„Ballada o człowieku w masce" - zrecenzowała hoolywaater

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Recenzja „Ballada o człowieku w masce” autorstwa Elodija

Pierwszy raz zetknęłam się z twórczością Elodija właśnie podczas czytania "Ballady o człowieku w masce". Nie za bardzo wiedziałam czego się spodziewać, ale po przeczytaniu opisu stwierdziłam, że będzie ciekawie. Zdecydowanie gdybym trafiła na okładkę podczas przeglądania wattpada, zajrzałabym z czystej ciekawości, ponieważ jest śliczna.

Na początku przyczepię się błędów. Żeby jednak nie było, autorka już na wstępie zaznaczyła, że będzie ich sporo przez jej dyslekcję. Osobiście uważam, że to słabe wytłumaczenie ze względu na obszerny dostęp do internetu, gdzie można sprawdzać pisownię wyrazów lub zwyczajnie znaleźć kogoś do betowania, aczkolwiek nie mnie to oceniać i przejdźmy dalej. Zetknęłam się z małą ilością ortograficznych pomyłek, bardziej przeszkadzały mi przecinki, których było zdecydowanie zbyt dużo. Czasami potrzebny był tylko jeden, a znalazło się w króciutkim zdaniu ich aż pięć. Zdarzało się też sporo powtórzeń, jak w rozdziale drugim, gdzie mam wrażenie, że słowo "kasztelan" pojawiło się ze sto razy. Plus wypowiedzi nie zaczyna się od łącznika, a od półpauzy. Wygląda to estetyczniej. Muszę szczerze też przyznać, że mi przeszkadzały wstawki (wręcz mnie wkurwiały), jak w rozdziale pierwszym "Zapewne ciekawi jesteście, dlaczego mimo faktu, iż Vivienne była czarodziejką, nie użyła magii. Otóż czuję się w obowiązku wyjaśnić, iż plan zabójstwa doradczyni był planowany od dawna, a data, nie została wybrana przypadkowo." Wolałabym dowiedzieć się tego w jakoś bardziej naturalny sposób. Domyślam się, że narrator jest ukryty oraz wszechmocny i to jedna z postaci (?), ale nie wiem, mi to się czytało bardzo trudno i musiałam robić przerwy. Ogólnie jednak historia jest napisana okej, błędy nie przeszkadzają aż tak w czytaniu. No chyba, że ktoś jest na nie bardzo uczulony i skupia się tylko na nich.

Elodija ma prosty styl pisania, a jej opisy są dokładne oraz wypełnione informacjami, które urozmaicają wyobrażanie sobie scenerii. Bohaterowie są ciekawie napisani. Widać, że autorka miała pomysł na historię i wszystko dobrze zaplanowała. Njara, Kilian oraz Aster to bardzo fajny trójkąt, są zgrani, często ze sobą żartują i mają tę chemię, której zawsze szukam między bohaterami. Ciekawy pomysł także z wplątaniem Paladynów i Templariuszy. Bardzo podoba mi się, że powieść owiana jest tajemnicą. Od początku najważniejsze jest, by się dowiedzieć kim są dzieci Idraka oraz, by znaleźć brata głównej bohaterki, Rodiana. Dobrym smaczkiem były także wstawki wymyślonego przez autorkę języka elfów, jak np. "Marion", co oznacza "różyczkę". Romansu za dużo tu nie znajdziemy, ale miło jest czytać krótkie wymiany zdań między Asterem, a Njarą. A przecież czasami romans nie jest najważniejszy...

Podsumowując. Historia bardzo mi się podoba i jest kreatywna oraz ciekawa, ale byłoby o wiele lepiej, gdyby tylko autorka przykładała większą uwagę do błędów. Moją radą jest znalezienie osoby, która specjalizuje się w betowaniu, ponieważ nie wątpię, że kilka osób weszło i nie doszło dalej niż drugi rozdział ze względu na liczne literówki. Powieść ma potencjał, więc pisz dalej i nie zniechęcaj się!

Recenzję wykonała hoolywaater. Miłego dnia ❤️

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro