65.

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Nie mam pomysłu...piszę na bieżąco każde zdanie, więc nie wszystko ma sens. Uzajmy, że ten sens jest, tylko głęboko ukryty.

-Jesteśmy. - oznajmia mi brunet, zatrzymując się pod budynkiem szkoły.

W momencie gdy chciałam wyjść z jego auta nie zdążyłam nawet dotknąć dłonią drzwi, a one same się otworzyły. Przede mną pojawiła się postać Harrego z wyciągniętą dłonią i szerokim uśmiechem.

-Dziękuję. - mówię delikatnie unosząc kąciki ust. Naprawdę udało mi się go wychować na prawdziwego gentelmana.

Po chwili chłopak złapał moją dłoń i zaczął mnie prowadzić w kierunku wejścia. Skłamałabym twierdząc, że to było dla mnie normalne, bo nie było. Kto by pomyślał, że ja Skarlett Johnanson będę szła za rękę z najgorszym wrogiem, Harrym Stylesem?

To wszystko naprawdę jest chore i skomplikowane. Zupełnie jak Harry. Bo spójrzcie, raz jest agresywny, nerwowy i wkurzający, a innym razem jest miły, uroczy i do wytrzymania. Miałam taki zaszczyt, że poznałam obie jego osobowości i muszę przyznać, że zdecydowanie wolę tą drugą.

Gdy staliśmy już przed drzwiami sali w której odbywał się tegoroczny bal, idealnie słyszeliśmy dochodzącą z tamtąd muzykę. Ukradkiem spojrzałam na bruneta i nie dało się ukryć, że był zarazem spięty jak, i podekscytowany.

Gdy nie odkrywając ode mnie wzroku chłopak podszedł otworzyć mi drzwi, one nagle uchyliły się ukazując nam dziwkarską postać Stelli w wyjątkowo kurwistej kreacji. No, czyli wszystko się zgadza.

-Cześć Harry! - krzyczy zafascynowana osobą bruneta, rzucając mu się mu na szyję i kompletnie ignoruje moją obecność.

-Hej, Stella... - odpowiada jej oschle, odpychając ją oraz wymuszając fałszywy uśmiech, na co tylko wzdycham cicho chichocząc, przez co zostaje spiorunowana wzrokiem tlenionej blondynki.

-Dobrze, że przyszedłeś. Zamówiłam dla nas piosenkę. - oznajmia blondynka na co wywracam oczami. Jak można mieć taki tupet?! To jest to samo co podrywać żonatego mężczyznę czy umawiać się z chłopakiem posiadającym dziewczynę. Według mnie ignorowanie mojej obecności jest naprawdę szczytem bezczelności.

Ale to Stella...ona lubi osiągać szczyt.

-Przykro mi, ale jestem tu z Kendall i to jej poświęcę całą swoją dzisiejszą uwagę. - informuję ją chłopak, przez co na mojej twarzy formuje się szeroki uśmiech.

-Ah tak? Czyli już zapomniałeś o tym, jak nam było dobrze? - pyta zdziwiona, a zarazem wściekła zakładając ręce na biodra.

-Było minęło. Teraz jestem z Kendall i musimy już iść. - zbywa ją chłopak i otwiera przede mną drzwi. Zanim jeszcze przez nie weszłam, spojrzałam szybko na blondynkę zabijającą mnie wzrokiem i pokazałam jej język.

-Pożałujesz tego, zobaczysz. - wyszeptała cicho, a ja nie przejmując się jej słowami ruszyłam razem z Harrym naprzód.

***

-Ale ja nie umiem tańczyć! - starałam się przekrzyczeć muzykę i jakoś poinformować chłopaka o moich zdolnościach tanecznych, a raczej ich braku.

-Ja też nie, damy radę.- mówi mi do ucha Harry, po czym ciągnie w stronę parkietu.

Gdy tylko ustaliśmy w wolnym miejscu, szybki utwór wycichł, a po sali zaczeły się roznosić pierwsze dźwięki ballady. To są chyba jakieś żarty?!

-Czy mogę prosić? - zapytał Harry, na co lekko przytaknęłam, a po chwili odległość między nami gwałtownie zmalała.

Jego ciepłe dłonie objęły mnie w talli, a moje ręce z trudem, pokonując różnicę wzrostu owineły się wokół jego szyji. Może to brzmi głupio, ale w jego ramionach czuję się bezpiecznie i beztrosko. Zapominam o wszystkim. O krzywdach, o wspomnieniach, o całym świecie i może popełniam błąd wybaczając mu, ale to moja decyzja i nikt nie ma na nią wpływu poza mną.

Nasze ciała poruszały się powoli w rytm muzyki, a odległość między nimi była praktycznie znikoma, byliśmy w tej sekundzie jednością. Nasze oczy były tak skupione na sobie nawzajem, że miałam wrażenie, że jego zieleń zlewa się z moim błękitem.

Było idealnie choć ten jeden moment. Szkoda mi było jedynie tego, że ta chwila nie będzie trwać wiecznie i dziś w nocy wszystko ostatecznie się zakończy.

Przez cały utwór wyraźnie widziałam, że chłopak chciał złączyć usta z moimi, ale za każdym podejściem się wycofywał. Wydaje mi się, że nie chciał tego robić pod publiczność za co jestem mu cholernie wdzięczna.

***

Po naszym pierwszym tańcu było ich jeszcze kilka po czym oboje udaliśmy się na dwór, aby odetchnąć świeżym powietrzem.

-Jak się bawisz? - spytał mnie Harry kiedy usiedliśmy na jednej z ławek.

-Jest wspaniale. - staram się mówić jak najbardziej przekonywująco. Jest to po części prawda, ponieważ impreza naprawdę wyszła super i wszyscy dobrze się bawią, ale bez przerwy myślę, że to już koniec mojej przygody z Harrym. Skończyła się w sumie zanim się na dobre rozpoczęła. Myślę, że moglibyśmy być przyjaciółmi, ale to byłoby bardzo trudne i z lekka chore.

- Ta odpowiedź mnie satysfakcjonuje. - odpowiada brunet na co się delikatnie uśmiecham i kładę głowę na jego ramieniu. Wiem, że to do mnie nie podobne, ale Harry widzi Kendall ostatni raz...niech się nią nacieszy.

Gdy tylko oparłam na nim głowę, chłopak złożył pojedyncze pocałunek na moim czole po czym objął mnie ramieniem zamykając w ciepłym uścisku.

-Kocham Cię...- wyznaje pocierając moją dłoń.

-Nie powinneś... - szepczę cicho i spoglądam w jego zielone oczy uśmiechając się do nich.

-Czemu? - pyta zdziwiony moją odpowiedzią.

-Bo ja nie istnieje...- mówię tak cicho, że sama ledwo słyszę wypowiedziane przez siebie słowa.

-Co mówiłaś? - dopytuje na co wzdycham.

-Nic. Nic nie mówiłam. Wracajmy. - mówię leniwie po czym podnoszę się z drewnianej ławki czekając na chłopaka.

Jak ja to widzę?

H: Kocham...
- Kogo? Skarlett?
H: Nie, Kendall
- Aha...
H: Kto to Skarllet?
- Nikt ważny...

Czeeeść!!

Wesołych Przed Świąt!!

Zawiało dennością w tym rozdziale, ale nie chciało się mi się go pisać drugi raz, więc przytoczę cytat mojego taty.

"Bierzcie co dają."

To jeszcze nie koniec balu, więc spokojnie!!

Nie wierzę, że koniec "Rebel" jest już tak bliski. Nie mam pojęcia jak ja rozstanę się z tym ff. Powiem wam, że rodzi się nowy pomysł który wpadł mi do głowy kiedy uczyłam się geografi...kto by pomyślał? Jednak są jakieś plusy nauki! Narazie nie zdradzę szczegółów, ale powiem, że będzie Harry....jednak to było do przewidzenia!!

Ta piosenka, przynajmniej pewna scena bardzo kojaży mi się z moim pomysłem na ff :

Może ktoś domyśla się o czym będzie fanfiction? Piszcie w komentarzach..

Jest prawie 830 tys. wyświetleń...
W-O-W!
Jeżeli uda się dojść do 1M spełni się moje największe wattpadowe marzenie...czas pokaże.

Narazie...dziękuję wam!

Pozdrawiam xx

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro