Więc tak...
Dawno mnie tu nie było i nie wiem jak zacząć... Może tak?
Wypożyczyłem tą książkę ze sporą niechęcią i bez przekonania. No ba polska autorka i do tego mało znana. Więc jak sami rozumiecie to nie do końca przekonywało.
Ale książka okazała się naprawdę fajna. Przeczytałam ją w jeden dzień, bo po prostu nie mogłam się oderwać.
Fajna zabawna książka, która umili wam popołudnia zwłaszcza te podczas których leje deszcz? Zdecydowanie polecam tą książkę.
Jest jeden minus. Autorka zrobiła tak że akcja dzieje się w Polsce, ale w niektórych momentach jakby się w tym pogubiła. Często są wplątane angielskie zwroty ( czyli ja oczywiście siedziałam z tłumaczem, NO BO TO MOGŁO BYĆ COŚ WAŻNEGO. Dla waszej informacji: nie było. Gdyby się tak zastanowić to nawet nie były jakieś skomplikowane...). Tak samo imiona niektóre są typowo polskie ( Jonasz, Aniela? Chyba tak to było), a niektóre angielskie (Ella).

Okladki: 8,5/ 10😍😍😍
Są naprawdę fajne i nie mam to nich żadnych zastrzeżeń, ale mam wrażenie, że właśnie przez monotonię tych okładek książka trochę zniechęca do czytania. Niby staram się kierować powiedzeniem że nie ocenia się książki po okładce, ale wiadomo, że różnie to bywa...

PS.
Postaram się nadrobić tę recenzję, bo teraz wracam do czytania i już zaczęłam 4 nowe serie!

PSS.
Przeczytałam dopiero pierwsza część jak co, ale o tak bardzooo polecam. Mam nadzieję, że się na tym zawiodę i pozostałe części nie okażą się dnem.