

- Hej, jestem Gemma. Ty też już nie możesz słuchać tego "biznesowego" gadania? - pyta mnie z uśmiechem. Jest bardzo podobna do bruneta. Jestem pewna, że jest to jego siostra.

- Cześć, Jestem.... Skarllet. - mówię lekko się wachając i podaje jej dłoń do uścisku. - Tak.... mam dość. - mówię szczerze. Chwilę rozmawiam z blondynką podczas, gdy mama Harrego przynosiła nam porcje. Wydaje się bardzo sympatyczną osobą.... w przeciwieństwie do jej brata.

- Wiesz...? Mam brata w twoim wieku. - mówi a ja patrzę na nią z lekkim zaskoczeniem i uśmiechem. No co ty nie powiesz? Coś o nim słyszałam...

- Jaki jest? - pytam próbując wyciągnąć od niej jakieś istotne informacje na bloga.

- Hmm.. Oo! Właśnie idzie. - mówi i pokazuje na zaspanego bruneta schodzącego po schodach w czarnych rurkach i białym t-shirtcie z Iphonem w ręku. No weź nie szpanuj! Sama taki mam.

- Dzień dobry. - mówi najwyraźniej zaskoczony naszą obecnością.

- Siadaj i jedz. - rozkazuje mu mama po czym zajmuje miejsce na przeciwko mnie. Jego wzrok na chwilę podnosi się z talerza i ląduje na mnie. Widelec z jego ręki nagle upada na talerz przez co wszyscy patrzą w jego stronę. Kiedy starsi wracają do kwestii finansów i biznesu, a Gemma ucieka do koleżanki brunet przygląda mi się ponownie. Chyba mnie nie pamięta prawda?
- Cześć... Jestem Harry - mówi swoim grobowym zachrypniętym głosem. Przecież wiem jak masz na imię palancie?! Dobrze znam swojego wroga.

- Hej... ja Skarlett - odpowiadam dłubiąc w swoim talerzu. Po czym podaje mu dłoń.

- Chciałabyś może obejrzeć moją sypialnie? - pyta mnie szeptem z podniesioną brwią na co o mało nie wybucham śmiechem. W taki sposób zaprasza dziewczyny do łóżka? Dziwię się, że tyle na niego leci.

- Nie jestem zainteresowana. - mówię starając się być bardzo pewną siebie. A on patrzy na mnie zaskoczony. Podejrzewam, że jestem pierwszą, która mu odmawia. - Mogłabym skorzystać łazienki? - pytam, a on potakuje głową.

- Na góre, pierwsze drzwi na lewo. - mówi na co potakuję i wstaję od stołu.
Wchodzę po schodach patrząc czy na pewno nikt za mną nie idzie i rozpoczynam swoje poszukiwania. Ta wymówka z łazienką jest cudowna, ale jeżeli będę tu dłużej niż 5 minut pomyślą, że coś nie halo... albo, że mam zatwardzenie czy zaparcie. Mniejsze z tym, to jedno i to samo.

Szybko udaje mi się odnaleźć pokój Harrego, ku mojemu NIE zaskoczeniu jest tu syf, bród i smród. Wchodzę do środka i zaczynam swoje poszukiwania... nie wiem czego. Czegoś co go upokorzy, czegoś prywatnego. Pod poduszką dostrzegam notes, z którym się nie rozstaje. Siadam na łóżku i otwieram go. W środku są dziesiątki nazwisk i zdjęć... zdjęć nagich dziewczyn. O co tu chodzi? Przewijam kartki, aby zobaczyć co jest na stronie tytułowej... mogłam się spodziewać.

"Moje osiągnięcia" - Harry Styles

To jego podejście do dziewczyn i samouwielbienie mają wiele do życzenia. Przewijam kolejne strony spotykając dziesiątki znajomych imion. Nie wierzę, że ruchał ich tak dużo. Szybko wyjmuję z kieszeni swojego IPhona i robię zdjęcie strony tytułowej i zapisuje kilka nazwisk.

- Idealne. - mówię do siebie i chowam zeszyt pod poduszkę. Zostawiam wszystko tak jak było i wychodzę z pokoju chłopaka.
Zapewniam go, że jutro przeczyta bardzo, ale za to bardzo ciekawy post na swój temat.

Elllo !!
Co tam u was ?
Poniedziałki są do duuupy !!

Jak myślicie Harry zorientuje się że Sky chodzi z nim do szkoły ?

Rebel upowszechni notes Harrego ?

Pozdrawiam xxx

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro