35.

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

***

Kolejny dzień . Kolejny dzień w szkole. Kolejny dzień udawania kogoś kim się nazwyczajniej nie jest. Kolejny dzień życia Kendall.

Rano gdy tylko się obudziłam naciagnełam tylko maskę Kendall i ruszyłam swoim autem do szkoły. To moje udawanie źle wpłynie na rodziców którzy zaczeli przyzwyczajać się do mojej przemiany. Mama jest poprostu zakochana w tej ... wersji mnie? Niestety zawiodą się gdy cały ten cyrk się skończy.

Przed szkołą zaparkowałam 10 minut przed dzwonkiem. Dziś mam zaledwie 5 lekcji w tym wychowanie fizyczne . Odrazu po tym pędzę na spotkanie z Leą. Jestem ciekawa czy powie mi coś więcej czy po prostu potrzebuję przyjaciółki. Obie wersje mi się podobają.

Kiedy szłam w stronę szkoły przez boisko spora ilość spojrzeń męskiej części widowni była skierowana w moją stronę co nie zbyt mi odpowiadało. Cóż poradzić to faceci. Rasa brzydka.

Gdy tylko weszłam do szkoły , nawet nie zdążyłam dojść do szafki a już zostałam złapana za rękę.

-Hej.-mówi do mnie radośnie Harry kiedy odwracam się do niego.

-Cześć.-odpowiadam zabierając swoją rękę , splatając ją z drugą na piersi.

-Co robisz po szkole ? Moglibyśmy iść do kina...albo do mnie.-proponuje mi brunet a ja cicho wzdycham i kiwam przecząco głową.

-Przepraszam , nie dam rady mam plany.-mówię a on przez chwilę nie ma chyba pojęcia, że mu odmówiłam.

-Jak to? Jakie plany? Nie możesz odwołać?-pyta natrętnie co doprowadza mnie do szału. Nie zawsze jest tak jakby się chciało. Nie mam zamiaru zmienić planów bo Styles tak chce.

-Mogą...ale nie chcę.-odpowiadam zgodnie z prawdą . Nie umiałabym nie przyjść na spotkanie z Leą bije od niej takie ciepło i energia.Pozatym chcę jej wysłuchać , pogadać z nią , wesprzeć. Choć co do wspierania to bardziej ona mnie. Teraz to ja stoje pomiędzy Harrym a Lukiem tak jak ona kiedyś. Tylko jedno się zmieniło oni są teraz wrogami...nie przyjaciółmi.

-To jakaś randka ?-pyta mnie idąc za mną do szafki z której wyjmuje książkę do historii.

-Nawet jeśli...-zaczynam na co chłopak łapie mnie za ramię i patrzy mi w oczy. Mi się wydaje czy on jest zazdrosny ?

-Nawet nie żartuj.-mówi dość poważnie na co się uśmiecham.

-Umówiłam się z koleżanką.-mówię na co wzdycha z ulgą.

-Już myślałem , że mnie zdradzasz.-mówi ze śmiechem na co patrzę na niego jak na ostatniego idiotę.

-Nie jesteśmy razem.-mówię a on uśmiecha się do mnie szeroko.

-Będziemy.-mówi pewny siebie , że chcę mu dać w mordę. Oj mylisz się nigdy nie będziemy razem. Sam uciekniesz jak poznasz mnie prawdziwą...choć w sumie to ja pewnie ucieknę kiedy strace kontrole nad tym udawaniem.

-Nie jesteś zbyt pewny siebie?-pytam kiedy kierujemy się w stronę klasy w której niestety oboje mamy teraz zajęcia.A niech Cię planie lekcji !!

-A ty nie zadajesz za wielu pytań?-pyta nie odpowiadając na moje pytanie.

-Nie. Ja stwierdzam fakty grzecznie pytając.-mówię a on wywraca oczami.

-Przyjdziesz jutro do mnie na imprezę?-pyta mnie kiedy wchodzimy do klasy w której nie ma jeszcze nauczyciela.

-Pewnie.-mówię i rozglądam się po klasie. Od razu zauważam Luke siedzącego przy oknie w ostatniej ławce i uśmiecham się do niego co odwzajemnia. Kiedy chcę iść w jego stronę i zająć miejsce obok niego Harry ciągnie mnie za rękę przez co zajmuje miejsce obok niego .

-Miło , że się dosiadłaś.-mówi ze śmiechem. Jest cholernie chamski.

-Co ty robisz ?-pytam go lekko zdenerwowana.

-Nie siadaj z nim.-mówi pokazując na Hemmingsa. Nie ładnie pokazywać palcem...kultury Cię w domu nie nauczyli ?

-Bo co ?-pytam wstając z miejsca i chwytając swój plecak.

-Bo tak.-mówi na co wywracam oczami. To żałosne.

-To , że on w przeciwieństwie do Lea'y ma Ci za złe za to co zrobiłeś . To ja się nie dziwię.-mówię nieumyślnie przez co chłopak patrzy na mnie mocno zdziwiony i wkurwiony. Kurwa...mogłam być cicho.

-Skąd ty wiesz ?!-syczy do mnie.

-Wiem i tyle.-mówię wzruszając ramionami.

-On ci powiedział prawda ?-pyta ze złowieszczym , ironicznym śmiechem i pokazuje gestem głowy na blondyna.Kiedy brunet chwilę patrzy się na Luke ja milczę widzę jak Styles zaciska pięść . Gdy już podnosi się z krzesła aby poprostu...przypuszczam dać mu wpierdol zatrzymuje go.

-Ona , Lea mi powiedziała.-mówię szybko ma co chłopak zostaje na miejscu.

-Co takiego jeszcze wiesz ?-pyta mnie opierając słowa głowę na dłoniach.

-Że byłeś w niej zakochany...-mówię a on patrzy na mnie swoimi zielonymi oczami.

-Byłem...a ona miała mnie w dupie.-mówi wściekły.

-Nie da się wymusić miłości Harry-mówię spokojnie i dostrzegam jak zaciska pięść aby się uspokoić. Gdy chcę powiedzieć coś jeszcze do klasy wchodzi pan Digson i rozpoczyna lekcje.

Później dokończę rozmowe z Harrym. Muszę wiedzieć czemu nie chcę w ogóle utrzymywać kontaktów z Lea'ą i czemu nie chce przeprosić Luke za to co zrobił jego siostrze. Byłoby mu łatwiej.

Mnie zastanawia jedno...
Czemu chcę pomóc moim potencjalnym wrogom ?

***
Hejjkka Miśkii !!!

Podoba się ? Nieco dłuższy z okazji Dnia Niepodległegości.

Zgadujcie co będzie się działo dalej?

Chciałabym wam podziękować , że jesteście ze mną i , że czytacie te twory mojej wyobraźni. Chorej wyobraźni która mimo to , że te ff w prawdziwym życiu się nie wydarzą to ja mam nadzieję , że kiedyś ja będą właśnie Sky. Też tak macie ? Wiecie , że wasz idol nigdy was nie pozna...nie pokocha a macie to chorą nadzieje , że kiedyś wasz idol w moim przypadku Harry , podczas np. lekcji wejdzie do mojej klasy Harry , da mi bukiet róż i powie , że mnie kocha. Takie i podobne scenariusze wymyślam przed snem lub na lekcji...cóż się dziwić , że potem nie wiem nawet jako był temat.

I love you !
Pozdrawiam xoxo


Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro