Słynna Rodzina Monet. Zrobiła dużo zamieszania, więc pora ją ocenić:).
Książkę czyta się przyjemnie. Łatwo wkręcić się w jej fabułę, bo widać, że autorka wiedziała co robi pisząc ją.
Jest to jedna z tych serii, które pokochacie albo znienawidzicie. Seria Weroniki Marczak spotkała się z dużym hejtem. Uważam że niesłusznie .
Szczerze? Nic nie zasługuje na hejt. Każdy z nas ma inne zdanie i inne rzeczy nam się podobają. I to jest dobre. Mi nie przeszkadza różnorodność.
Wracając do tematu. Większość hejterów Rodziny Monet nawet nie przeczytało tej książki więc ich opinie nie są niczym poparte.
Dla mnie książka jest spoko.

Okładki: 7/10
SOS. Każda okładka z osobna jest śliczna (to brałam pod uwagę przy ocenie ogólnej). W połączeniu 🤢🤢🤢. Widzieliście zestawienie wszystkich grzbietów? Wygląda okropnie! Cztery pierwsze części komponowały się pięknie. A tu nagle.... Czerwony! Zielony! I czarny! Co ona jest daltonistą (bez urządzanie osób mających ta chorobę. Nie jesteście gorsi!) że nie widzi jak to wygląda?!I jeszcze w ostatniej części dodała Santana. Moim zdaniem zawaliła okładki.

Witajcie kochani! Ostatnio trochę zaniedbałam pisanie recenzji ale już wracam! Postaram się nadrobić wszystkie książki o które prosiliście! Jeśli macie jakieś życzenia, śmiało!