52.

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

It is TRAGEDIA.

***

Kiedy budzę się o poranku, leniwie przekręcam się na drugi bok, aby sprawdzić która godzina.

7:40...

-Kurwa...-wyjękuje zaskoczona i wyskakuje szybko z łóżka.

Dzisiaj pierwsza lekcja zaczyna się punkt ósma, a makijaż dziwki zajmuję mi sporo ponad 20 minut, więc nie ma możliwości, że zdąrzę. Aby zrobić się na taką typową lambadziarę potrzebuję naprawdę dłuższej chwili. Tak mi wstyd...

Dobra nic się nie stało.

Dzisiaj wyjątkowo pójdę do szkoły jako Skarlett i tak nikt mnie nie zauważy. Styles w sumie widział moje zdjęcie i ma mnie za siostrę Kendall, która wyjechała, ale założę się, że mnie nie pamięta.

Ubieram na siebie duży beżowy sweter, czarne leginsy oraz białe adidasy po czym z dumą nakładam na nos swoję duże szkła dzięki którym wszystko jest wyraźniejsze i ruszam do szkoły.

***

Dzisiaj postanowiłam przyjechać szkolnym autobusem, aby nie zaczęły chodzić ploty, że "ukradłam wóz Kendall". Byłoby to na maxa dziwne. Jak mogłabym ukraść auto samej sobie?

Idąc przez plac szkoły oczywiście nikt nie zwracał uwagi na szarą, nudą Sky. Jednak był jeden chłopak, który na mnie patrzył. Jednak te spojrzenie pełne obrzydzenia i pogardy łączyło się jeszcze z głupim uśmiechem.

Myślisz,że jesteś fajny śmiejąc się ze mnie?

Ignorując spojrzenia poniektórych szybko odnalazłam się pod swoją klasą i usiadłam pod ścianą czekając na Jess.

Kilka sekund później na korytarzu pojawiła się znana mi osoba, ale nie była to dziewczyna której przyjścia oczekiwałam. To był Harry razem z Lukiem. Szli razem i śmiali się z jakiegoś nieznanego mi powodu. Obserwowałam ich jak zmierzają w moją stronę.

W pewnym momencie moje spojrzenie skrzyżowało się z wzrokiem bruneta, który ruszył w moją stronę.

Poznał mnie?!

-Co się tak gapisz ofiaro?-pyta mnie ze wrednym śmiechem podchodzac do mnie i kopiąc w mój plecak, który leży tuż przed moimi nogami.

Myślałam, że choć trochę się zmienił...

Kiedy milczę i spuszczam głowę w dół chłopak podnosi mnie do pozycji stojącej. Co on wyprawia?

Brunet zdejmuję z mojego nosa moje okulary po czym rzucając je na ziemię...rozgniata nogą.

-Teraz już nic bez nich nie zobaczysz.-śmieje się fałszywie po czym popycha mnie na ścianę.

-Kutas.-syczę cicho w jego stronę mając pewność, że nie usłyszał.

Myliłam się...usłyszał.

-Radzę Ci się nie odzywać suko.-grozi po czym wraca do blondyna i odchodzi w kierunku siłowni.

Z tą samą "suką" idziesz na bal...

***

Z Jessicą rozmawiam cały dzień na temat bloga i zachowania Harrego, które nie zmienia się ani pod wpływem Hemmingsów, ani Kendall.

Dziwnie jest mówić o sobie w trzeciej osobie.

-Zapomniałabym! Przecież mam dla Ciebie niespodziankę.-mówi wesoło brunetka.

-Jaką?-pytam a ona szeroko się uśmiecha.

-W postaci planu, wczoraj wpadłam na pomysł jak i kiedy się ujawnisz niszcząc tym samym Harrego czyli cała elitę.

Nie powiem...zaciekawiła mnie tym.

Hejj.

Jak, gdzie, kiedy ujawni się Rebel?
Czy będą tego konsekfencję?

Przepraszam, że wogóle nie dodaje ale już blisko koniec semestru i naprawdę mam sporo do poprawy, więc trzymajcie kciuki.

1.Szkoła.
2.Trenig.
3.Nauka
4.Chłopak
5.Przyjaciele
6.Rodzina
7.Sprzątanie
8.Wattpad

I weś kurwa tu powiedz jak to wszystko ze sobą pogodzić?

Ostatnio naprawdę mam brak weny przez te wkuwanie po nocach. Nie umiem się nauczyć nic...historia to zło. Mam tak...przeczytam temat nic nie pamiętam! Muszę wkówać zdanie po zdaniu. W czwartek siedziałam do 3 rano nad rewolucją przemysłową i co z tego miałam...marne 3 ,bo ta nauczycielka te pytania z niebios chyba brała.

Jakie macie oceny na koniec semestru?

Ważne!
Czy jest jakąś osoba chętna do pomocy przy moich ff?
Musi spełnić kilka warunków:
-ma być pomysłowa
-pisać w miarę poprawnie
-mieć na profilu książkę dzięki której będę mogła ocenić czy podoba mi się jej tok myślenia
-ma być godna zaufania

No i chyba tyle...

Pozdrawiam xxx

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro