23.

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Zauważyliście jak piosenka Taylor...Style jest podobna do nowej piosenki One Direction pt. Perfect. Zobaczyłam na Vivie i faktycznie...rytm podobny a słowa mówią same za siebie.
Harry podobno złamał nogę....bidny mąż mój !!

***

Kurwa, jaki tu syf!! - myślę, kiedy otwieram kolejną z szuflad. Co napotykam  tym razem? Na to samo co w szufladzie numer jeden, dwa i trzy... czyli prezerwatywy. Oczywiście nie byle jakie, są kolorowe, zapachowe i jakieś jeszcze, ale nie mam zamiaru grzebać w takich rzeczach. Są tu naprawdę ich setki, a pod łóżkiem jest drugie tyle... tylko że zużytych. Najbardziej śmieszy mnie to, że to największy możliwy rozmiar. Po co mu takie na jego marne 3 cm w wzwodzie?

Zamykam ostatnią szafkę komody wzdychając... tu też nic nie ma. Fantastycznie by było gdyby prowadził pamiętnik, w którym by wszystko opisywał, ale to bardziej pasuje do dziewczyn w wieku od 11 do 13 lat .

W całym domu panuje cisza przez co wnioskuję, że wszyscy już śpią i nie  muszę się martwić, że ktoś mnie nakryje. W sumie jest już koło 1 w nocy. Po przeszukaniu komody, szafy i biurka otwieram osobistego laptopa bruneta.

Już na początku zaskakuje mnie tapeta pulpitu... w sumie to nie zaskakuje, spodziewałam się tego. Na jego ekranie na stronie głównej widnieje nie kto inny jak Sasha Grey -światowa gwiazda porno. Czy on jest normalny?! Co jeśli rodzice pożyczą jego laptopa?! Yhhh... rozumem on nie grzeszy.

W folderach zmajduję kilka "szatańskich filmów ", tak samo w historii... najczęściej używany adres:
www.PornoFree.com

Ktoś tu jest niewyżyty!! Mówiąc ktoś mam na myśli GO. Szukając czegoś co mogłoby mi się przydać, zastanawiam się nad rodziną Harrego. Myślałam, że w tym domu wszyscy się kochają, jedzą wspólnie posiłki, a na święta noszą takie same swetry, życie popularnych, z bliska wygląda inaczej przynajmniej na przykładzie Harrego.

Nie dziwię się, że brunet jest taki agresywny i wybuchowy skoro ma taki "autorytet". Będzie to fajny temat, tylko muszę wszystko ukartować, aby Harry nie pomyślał, że to ja, znaczy Kendall... zresztą to jedno i to samo.

Mój post będzie nosił tytuł "Rodzina Idealna?...chyba nie"

Wielokrotnie słyszałam jak Harry opowiadał swoim kolegom jakie to ma dobre kontakty ze swoim starszym... o Boże!! Każdemu się zdarzy czasem podsłuchać, tylko mnie trochę częściej. Jednak nie jest tak kolorowo.

Na laptopie czysto... znaczy nie do końca, bo pełno w nim erotycznych filmów, ale co do jakiś tajemnic... to pusto!

Nie możliwe, że Harry nie ma nic więcej do ukrycia. Naprawdę muszę się z nim zaprzyjaźnić... co będzie trudne mniej więcej z tego powodu, że go nie lubię. Ponieważ on jest....

- Ty szmato!! - nagle słyszę głośny krzyk z dołu przez co momentalnie zamykam laptopa. - Zapłacisz za to! -krzyczy jeszcze głośniej. Wydaje mi się, że to ojciec Harrego.

Co się tam dzieje? Schodzę powoli na dół i zatrzymuje się za drzwiami kuchni, z ukrycia przyglądając się sytacji, w której uczestniczy Harry i państwo Styles.

Po chwili zaczynam ogarniać tą chorą sytację. Ojciec bruneta krzyczy na swoją żonę, a tym samym mamę Harrego... za największą na świecie głupotę. Za zbicie kubka. Ten kubek był, aż tak wyjątkowy??!!

- Zostaw ją!! - krzyczy zielonooki, a jego ojciec śmieje się na jego słowa i popycha swoją żonę na ścianę, przez co uderza o nią lekko głową. Widzę jak lokowaty zaciska pięści po czym WŁASNYMU OJCU uderza w twarz. Niestety ten nie jest mu dłużny i oddaje cios.

- Stop!! - krzyczy matka Harrego próbując odciągnąć od bójki swojego syna. Powiem, że jej idzie średnio, ponieważ panowie są bardzo silni. Ciężko ocenić, który wygrywa.

- Nie widzisz co on ci robi??!! - pyta wkurzony chłopak, a jego matka wzdycha.

- Harry... idź do pokoju. - mówi tylko zbierając szczątki kubka z podłogi.

- Ale... - próbuje coś powiedzieć, ale kobieta szybko mu przerywa.

- Harry, idź do pokoju! - mówi trochę wyższym tonem, a brunet przeklina pod nosem po czym zmierza w stronę drzwi. Szybko się wycofuję i siadam na najniższym stopniu schodów.

Brunet patrzy na mnie najwyraźniej zaszokowany tym, że nie śpię i co tu robię. W tej chwili właśnie dostrzegam, że z jego łuku brwiowego cieknie krew... rany pobitewne.

- Słyszałaś? - pyta mnie, a ja tylko lekko potakuje głową na co brunet wzdycha i siada obok mnie.

__________________________________

Heeej :*

Przepraszam za ten rozdział....mam świadomość że jest straszny !!!

Komentujcie bo dużo was wyświetla rozdziały a komentuje coraz mniej. Potrzebuje motywacji moi drodzy !!

Rozdział w połowie nie jest napisany przeze mnie tylko przez moją koleżankę która pomoże mi ogarnąć rozdziały dla was . Piszemy podobnie więc wątpię czy ktoś się zorientował że pisały to dwie osoby.

Pozdrawiam xxx


Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro