43.

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Merry Chrismas !
Pisać co dostaliście od "Mikołaja" !

***

-Czemu nic nie mówisz ?-pytam Harrego który siedzi na przeciwko łóżka na którym postanowiłam spocząć. Kazał mi tu przyjść , a teraz od blisko 5 minut nic nie mówi tylko się gapi jak jakiś idiota.

Na moje słowa wzdycha i wstaje z swojego miejsca podchodząc do okna i wkładając ręce do kieszeń.

-Nie chciałbym aby ktokolwiek zagrażał naszej relacji. Lubię Cię , naprawdę Cię lubię i mam wrażenie , że ktoś chcę to zniszczyć. -mówi patrząc smutnumi oczami w moją stronę. Po pierwsze...jakiej "relacji" ? Po drugie...on mnie L-U-B-I ?!

-A niby kto ?! Harry proszę Cię...Lea tak jak i Luke są wspaniali. Zależy mi na nich tak samo jak na tobie.-mówię mu powstrzymując odruch wymiotny. Nie jest to proste mówić osobie , dla której chcesz jak najgorzej , że Ci na niej zależy. Muszę poważnie się zastanowić nad szkołą aktorską , ponieważ to co odpierdalam przez ostatnie tygodnie jest godne Oscara.

"A Oscara za najlepiej wykonane zadanie aktorskie otrzymuje...Skarlett Johanson. Za fantastyczne wcielenie w postać Kendall i zniszczenie niejakiego Harrego Stylesa ! Gratulujemy ! Skarlett nie może dziś być z nami , ponieważ zakopuje bruneta w lesie pod Londynem. To tyle..To była Gala Oscarów za wybitne osiągnięcia aktorskie . DOBRANOC LONDYN !"

Hm...zawsze można pomarzyć prawda ?

-Oni nie są odpowiednim towarzystwem dla Ciebie.-mówi odwracając wzrok a ja prycham i zrywam się z łóżka.

-A ty nim jesteś prawda !? Ty przecież jesteś taki idealny.-mówię ironicznie , rzucając chaotycznie rękami ze złości.

-Nie powiedziałem tego.-mówi próbując mie uspokoić.

-Posłuchaj mnie...coś ci powiem. Lea i Luke w dalszym ciągu są twoimi przyjaciółmi rozumiesz ? Lea opowiadała mi , że tęskni za tobą , że martwi się o ciebie , a ty ją odpychasz..nawet ode mnie. Proszę Cię pogadaj z nią i...

-Nie ! -szybko przerywa mi a ja patrzę na niego zawiedziona. Jest uparty...jeszcze go złame.

-Ale...-zaczynam a Harry uderza ręką o parapet.

-Nie ! Przestań do cholery ! Lea to przeszłość . Nie mogę na nią patrzeć przez to co jej zrobiłem , a Luke ? On mnie nienawidzi.-mówi chłopak zaciskając pięść.

-Nie mów tak , nic nie wiesz.-mówię mu krzyżując ręce na piersi.

-Niee , to ty nic nie wiesz i wpierdalasz się w nie swoje sprawy.-syczy w moją stronę a ja się tylko uśmiecham w jego stronę.-Znam Lea , ona poprostu robi dobrą minę do złej gry. Maskuje ból , który jej sprawiłem.-mówi chłopak siadając na łóżku i spuszczając głowę.

-Nie obwiniaj się , to może musiało się poprostu wydarzyć.-próbuje go pocieszyć.

-Gdybym nie pił , nic by się nie stało.-mówi pewnie.

-Nigdy nie wiadomo. -mówię kładąc mu dłoń na ramieniu i siadając obok.

-Lea przed wypadkiem była taka szczęśliwa , zabawna , tryskała entuzjazmem. Była pozytywnie zakręcona , wesoła , miała wszystko a teraz ?...Nie ma nawet czucia w nogach. Czemu ?! Bo ja się zakochałem ! A kiedy ona mnie nie chciała ja poszedłem pić ...tym samym niszcząc jej życie. Powinnem teraz gnić w więzieniu , ponieważ stanowię zagrożenie.-opowiada chłopak a ja kładę mu głowę na ramieniu . Harry to Harry...nie lubię go , ale muszę przyznać...Perfumy ma pierwsza klasa.

-Nadal taka jest . Jest szczęśliwa , pozytywna nawet po tym co przeszła. Brakuje jej tylko jednego..

-Czego ?-pyta chłopak kierując na mnie swój wzrok.

-Ciebie.

Heey !!

Kto kocha święta ? Ja !!
Kto kocha 1D ? Ja !!
Kto jedzie na koncert Justina Biebera ??...JA !! Kto z was będzie ?

A teraz wybaczcie wyruszam rozsiewać magię świat.
Ps. nie wiem co to ma znaczyć , fajnie mi w głowie brzmiało.

Pozdrawiam xx


Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro